drukuj    zapisz    Powrót do listy

6460 Znaki towarowe, Własność przemysłowa, Urząd Patentowy RP, Oddalono skargę, VI SA/Wa 1407/11 - Wyrok WSA w Warszawie z 2011-09-21, Centralna Baza Orzeczeń Naczelnego (NSA) i Wojewódzkich (WSA) Sądów Administracyjnych, Orzecznictwo NSA i WSA

VI SA/Wa 1407/11 - Wyrok WSA w Warszawie

Data orzeczenia
2011-09-21 orzeczenie nieprawomocne
Data wpływu
2011-06-22
Sąd
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie
Sędziowie
Andrzej Wieczorek /sprawozdawca/
Dorota Wdowiak /przewodniczący/
Urszula Wilk
Symbol z opisem
6460 Znaki towarowe
Hasła tematyczne
Własność przemysłowa
Sygn. powiązane
II GSK 270/12 - Wyrok NSA z 2013-05-08
Skarżony organ
Urząd Patentowy RP
Treść wyniku
Oddalono skargę
Powołane przepisy
Dz.U. 2003 nr 119 poz 1117 art. art. 132 ust. 2 pkt 2, 246 ust. 1, 255 pkt 9, 315 ust. 3
Ustawa z dnia 30 czerwca 2000 r. Prawo własności przemysłowej
Sentencja

Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie w składzie następującym: Przewodniczący Sędzia WSA Dorota Wdowiak Sędziowie Sędzia WSA Andrzej Wieczorek (spr.) Sędzia WSA Urszula Wilk Protokolant ref. staż. Katarzyna Smaga po rozpoznaniu na rozprawie w dniu 21 września 2011 r. sprawy ze skargi A. K. na decyzję Urzędu Patentowego Rzeczypospolitej Polskiej z dnia [...] lutego 2010 r. nr [...] w przedmiocie unieważnienia prawa ochronnego na znak towarowy słowno-graficzny MY SWEET BABY oddala skargę

Uzasadnienie

Urząd Patentowy Rzeczypospolitej Polskiej (organ) decyzją z dnia [...] lutego 2010 r. nr [...] działając w trybie postępowania spornego po rozpoznaniu na rozprawie w dniu [...] stycznia 2010 r. sprawy o unieważnienie w części prawa ochronnego na znak towarowy MY SWEET BABY [...] (znak słowno-graficzny) udzielonego na rzecz A. K. P. (uprawniony) na skutek sprzeciwu I. Sp. z o.o. z siedzibą w L. (wnoszący sprzeciw) za bezzasadny na podstawie art. 246 i 247 ust. 1 i art. 132 ust. 2 pkt 2 ustawy z dnia 30 czerwca 2000r. Prawo własności przemysłowej (t.j. Dz. U. z 2003r. Nr 119, poz. 1117 ze zm.) oraz na podstawie art. 98 k.p.c. w związku z art. 256 ust. 2 u.p.w.p. unieważnił prawo ochronne na znak towarowy MY SWEET BABY (znak słowno-graficzny) w części dotyczącej towarów z klasy 28 : zabawki dla dzieci - wózki dla lalek, łóżka dla lalek, kołyski dla lalek, meble dla lalek, ubranka dla lalek, oraz przyznał I. Sp. z o.o. z siedzibą w L. od p. A. K.P. z K. kwotę w wysokości 2617,00 zł tytułem zwrotu kosztów postępowania.

Organ ustalił, że [...] kwietnia 2008 r. I. Sp. z o.o. w L. złożyła sprzeciw wobec udzielenia z pierwszeństwem od dnia [...] kwietnia 2004 roku, prawa ochronnego na znak towarowy MY SWEET BABY [...], na rzecz A. K. P. z K. i przeznaczonego do oznaczania towarów w klasach 12, 20, 25 i 28. Wnoszący sprzeciw powołał się na uprawnienia wynikające z tytułu rejestracji znaku towarowego MYBABY [...], chronionego z pierwszeństwem od dnia [...] lutego 2002 r. i przeznaczonego do oznaczania towarów w klasie 28: gry, zabawki, artykuły sportowe. Sprzeciw dotyczył unieważnienia spornego prawa ochronnego w odniesieniu do towarów sklasyfikowanych w klasie 28: zabawek dla dzieci - wózków dla lalek, łóżek dla lalek, kołysek dla lalek, mebli dla lalek, ubranek dla lalek. Jako podstawę prawną sprzeciwiający wskazał naruszenie przez sporne prawo wyłączne art. 132 ust. 2 pkt 2 ustawy Prawo własności przemysłowej, a więc, że sporny znak towarowy jest podobny do chronionego z wcześniejszym pierwszeństwem znaku towarowego wnoszącego sprzeciw. Co do podobieństwa towarów wnoszący sprzeciw stwierdził, że towary te są podobne, ponieważ w klasie 28 sporny znak towarowy MY SWEET BABY chroni zabawki dla dzieci - wózki dla lalek, łóżka dla lalek, kołyski dla lalek, meble dla lalek, ubranka dla lalek, natomiast znak wcześniejszy służy do oznaczania zabawek z klasy 28. W zakresie podobieństwa samych oznaczeń, sprzeciwiający uznał, że porównywane znaki są podobne w każdej z ocenianych płaszczyzn. Zdaniem wnoszącego sprzeciw, wprowadzenie do spornego znaku słowa SWEET nie wpływa na jego odmienną percepcję przez odbiorców, dominujący jest rdzeń MYBABY, który występuje w porównywanych znakach. Sprzeciwiający podkreślił wysoką rozpoznawalność znaku towarowego MYBABY wśród nabywców zabawek dla dzieci. Zdaniem wnoszącego sprzeciw, w sprawie, występuje wysoki stopień podobieństwa towarów i wysoki stopień znajomości znaku MYBABY, a przedsiębiorstwo sprzeciwiającego już od 15 lat jest jednym z największych importerów zabawek w Polsce, znakiem MYBABY jest oznaczania strona internetowa sprzeciwiającego.

Wobec powyższego wnoszący sprzeciw uznała, że jego żądanie jest uzasadnione.

Uprawniony ze spornego prawa wyłącznego, stwierdzając, że sprzeciw jest nieuzasadniony przedstawił sporny znak towarowy MY SWEET BABAY [...], który jest znakiem słowno-graficznym.

Sporny znak towarowy przedstawia "napis słowny w kolorze niebieskim oprowadzony czarną obwódką MY SWEET BABY oraz główkę dziecka w kolorze beżowym wpisany w elipsę". Prawo wyłączne na znak towarowy zostało udzielone decyzją z dnia [...] stycznia 2007 roku, na towary także w klasie 28 to jest zabawki dla dzieci - wózki dla lalek, łóżka dla lalek, kołyski dla lalek, meble dla lalek, ubranka dla lalek. Poinformował, że przedsiębiorstwo uprawnionego prowadzi swoją działalność od dnia 15 czerwca 2001 r., a główną działalnością firmy P. jest produkcja wyrobów z wikliny i drewna, które są eksportowane. Wyroby wikliniarskie wytwarzane są dla małych dzieci np. wózki, łóżeczka oraz miniatury tych wyrobów jako zabawki dla dzieci. Na wyrobach pochodzących od uprawnionego umieszczany jest znak towarowy [...] oraz nazwa P. , a w związku z tym nabywca tych towarów nie jest wprowadzany w błąd w szczególności co do charakteru towaru, jego jakości, właściwości lub co do jego pochodzenia. Uprawniony nie zgodził się z zarzutem podobieństwa znaku MY SWEET BABY [...] do znaku sprzeciwiającego MYBABY i dokonał oceny podobieństwa przeciwstawionych znaków towarowych w świetle art. 132 ust. 2 pkt 2 u.p.w.p. Co do podobieństwa towarów, uprawniony stwierdził, że firma sprzeciwiającego zajmuje się głównie importem i dystrybucją zabawek. Importowane zabawki na opakowaniu posiadają napisy potwierdzające kraj pochodzenia, oznaczenie producenta oraz dystrybutora, zatem nabywca tak oznaczanego towaru otrzymuje przy zakupie informacje, że towar pochodzi z importu, a firma I. jest jego dystrybutorem. Znak towarowy w takiej sytuacji nie stanowi cech rozpoznawczych, ponieważ nabywca sugeruje się nazwą wytwórcy. Importowane towary - zabawki dla dzieci - przez wnoszącego sprzeciw nie są ani identyczne ani podobne do towarów produkowanych przez uprawnionego, jak również znak MYBABY nie jest znakiem powszechnie znanym. Co do podobieństwa oznaczeń uprawniony stwierdził, że znak MY SWEET BABY składa się z trzech słów i akcent wymowy pada na drugie słowo - SWEET, w związku z tym istnieje różnica w wymowie i bark jest podobieństwa wizualnego i fonetycznego. Ponadto nazwa słowna znaku składa się z trzech słów i w związku z tym znaczenie w języku angielskim i języku polskim jest odróżniające, natomiast grafika znaku [...] w pełni spełnia znamiona odróżniające od znaku słownego MYBABY. Uprawniony powołał odpowiednie, jego zdaniem stanowisko doktryny. W związku z powyższym w ocenie uprawnionego, znaki towarowe słowny MYBABY i słowno-graficzny MY SWEET BABY różnią się od siebie w każdej płaszczyźnie rozpoznawalnej, nie będą wprowadzały nabywców w błąd, w szczególności co do charakteru towaru, jego jakości, właściwości lub co do jego pochodzenia - art. 131 ust. l pkt 3 p.w.p., a więc mogą być zarejestrowane dwa różne znaki towarowe.

Na rozprawie strony postępowania podtrzymały swoje stanowiska w przedmiotowej sprawie.

Wnoszący sprzeciw potwierdził, że jego sprzeciw obejmuje towary z klasy 28. Potwierdził także podstawy prawne swojego sprzeciwu, a więc zarzut naruszenia art. 132 ust. 2 pkt 2 u.p.w.p. i stwierdził, że podobieństwo pomiędzy przeciwstawionymi znakami towarowymi istnieje we wszystkich płaszczyznach oceny podobieństwa, a elementem dominującym jest element słowny. Sprzeciwiający podkreślił, że okoliczność produkcji towarów objętych sporny prawem z wikliny jest bez znaczenia.

Uprawniony stwierdził, że znaki są różne, podkreślił, że uprawniony produkuje wyroby z wikliny. Znak sprzeciwiającego składa się z dwóch wyrazów, a znak sporny z trzech. Zdaniem uprawnionego, znaki należy porównywać w całości, a całość jest zupełnie różna. Uprawniony jeszcze raz podkreślił brak podobieństwa między skolidowanymi znakami i oświadczył, że nie można mieć monopolu na zabawki.

Zdaniem organu, powołującego się na przepis art. 246 ust. 1 ustawy Prawo własności przemysłowej, każdy może wnieść umotywowany sprzeciw wobec prawomocnej decyzji Urzędu Patentowego o udzieleniu prawa ochronnego w ciągu 6 miesięcy od opublikowania w Wiadomościach Urzędu Patentowego informacji o udzieleniu prawa. Jeżeli uprawniony w odpowiedzi na zawiadomienie (art. 247 ust. 2 PWP), podniesie zarzut, że sprzeciw jest bezzasadny, sprawa zostanie przekazana do rozstrzygnięcia w postępowaniu spornym. W myśl art. 255 pkt 9 ustawy Prawo własności przemysłowej sprawy o unieważnienie prawa ochronnego na skutek złożonego sprzeciwu uznanego przez uprawnionego za bezzasadny Urząd Patentowy rozpatruje w trybie postępowania spornego. Zgodnie z art. 315 ust. 3 ustawy Prawo własności przemysłowej ustawowe warunki wymagane do uzyskania prawa z rejestracji znaku towarowego ocenia się według przepisów obowiązujących w dniu zgłoszenia tego znaku do zarejestrowania.

W przedmiotowej sprawie znak towarowy MY SWEET BABY [...] został zgłoszony celem udzielenia ochrony w dniu [...] kwietnia 2004 r., tj. w okresie obowiązywania ustawy Prawo własności przemysłowej. Ustawa ta będzie więc, stanowić podstawę prawną oceny zdolności rejestrowej przedmiotowego znaku. Zadaniem organu, w niniejszej sprawie, była ocena podniesionego przez wnoszącego sprzeciw zarzutu naruszenia przez sporne prawo na znak towarowy MY SWEET BABY [...] przepisu art. 132 ust. 2 pkt 2 ustawy Prawo własności przemysłowej. Ww. przewiduje, że nie udziela się prawa ochronnego na znak towarowy identyczny lub podobny do znaku towarowego, na który udzielono prawa ochronnego lub zgłoszonego w celu uzyskania ochrony (o ile na taki znak zostanie udzielone prawo ochronne) z wcześniejszym pierwszeństwem na rzecz innej osoby dla towarów identycznych lub podobnych, jeżeli zachodzi ryzyko wprowadzenia w błąd odbiorców, które obejmuje w szczególności ryzyko skojarzenia znaku ze znakiem wcześniejszym.

Przedmiotem oceny podobieństwa był słowno-graficzny znak towarowy MY SWEET BABY [...], przeznaczony do oznaczania towarów z klas: 12, 20, 25 i 28. Przy czym sprzeciwiający żądał unieważnienia spornego prawa wyłącznego wyłącznie w zakresie towarów z klasy 28 to jest: zabawek dla dzieci - wózków dla lalek, łóżek dla lalek, kołysek dla lalek, mebli dla lalek, ubranek dla lalek. Sporny znak towarowy jest znakiem słowno- graficznym w którym, napis my sweet baby zapisano fantazyjną i jednocześnie czytelną czcionką, obok napisu umieszczono rysunek dziecięcej główki, całość - napis i rysunek znajdują się w elipsie, w znaku wykorzystano kolory niebieski, biały, beżowy, czarny. Natomiast z wcześniejszym pierwszeństwem chroniony jest znak towarowy, słowny MYBABY [...], służący do oznaczania towarów w klasie 28: gier, zabawek i artykułów sportowych. Znak, na który powołał się sprzeciwiający jest znakiem słownym, którego płaszczyzna wizualna czy graficzna sprowadza się w rzeczywistości do zapisu słów my i baby stanowiących znak [...], w którym wyrazy zapisano łącznie.

W zakresie podobieństwa samych oznaczeń Organ porównał znaki w warstwie fonetycznej, warstwie znaczeniowej oraz w warstwie wizualnej. Ocena taka opiera się na całościowym wrażeniu wywoływanym przez te znaki w szczególności uwzględniając elementy dominujące i odróżniające Przyjęto jednocześnie, iż wystarczy stwierdzenie podobieństwa w jednej z ocenianych płaszczyzn aby uznać przeciwstawione znaki za podobne.

W płaszczyźnie fonetycznej artykulacja jak i percepcja przeciwstawionych znaków nie powoduje utrudnień, pomimo, iż obydwa znaki zawierają słowa z języka angielskiego.

W warstwie wizualnej, znak sporny składa się z trzech słów my, sweet, baby a znak, na który powołał się wnoszący sprzeciw jest jednoelementowy w którym słowa my i baby zapisano łącznie mybaby. Ponadto sporny znak towarowy, co podkreślał uprawniony, jest znakiem słowno-graficznym, w którym napis my sweet baby zapisano fantazyjną i jednocześnie czytelną czcionką, obok napisu umieszczono rysunek dziecięcej główki, całość - napis i rysunek znajdują się w elipsie, w znaku zastosowano kolory, jak w decyzji o udzieleniu prawa ochronnego. Niemniej okoliczność, że sporny znak jest słowno-graficzny nie powoduje braku podobieństwa, zgodnie bowiem z ustaloną metodą oceny znaków w przypadku kiedy ocenie podobieństwa poddawane są znaki - wcześniejszy słowny i późniejszy sporny znak słowno-graficzny, wówczas w istocie ocena podobieństwa jest ograniczona do płaszczyzny słownej. Taka metodologia jest zgodna z orzecznictwem Sądu Pierwszej Instancji zaprezentowanym w wyroku 11 stycznia 2005 r., wydanym w sprawie T-211/03 pkt 37: "Dla oceny podobieństwa między złożonym graficznym znakiem towarowym a wcześniejszym słownym znakiem towarowym nie mają znaczenia formy graficzne lub stylistyczne, które mógłby ewentualnie przyjąć ostatni z wymienionych znaków. W każdym razie nie można zastępować oceny podobieństwa ze w wcześniejszym słownym znakiem towarowym, który jako jedyny ma znaczenie w niniejszej sprawie, oceną podobieństwa z elementem graficzny, który nie jest objęty ochroną przyznaną przez wcześniejszą rejestrację."

W płaszczyźnie znaczeniowej można przyjąć, że słowa stanowiące przeciwstawione znaki towarowe oznaczają w języku angielskim (za słownikiem języka angielskiego online), my - mój, moja, moje, sweet: 1. słodki, 2. przyjemny, 3. miły, baby lub babe oznacza niemowlę, dziecko. Przy czym uwzględniono, że wszystkie ze słów, użyte w ocenianych znakach towarowych są powszechnie zrozumiale przez przeciętnego odbiorcę, należą bowiem do słów o podstawowym znaczeniu w nauce języka angielskiego oraz są stosowane w tekstach popularnych utworów muzycznych.

Przeciwstawione znaki towarowe - znak sporny może oznaczać moje słodkie dziecko, natomiast znak wcześniejszy może oznaczać moje dziecko. Powyższe prowadzi do stwierdzenia, że elementem dominującym jest słowo baby, stanowi ono bowiem podstawę czy też rdzeń dla pozostałych wyrazów, a w szczególności ich znaczeń. Z przeprowadzonej wyżej analizy wynika, że przeciwstawione znaki towarowe mają podobny zakres znaczeniowy, odnoszą się do dziecka, a słowo sweet nie może przesądzać o braku podobieństwa między znakami, ponieważ słowo to jedynie stanowi wzmocnienie całego sformułowania nie zmieniając jego podstawowego znaczenia - jako odnoszącego się do dziecka. Za uzasadnione w ustalonym stanie faktycznym należy uznać także, iż sporny znak towarowy zawiera w całości znak wcześniejszy, rozdzielony w rzeczywistości słowem SWEET, ale słowo to nie zmienia kontekstu porównywanych znaków towarowych, a jedynie powoduje dodatkowe wzmocnienie dla słów MY i BABY, które są identyczne w porównywanych znakach towarowych.

Przeciwstawione znaki towarowe są przeznaczone do oznaczania podobnych towarów w klasie 28 - zabawek, jak również same oznaczenia w płaszczyźnie znaczeniowej są podobne, co pozwala na stwierdzenie podobieństwa przeciwstawionych znaków towarowych. Zatem, w tej konkretnej sprawie Kolegium Orzekające uznało, że podobieństwo między chronionymi znakami towarowymi - spornym MY SWEET BABY oraz znakiem MYBABY jest "wysokie", zatem ryzyko skojarzenia przez odbiorców może być "wysokie". W ten sposób został potwierdzony zarzut wnoszącego sprzeciw o istniejącym podobieństwie pomiędzy chronionymi znakami towarowymi MY SWEET BABAY [...] oraz MYBABY [...], o którym stanowi art. 132 ust. 2 pkt 2 u.p.w.p., a więc zaistniały uzasadnione podstawy do unieważnienia prawa na sporny znak towarowy.

Odnosząc się do podniesionych przez uprawnionego kwestii, że wnoszący sprzeciw jest wyłącznie dystrybutorem zabawek, a zatem nabywca tak oznaczanego towaru otrzymuje przy zakupie informacje, że towar pochodzi z importu, a firma I.jest jego dystrybutorem. Znak towarowy w takiej sytuacji nie stanowi cech rozpoznawczych, ponieważ nabywca sugeruje się nazwą wytwórcy.

W ocenie Organu w/w okoliczności, podniesione przez uprawnionego, pozostają bez wpływu na ustalenia w niniejszej sprawie, ponieważ zgodnie z żądaniem sprzeciwiającego w przedmiotowym postępowaniu ocenie podlegała prawidłowość udzielenia prawa wyłącznego na sporny znak towarowy, w szczególności w świetle przepisu art. 132 ust. 2 pkt 2 u.p.w.p. Ponadto w niniejszym postępowaniu przedmiotem oceny było prawo wyłączne na znak towarowy MY SWEET BABY [...], nie zaś sposób używania znaku towarowego przez wnoszącego sprzeciw, czy też rodzaj działalności gospodarczej prowadzonej przez wnoszącego sprzeciw.

Skargę na decyzję Urzędu Patentowego Rzeczypospolitej Polskiej z dnia [...] lutego 2010 r. unieważnienia w części prawa ochronnego na znak towarowy MY SWEET BABY [...], na skutek sprzeciwu I. Sp. z o.o. wniósł skarżący.

Zarzucił:

1. naruszenie prawa procesowego, a w szczególności art. 7, 8, 77 § 1, 80 k.p.a., polegające na braku wszechstronnego zbadania okoliczności faktycznych i przekroczenie granic swobodnej oceny dowodów poprzez:

brak oceny okoliczności ryzyka wprowadzenia w błąd konsumentów

niedokonanie całościowej oceny podobieństwa oznaczeń wskutek niedokonania faktycznego bilansu cech wspólnych oraz różnic, które determinują ryzyko pomyłki nieustalenie poziomu uwagi przeciętnego nabywcy zabawek powierzchowną ocenę podobieństwa towarów

- nieprzeprowadzenie badania w zakresie rejestracji znaków towarowych zawierających element słowny "baby" oraz dowolne przyjęcie, że słowo to ma silny charakter odróżniający wśród znaków towarowych w klasie 28 co doprowadziło do błędnych ustaleń faktycznych, polegających na mylnym przyjęciu, że znak towarowy MY SWEET BABY jest podobny do znaku MYBABY, mimo braku merytorycznych podstaw do dokonania takich ustaleń.

naruszenia przepisów postępowania, a w szczególności art. art. 11 k.p.a. , 77 § 1 k.p.a., 80 k.p.a. w zw. 107 § 3 k.p.a. w zw. z art. 256 ust. 1 prawa własności przemysłowej, poprzez brak jakiejkolwiek analizy ryzyka wprowadzenia konsumenta w błąd, brak wnikliwie przeprowadzonej analizy podobieństwa przeciwstawionych znaków, a w szczególności jednostronną ocenę, pomijającą całkowicie elementy graficzne, wizualne i fonetyczne spornego znaku, niewłaściwą miarę przy ocenie dowodów, co przekłada się na naruszenie art. 107 § 3 k.p.a. polegające na braku należytego uzasadnienia zaskarżonej decyzji, a przede wszystkim prowadzi do naruszenia przepisów prawa materialnego, a to art. 132 ust. 2 pkt 2 prawa własności przemysłowej poprzez jego zastosowanie.

Wskazując na powyższe wnosił o uchylenie zaskarżonej decyzji, stwierdzenie, że uchylona decyzja nie podlega wykonaniu, wstrzymania wykonania decyzji i zasądzenia kosztów postępowania sądowego według norm przepisanych, a nadto kosztów postępowania przed Urzędem Patentowym Rzeczypospolitej Polskiej.

Nadto wnosił o dopuszczenie w poczet materiału dowodowego w postaci przykładowego zestawienia wyrobów skarżącego z zabawkami strony przeciwnej, przy uwzględnieniu ich znaków towarowych - wydruku ze strony internetowej Urzędu Patentowego RP zawierającego wyniki wyszukiwania znaków towarowych w kategorii 28 (zabawki) zawierających słowo: "baby" i "dziecko" przykładowego zestawienia znaków towarowych zawierających słowa "sweet" i "baby", a których Urząd Patentowy nie uznał za podobne zestawie znaków podobnych do znaku towarowego "my sweet baby", których UP RP nie uznał za podobne na okoliczność wykazania braku podobieństwa w towarach produkowanych przez skarżącego i oferowanych przez stronę przeciwną, powszechności występowania słowa "baby" i "dziecko" w znakach towarowych dla kategorii 28 (zabawki), a nadto praktyki rejestracyjnej Urzędu Patentowego RP.

Prawo ochronne na znak towarowy nr [...] zostało udzielone skarżącemu przez Urząd Patentowy Rzeczypospolitej Polskiej i trwa od [...] kwietnia 2004 r. Działalność gospodarcza właściciela znaku jest prowadzona od 2001 r. Firma P. jest producentem rzeczy dla dzieci z udziałem wyrobów wikliniarskich, natomiast asortyment rzeczy należących do kategorii 28 obejmuje jedynie wyroby wikliniarskie. A. K. prowadząc swoją działalność dba o wysoką jakość swoich wyrobów wikliniarskich i drewnianych, nikogo nie naśladuje i nie kopiuje. Towary są zawsze oznaczane nazwą producenta P. oraz znakiem towarowym słowno - graficznym. Przedsiębiorstwo P. , pod znakiem "my sweet baby" wiele lat wypracowywało swoją markę na rynku i bardzo ciężką pracą poprowadziło do jego rozpoznawalności. W celu całościowego poinformowania konsumenta o źródle pochodzenia wyrobów wikliniarskich, a także w celu ochrony przed wprowadzeniem klientów zabawek w błąd przez konkurencję, został złożony wniosek o ochronę znaku towarowego w klasie towarowej 28, która została udzielona dnia 9 stycznia 2007 r. Urząd Patentowy Rzeczypospolitej Polskiej udzielając ochrony, zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa badał, czy zgłoszony znak towarowy nie narusza praw innych osób. Art. 132 ust. 2 jednoznacznie stanowi, że "nie udziela się prawa ochronnego", a więc organ udzielając ochrony dnia [...] stycznia 2007 r. musiał poprzedzić ją analizą porównawczą z innymi znakami chronionymi i nie dostrzegł żadnego podobieństwa, ani skojarzenia znaku ze znakiem wcześniejszym. Istotne jest, że Organ na skutek odwołania wniesionego przez stronę przeciwną ponownie rozpatrywał znaki pod kątem ich ewentualnego podobieństwa, którego także nie dostrzegł. Dopiero po wniesieniu sprzeciwu w sprawie unieważnienia znaku wniesionego przez spółkę I. Kolegium Orzekające unieważniło znak towarowy słowno graficzny MY SWEET BABY w części dotyczącej towarów z klasy 28. Powyższa decyzja jest niezgodna z prawem, ponieważ została wydana w warunkach istotnego naruszenia przepisów postępowania, które miało wpływ na rozstrzygnięcie w sprawie, poprzez błędne ustalenie stanu faktycznego, a w konsekwencji niewłaściwe zastosowanie art. 132 ust. 2 pkt. 2 prawa własności przemysłowej. Lakoniczne uzasadnienie wydanej decyzji, powierzchowne porównanie towarów, stronnicza ocena faktów, dokonywanie analizy i oceny dowodów wbrew powszechnie przyjętym w doktrynie i orzecznictwie zasadom rozumowania, "zlanie" w jedno takich pojęć jak: podobieństwo znaków i ryzyko wprowadzenia w błąd, czy też brak jakiejkolwiek charakterystyki konsumenta, narusza przepisy postępowania administracyjnego, a nadto zasadę zaufania obywateli do Państwa, a to w szczególności w takich sytuacjach, gdzie organ zmienia stanowisko w sprawie i unieważnia wydaną wcześniej przez siebie decyzję. Decyzja Urzędu Patentowego RP, składa się z 8 stron, a jedynie na 3 stronach (5-7) Kolegium Orzekające podejmuje nieudaną próbę ustalenia stanu faktycznego poprzez powierzchowną ocenę zgromadzonego materiału dowodowego, przy zupełnym pominięciu elementów dowodzenia, przekonywania i uzasadniania. Podsumowując, w ocenie skarżącego Organ nie wykazał należytej dbałości o dokładne wyjaśnienie stanu faktycznego, wbrew art. 7 k.p.a., a tym samym nie mógł zawrzeć w decyzji uzasadnienia odpowiadającego wymaganiom stawianym przez art. 107§3 k.p.a.

Zdaniem uprawionego, oceniając podobieństwo towarów chronionych spornym znakiem towarowym MY SWEET BABY i znakiem MYBABY ograniczono się jedynie do analizy zakresu pojęciowego słowa zabawki. Wnioskując, że zarówno rodzaj towarów, ich przeznaczenie, sposób użytkowania oraz krąg odbiorców są identyczne. Zdaniem skarżącego, dokonanie jedynie analizy pojęciowej słowa "zabawki" w kontekście ich przeznaczenia jest powierzchowne i niewystarczające do prawidłowej oceny podobieństwa między towarami. Zgodnie z ugruntowanym stanowiskiem doktryny podobieństwo między towarami ocenia się z uwzględnieniem w szczególności sposobu wytworzenia, miejsca produkcji, cech charakterystycznych towarów czy też przeznaczenia i sposobu dystrybucji. Organ orzekający odwołał się jedynie do przeznaczenia zabawek - czyli przedmiotów służących do zabawy najczęściej dzieciom, bez względu na to czy chodzi o konkretny rodzaj zabawek czy wykonanie z konkretnego rodzaju materiału. Ocena podobieństwa towarów ma istotny wpływ na ocenę podobieństwa znaków, gdyż zgodnie z powszechnie przyjętymi zasadami tej oceny istotne znaczenie ma stopień podobieństwa towarów. Nie można, zdaniem skarżącego, traktować wszystkich towarów zaliczanych do kategorii 28 jako tożsamych, bez jakiegokolwiek rozróżnienia. Podobieństwo towarów, winno być oceniane z punktu wizualnego, cech charakterystycznych, wykończenia towaru i użytego materiału. Do ustalenia podobieństwa tych towarów niezbędne jest wywoływanie u konsumenta ryzyka skojarzenia między tymi wyrobami, nie można przecież założyć, że wiklinowe wózki dla lalek są podobne do wszystkich zabawek, w tym plastikowych lalek, wanienek, ubranek, gryzaków i mebli dla lalek. Unieważniony znak towarowy w klasie 28 łączył się jedynie z wiklinowymi wózeczkami, gdyż innych zabawek firma P. nie produkuje, co dodatkowo odróżnia jej towary od pozostałych przedsiębiorców. W związku z powyższym, przeprowadzona ocena podobieństwa towarów dokonana przez Organ, a zawierająca się jedynie w dwóch zdaniach, nie tylko nie zasługuje na miano wszechstronnej i prawidłowej oceny, ale nadto naraża się na zarzut naruszenia zasad gromadzenia i oceny materiału dowodowego oraz naruszenia art. 107 § 3 k.p.a.

W ocenie podobieństwa znaków porównywano znaki w warstwie fonetycznej, wizualnej i znaczeniowej, jednocześnie podkreślając, że wystarczy stwierdzenie podobieństwa w jednej z ocenianych płaszczyzn, aby uznać przeciwstawne znaki za podobne. W ocenie skarżącego jest to niewłaściwe założenie, sprzeczne z doktryną i orzecznictwem bowiem zbieżność taka może być na innych płaszczyznach utwierdzona albo przeciwnie neutralizowana.

Ograniczenie analizy warstwy fonetycznej do stwierdzenia, że "artykulacja jak i percepcja przeciwstawionych znaków nie powoduje utrudnień, pomimo iż obydwa znaki zawierają słowa z języka angielskiego" oraz ocena warstwy wizualnej ograniczona do policzenia słów w znakach, jest sprzeczna z zasadami ustalania stanu faktycznego i podobieństwa znaków. W warstwie fonetycznej bowiem ma znaczenie liczba sylab, ich brzmienie oraz akcent. Zdaniem skarżącego, nie ulega wątpliwości, że liczba sylab w porównywanych znakach jest odmienna, ich brzmienie jest różne, a akcent w znaku MY SWEET BABY pada na drugi wyraz: "sweet". Podobieństwo wizualne ocenia się natomiast z punktu widzenia liczby słów bądź liter w ogóle, liczby słów bądź liter takich samych, ich kształtu, układu jak i koloru. Liczba słów jest odmienna: mybaby = 1 i my sweet baby = 3, odpowiednio liczba liter 6 i 11, ogólny kształt, układ i kolor są również całkowicie odmienne. Poza powyższym wskazać należy, że zgodnie z ukształtowaną linią orzeczniczą sądów administracyjnych oceny podobieństwa znaków należy dokonywać przy uwzględnieniu ogólnego wrażenia jakie wywołują porównywane znaki. Podsumowując, Kolegium Orzekające w ocenie znaku MY SWEET BABY całkowicie pominęło elementy graficzne spornego znaku, jak również kształt liter, kolor i ich układ. Nadto nie dokonało bilansu różnic i podobieństw, w celu ustalenia które są dominujące, co istotnie wpływa na ryzyko wprowadzenia w błąd. Jednakże z lakonicznego uzasadnienia zaskarżonej decyzji można wnioskować, że Organ nie dopatrzył się żadnego podobieństwa na płaszczyźnie fonetycznej i wizualnej badanych znaków.

Skarżący kwestionuje dokonaną ocenę podobieństwa w warstwie znaczeniowej. Nie podziela stanowiska, że słowem dominującym jest słowo baby. W znaku towarowym MY SWEET BABY akcent pada na wyraz "sweet" co może wskazywać na jego pozycję dominującą. Nadto podkreślenia wymaga okoliczność, że słowo "baby" ma niewielką zdolność odróżniającą i występuje w szeregu znaków towarowych odnoszących się do zabawek dla dzieci i ubranek, nie można również pominąć okoliczności, że spełnia ono przede wszystkim rolę informacyjną wskazując przeznaczenie towarów. Wskazując na aspekt graficzny podkreślał, że słowa SWEET BABY zapisane są z użyciem tej samej wielkości liter i jednego rodzaju fantazyjnej czcionki, a wielkość wyrazu MY jest mniejsza. Poza tym kolorystyka poszczególnych elementów znaku jest taka sama. Słowo BABY nie jest w żaden sposób wyróżnione ani wyeksponowane. Zdaniem skarżącego, podzielenie argumentów organu doprowadziło by do niesłusznego zawłaszczenia słowa BABY w sytuacji, gdy, tak jak w niniejszej sprawie, jest ono pozbawione silnej zdolności odróżniającej.

Istotne znaczenie dla oceny pozycji dominującej poszczególnego wyrazu ma grafika pozostałych członów wyrażenia. Istotne jest, że zdolność odróżniająca znaku słownego MYBABY polega na łącznej pisowni dwóch wyrazów MY i BABY, a nie na elemencie dominującym słowa BABY, którego w ocenie skarżącego nie sposób przypisać temu wyrazowi. Praktyka rejestracyjna Urzędu Patentowego RP wskazuje jednoznacznie, że ani słowo "baby" ani słowo "dziecko" nie jest słowem szczególnie odróżniającym, gdyż wiele znaków towarowych dla towarów z kategorii zabawki zawiera te wyrazy.

Wskazał, że słowo "baby", któremu organ orzekający starał się nadać pozycję dominującą jest zwykłym rzeczownikiem, który jest pozbawiony jakiejkolwiek cechy fantazyjności w odniesieniu do towarów z kategorii zabawki. W kontekście wskazanych w wykazie usług nie ma zdolności odróżniającej, ponieważ bezpośrednio wskazuje na rodzaj usług, podobną rolę odgrywa słowo BABY w spornym znaku, a słowo SWEET jest w układzie znaku jako całości elementem zwracającym największą uwagę.

Jego zdaniem art. 132 ust. 2 pkt 2 p.w.p. nie wprowadza zakazu udzielania prawa ochronnego na znak towarowy w każdej sytuacji, w której późniejszy znak towarowy składający się co najmniej z dwóch elementów, zawiera element będący w całości znakiem towarowym wcześniejszym.

Zgodnie z art. 132 ust. 2 pkt 2 p.w.p. do odmowy udzielenia ochrony na znak towarowy nie jest wystarczające ustalenie podobieństwa samych znaków towarowych, gdyż w każdej sytuacji należy badać podobieństwo oznaczeń na podstawie kryterium niebezpieczeństwa wprowadzenia w błąd odbiorców, co do pochodzenia towarów. Czy obydwa znaki towarowe są podobne, rozstrzyga się na podstawie kryterium niebezpieczeństwa wprowadzania w błąd odbiorców co do pochodzenia towarów. W ocenie skarżącego organ nie ocenił ryzyka wprowadzenia w błąd odbiorcy, konsumenta.

Jego zdaniem, pominięcie oceny ryzyka prawdopodobieństwa powstania wśród części odbiorców błędu polegającego na skojarzeniu między znakami, wyklucza możliwość ustalenia, że porównywane znaki towarowe są podobne, a tym samym jednoznacznie wskazuje, że wydane rozstrzygnięcie jest sprzeczne z prawem.

Odwołując się do przedstawionych rozważań, zaskarżona decyzja jest sprzeczna z prawem, a wniosek o jej uchylenie, jest w pełni zasadny i zasługuje na uwzględnienie.

W odpowiedzi na skargę Organ podtrzymał stanowisko przedstawione w uzasadnieniu decyzji unieważniającej w części prawo ochronne na znak towarowy MY SWEET BABY (znak słowno-graficzny)

Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie zważył, co następuje:

Zgodnie z przepisem art. 1 § 1 i 2 ustawy z dnia 25 lipca 2002 r. – Prawo o ustroju sądów administracyjnych (Dz. U. z 2002 r. Nr 153, poz. 1269) sądy administracyjne sprawują wymiar sprawiedliwości przez kontrolę działalności administracji publicznej, przy czym kontrola ta sprawowana jest pod względem zgodności z prawem, jeżeli ustawy nie stanowią inaczej. W świetle powołanego przepisu ustawy Wojewódzki Sąd Administracyjny w zakresie swojej właściwości ocenia zaskarżoną decyzję administracyjną z punktu widzenia jej zgodności z prawem materialnym i przepisami postępowania administracyjnego, według stanu faktycznego i prawnego obowiązującego w dacie wydania tego aktu. Sąd administracyjny nie ocenia rozstrzygnięcia organu administracji pod kątem jego słuszności, czy też celowości, jak również nie rozpatruje sprawy kierując się zasadami współżycia społecznego. Ponadto, co wymaga podkreślenia, Sąd rozstrzyga w granicach danej sprawy nie będąc jednak związany zarzutami i wnioskami skargi oraz powołaną podstawą prawną (art. 134 § 1 ustawy z dnia 30 sierpnia 2002 r. – Prawo o postępowaniu przed sądami administracyjnymi - Dz.U. z 2002 r. Nr 153, poz. 1270 ze zm.; dalej także: p.p.s.a.).

Rozpoznając sprawę w świetle powołanych wyżej kryteriów, skarga nie zasługuje na uwzględnienie.

Przedmiotem rozpatrzenia jest decyzja Urzędu Patentowego Rzeczypospolitej Polskiej z dnia [...] lutego 2010 r. o unieważnienie w części prawa ochronnego na znak towarowy MY SWEET BABY [...] (znak słowno-graficzny) udzielonego na rzecz A. K.

W ocenie Sądu, zgodnie z przepisem art. 246 ust. 1 ustawy Prawo własności przemysłowej każdy może wnieść umotywowany sprzeciw wobec prawomocnej decyzji Urzędu Patentowego o udzieleniu prawa ochronnego w ciągu 6 miesięcy od opublikowania w Wiadomościach Urzędu Patentowego informacji o udzieleniu prawa. Jeżeli uprawniony w odpowiedzi na zawiadomienie (art. 247 ust. 2 PWP), podniesie zarzut, że sprzeciw jest bezzasadny, sprawa zostanie przekazana do rozstrzygnięcia w postępowaniu spornym. W myśl art. 255 pkt 9 ustawy Prawo własności przemysłowej sprawy o unieważnienie prawa ochronnego na skutek złożonego sprzeciwu uznanego przez uprawnionego za bezzasadny Urząd Patentowy rozpatruje w trybie postępowania spornego. Zgodnie z art. 315 ust. 3 ustawy Prawo własności przemysłowej ustawowe warunki wymagane do uzyskania prawa z rejestracji znaku towarowego ocenia się według przepisów obowiązujących w dniu zgłoszenia tego znaku do zarejestrowania. W przedmiotowej sprawie znak towarowy MY SWEET BABY [...] został zgłoszony celem udzielenia ochrony w dniu [...] kwietnia 2004 r., tj. w okresie obowiązywania ustawy Prawo własności przemysłowej. Ustawa ta będzie więc, stanowić podstawę prawną oceny zdolności rejestrowej przedmiotowego znaku.

W ocenie Sądu, analizując pod tym kątem skargę A. K. , należy przyjąć, iż nie zasługuje ona na uwzględnienie, albowiem zaskarżona decyzja Urzędu Patentowego RP - nie narusza zarówno przepisów prawa materialnego, w tym przede wszystkim art. 132 ust. 2 pkt 2 ustawy z dnia 30 czerwca 2000 r. - Prawo własności przemysłowej, jak również przepisów postępowania administracyjnego, w tym w szczególności art. 7 k.p.a., art. 77 § 1 k.p.a., art. 80 k.p.a. oraz art. 107 § 1 i 3 k.p.a., w stopniu mogącym mieć istotny wpływ na wynik sprawy.

W skardze zostały podniesione zarzuty: naruszenie prawa materialnego poprzez błędną wykładnię i zastosowanie art. 132 ust. 2 pkt 2 ustawy Prawo własności przemysłowej oraz naruszenie przepisów prawa poceduralnego.

W myśl art. 132 ust. 2 pkt 2 ustawy - Prawo własności przemysłowej, mającego zastosowanie w niniejszej sprawie z uwagi na datę zgłoszenia słownego znaku towarowego MY SWEET BABY, nie udziela się prawa ochronnego na znak towarowy identyczny lub podobny do znaku towarowego, na który udzielono prawo ochronne lub zgłoszonego w celu uzyskania prawa ochronnego (o ile na znak taki zostanie udzielone prawo ochronne) z wcześniejszym pierwszeństwem na rzecz innej osoby dla towarów identycznych lub podobnych, jeżeli zachodzi ryzyko wprowadzenia odbiorców w błąd, które obejmuje w szczególności ryzyko skojarzenia znaku ze znakiem wcześniejszym.

Tak więc, aby rejestracja znaku była niedopuszczalna muszą wystąpić następujące przesłanki:

• rejestracja znaku dla towarów tego samego rodzaju;

• podobieństwo do znaku zarejestrowanego na rzecz innego przedsiębiorstwa;

• podobieństwo znaków musi być kwalifikowane to znaczy takie, że może odbiorcę wprowadzić w błąd co do pochodzenia towarów w szczególności poprzez ryzyko skojarzenia między znakami.

Niedopuszczalna jest rejestracja znaków towarowych, gdyby w jej wyniku powstało prawo, którego zakres pokrywałby się chociaż częściowo z zakresem prawa z rejestracji z wcześniejszym pierwszeństwem. Czy obydwa znaki towarowe są podobne, rozstrzyga się na podstawie kryterium niebezpieczeństwa wprowadzania w błąd odbiorców co do pochodzenia towarów.

W świetle przytoczonego wyżej art. 132 ust. 2 pkt 2 p.w.p. niedopuszczalna jest rejestracja znaku towarowego, gdyby w jej wyniku powstało prawo, którego zakres pokrywałby się chociaż częściowo z zakresem prawa z rejestracji z wcześniejszym pierwszeństwem.

O tym, czy w konkretnym przypadku mogłoby dojść do kolizji praw z rejestracji rozstrzyga się na podstawie kryterium niebezpieczeństwa wprowadzenia w błąd odbiorców, co do pochodzenia towarów. Przy czym, co należy wyraźnie podkreślić, ryzyko skojarzenia ze znakiem wcześniejszym jest kategorią błędu a nie samodzielną przeszkodą w rejestracji oderwaną od funkcji oznaczenia pochodzenia (por. wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego z dnia 20 września 2007 r., sygn. akt II GSK 113/07).

Prawdopodobieństwo wprowadzenia w błąd zakłada jednoczesne istnienie identyczności lub podobieństwa pomiędzy znakiem zgłaszanym a znakiem wcześniejszym oraz identyczność lub podobieństwo pomiędzy towarami i usługami, dla których dokonuje się zgłoszenia, a tymi, dla których zarejestrowany został wcześniejszy znak towarowy. Przesłanki te powinny być spełnione kumulatywnie (tak m.in. /w:/wyrok Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości z dnia 12 października 2004 r. w sprawie C-106/03 P, Vedial vs. OHIM, Rec. s. I-9573, pkt 51).Tak więc w przypadku braku jednej z przesłanek niezbędnych do zastosowania art. 132 ust. 2 pkt 2 ustawy - Prawo własności przemysłowej, nie może występować prawdopodobieństwo wprowadzenia w błąd.

Innymi słowy, we wszystkich sprawach, w których powstaje problem podobieństwa przeciwstawionych znaków towarowych, jest on wypadkową dwóch - ściśle ze sobą powiązanych - elementów: po pierwsze - podobieństwa oznaczeń, a po drugie - podobieństwa (jednorodzajowości) towarów/usług, dla których znaki są zgłaszane, zarejestrowane lub używane. Oba te czynniki wyznaczają zakres ochrony znaku towarowego (tak m.in. M. Kępiński /w:/ Niebezpieczeństwo wprowadzania w błąd odbiorców co do źródła pochodzenia towarów w prawie znaków towarowych, ZNUJ PWOWI zeszyt nr 28 z 1982 r., s. 10).

W tej sytuacji, na gruncie rozpatrywanej sprawy, Urząd Patentowy RP zobowiązany był ocenić w toku postępowania nie tylko kwestię podobieństwa przeciwstawionych oznaczeń, ale również rozważyć problem podobieństwa towarów.

Ponadto powinien zbadać, czy nie występują inne okoliczności wpływające na zmniejszenie lub też zwiększenie ryzyka konfuzji. Przy czym przeprowadzając porównanie znaku zgłoszonego ze znakiem przeciwstawionym w pierwszej kolejności ocenie powinno zostać poddane podobieństwo lub identyczność towarów, do oznaczania których służą te znaki. Dopiero bowiem przesądzenie o jednorodzajowości usług implikowało konieczność dokonania porównania oznaczeń.

Jeśli chodzi o podobieństwo lub identyczność usług należy zauważyć, iż jak wynika z wniosku o zarejestrowanie, sporny znak zgłoszono dla towarów w klasie 28: gry, zabawki, artykuły sportowe.

Niewątpliwie wskazane wyżej towary wskazane są dla zarejestrowanego znaku MYBABY [...], chronionego z pierwszeństwem od dnia [...] lutego 2002 r. i przeznaczonego do oznaczania towarów w klasie 28: gry, zabawki, artykuły sportowe.

Są to towary jednorodzajowe w klasie 28. Według Sądu można wręcz mówić o tożsamości tych towarów. Pamiętać należy, że klasy towarów i usług podlegały przez lata modyfikacji, ale ewentualne modyfikacje nie miały historycznie wpływu na przeciwstawione znaki i oferowane towary.

W orzecznictwie sądów administracyjnych podkreśla się, że przystępując do porównania znaków towarowych należy najpierw ocenić podobieństwo lub identyczność towarów do oznaczania których służą oba znaki. Dopiero przesądzenie o jednorodzajowości towarów implikuje konieczność dokonania porównania oznaczeń. Z kolei ustalenie ryzyka błędu co do źródła pochodzenia towarów i/lub usług będzie polegało na określeniu wypadkowej identyczności (podobieństwa) towarów i/lub usług oznaczanych przeciwstawionymi znakami towarowymi oraz identyczności (podobieństwa) samych oznaczeń (wyrok WSA w Warszawie z dnia 16 stycznia 2009 r., sygn. akt 1671/08, LEX nr 510739).

W niniejszej sprawie identyczność usług została prawidłowo przesądzona przez organ, w związku z czym należy przejść do oceny podobieństwa oznaczeń.

Ocenę podobieństwa oznaczeń przeprowadza się z punktu widzenia przeciętnego odbiorcy, który jest osobą uważną dobrze zorientowaną, która postrzega jednak znak jako całość. Należy zauważyć, że towary chronione spornym znakiem towarowym [...] są identyczne lub podobne do towarów objętych prawem wyłącznym [...], ponieważ w zakresie pojęciowym słowa zabawki - rozumianego jako przedmioty służące do zabawy najczęściej dzieciom i znajdującego się w wykazie towarów wnoszącego sprzeciw, mieszczą się zabawki dla dzieci i to bez względu czy chodzi o konkretny rodzaj zabawek - wózki, kołyski, meble, łóżeczka - wszystkie dla lalek i czy są to zabawki wykonane z konkretnego rodzaju materiału - jak w sprawie z wikliny. W takiej sytuacji należy przyjąć, iż zarówno rodzaj towarów, ich przeznaczenie, sposób użytkowania oraz krąg odbiorców są identyczne.

Przede wszystkim, warto w tym miejscu powołać się na stanowisko wyrażone przez prof. M. Kępińskiego, który przy dokonywaniu analizy dwóch znaków sugeruje uwzględniać "...ogólne wrażenie, jakie oba porównywane oznaczenia wywierają na odbiorcy. Zasada ta opiera się na spostrzeżeniu, że dla nabywcy decydujące znaczenie mają zbieżne elementy obu oznaczeń. Jest to usprawiedliwione z psychologicznego punktu widzenia, gdyż nabywca zachowuje w pamięci jedynie ogólny zarys oznaczenia, którego poszukuje. Kieruje się więc przy wyborze jedynie pewnymi przewodnimi elementami oznaczenia, z pominięciem odrębnych rozbieżności..." (M. Kępiński: Niebezpieczeństwo wprowadzania w błąd odbiorców co do pochodzenia towarów w prawie znaków towarowych, ZNUJ PWOWI nr 28, str. 48).

Powyższy pogląd podziela prof. R. Skubisz, wskazując na pierwszym miejscu wśród zasad, którymi winien kierować się nie tylko Urząd Patentowy RP, ale także sądy przy porównywaniu znaków, iż "..po pierwsze, należy uwzględniać ogólne wrażenie, jakie oba porównywane oznaczenia wywierają na odbiorcę. Zasada ta opiera się na spostrzeżeniu, że dla nabywcy decydujące znaczenie mają zbieżne elementy obu oznaczeń". (R. Skubisz "Prawo znaków towarowych" Komentarz Warszawa 1997, s. 90-91).

Analogiczne stanowisko wyrażają również komentatorzy na gruncie ustawy -Prawo własności przemysłowej, w szczególności na przypomnienie zasługuje myśl wyrażona przez U. Promińską: "Jedna z powszechnie przyjętych reguł stanowi, że podobieństwo znaków ocenia się według cech wspólnych, a nie według występujących w nich różnic. Zatem różnice nie wykluczają podobieństwa znaków. Gdy różnice są dominujące - ryzyko pomyłki jest mało prawdopodobne, a zatem podobieństwo w rozumieniu ustawy nie zachodzi. Gdy dominują cechy wspólne, to choć różnice istnieją, kupujący może być wprowadzony w błąd, a zatem można mówić o podobieństwie uzasadniającym postawienie zarzutu naruszenia prawa do znaku oryginalnego" ("Prawo własności przemysłowej" pod red. U. Promińskiej, Warszawa 2004, s. 261).

Zasada, iż dla odbiorców priorytetowe znaczenie mają zbieżne cechy oznaczeń, a nie występujące pomiędzy nimi różnice znalazła potwierdzenie w orzecznictwie sądów administracyjnych (vide: wyrok NSA z dnia 28 marca 2002 r. w sprawie znaku towarowego KRÓLEWSKA PARA, sygn. akt II S.A. 2778/01.

Podkreślenia wymaga również, że do stwierdzenia podobieństwa oznaczeń nie jest konieczne rzeczywiste pomylenie znaku przez odbiorców.

Przy ocenie podobieństwa oznaczeń (znaków) stosuje się m. in. następujące zasady:

1. Porównania należy dokonywać w trzech płaszczyznach:

- fonetycznej

- wizualnej

- znaczeniowej.

Podobieństwo w jednej płaszczyźnie może być wystarczające dla uznania porównywanych znaków za podobne.

2. Należy uwzględniać ogólne wrażenie, jakie wywierają porównywane oznaczenia na odbiorcach towarów. Dla odbiorcy decydujące znaczenie mają zbieżne elementy. Nabywca zachowuje w pamięci ogólny zarys oznaczenia.

3. Im bardziej podobne są towary w porównywanym znakach, tym większa możliwość uznania znaków za podobne.

4. Dla oceny podobieństwa nie jest wymagane rzeczywiste pomylenie znaków, wystarczy istnienie takiej możliwości.

Dla oceny podobieństwa fonetycznego ma znaczenie liczba sylab, ich brzmienie oraz akcent. Podobieństwo wizualne ocenia się z punktu widzenia liczby słów bądź liter w ogóle, liczby słów bądź liter takich samych, ich kształtu, układu jak i koloru.

Znaki graficzne oceniane są przede wszystkim na płaszczyźnie wizualnej. Znak taki wypełnia funkcję odróżniającą przez określony układ wielu elementów. Dlatego należy ustalić, który z elementów ma znaczenie istotnie odróżniające. W konsekwencji znak zawierający zmieniony element istotnie odróżniający, nawet przy podobieństwie innych szczegółów nie będzie znakiem podobnym. W przypadku, gdy żaden element nie może być uznany za charakterystyczny, należy brać pod uwagę formę prezentacji jako całość. Ewentualne podobieństwo dwóch porównywanych znaków będzie wówczas wynikiem przeważającej sumy elementów podobnych (Praca zbiorowa pod red. Tadeusza Szymanka. Naruszenia praw na dobrach niematerialnych. Polska Izba Rzeczników Patentowych 2001, str. 96-97).

Znak MY SWEET BABY jest znakiem słowno-graficznym. Porównując znaki w płaszczyźnie wizualnej Wojewódzki Sąd Administracyjny doszedł do wniosku, że znak towarowy MY SWEET BABY nie różni się od przeciwstawionego znaku MYBABY na tej płaszczyźnie. Według utrwalonych poglądów doktryny "w znakach krótkich (do 5 liter włącznie) wystarczy różnica jednej litery by wyłączyć podobieństwo. W znakach słownych średniej długości (do 8 liter włącznie) różne powinny być co najmniej dwie litery" (M. Kępiński, ZNUJ 28/1982 str. 17-18). Są to znaki dwu wyrazowe składające się odpowiednio z 9 lub 10 liter, a więc są znakami długimi. W tym wypadku różnica w postaci jednego wyrazu nie jest wystarczająca do uznania, że nie są one podobne. Zdaniem Sądu, nawet bardzo dobrze zorientowany klient może myśleć, że jest to jakaś forma odmiany znaku wcześniejszego, pomimo tego, że te zabawki skierowane są do dzieci poniżej 3 roku życia. Grafika znaku jest mało zróżnicowana, oba znaki pisane są standardową czcionką, co powoduje brak uwypuklenia różnic w przedmiotowych znakach.

Jeśli chodzi o płaszczyznę fonetyczną, to należy wskazać, że transkrypcja fonetyczna zarówno znaku skarżącego jak i znaku przeciwstawionego są niemalże identyczne. W obu znakach artykulacja jak i percepcja przeciwstawionych znaków nie powoduje utrudnień, pomimo, iż obydwa znaki zawierają słowa z języka angielskiego.

W płaszczyźnie znaczeniowej przyjąć należy, że słowa stanowiące przeciwstawione znaki towarowe oznaczają w języku angielskim, my - mój, moja, moje, sweet: 1. słodki, 2. przyjemny, 3. miły, baby lub babe oznacza niemowlę, dziecko. Przy czym uwzględniono, że wszystkie ze słów, użyte w ocenianych znakach towarowych są powszechnie zrozumiale przez przeciętnego odbiorcę, należą bowiem do słów o podstawowym znaczeniu w nauce języka angielskiego oraz są stosowane w tekstach popularnych utworów muzycznych.

Reasumując, należy wskazać, że różnica jednego wyrazu jaki występuje w porównywanych znakach jest na tyle mało istotna, iż nie czyni ich na tyle odmiennymi, aby zostało wykluczone ryzyko ich pomyłki w zwykłych warunkach obrotu.

Ponieważ podobieństwo oznaczeń jest wysokie, a towary nimi oznaczone identyczne w związku z powyższym należy uznać, że istnieje wysokie prawdopodobieństwo wystąpienia ryzyka konfuzji, zwłaszcza, że usługi opatrzone porównywanymi znakami skierowane są do tej samej grupy odbiorców tj. dzieci lub ich rodziców.

Odnosząc się do podniesionych przez uprawnionego kwestii, że wnoszący sprzeciw jest wyłącznie dystrybutorem zabawek, a zatem nabywca tak oznaczanego towaru otrzymuje przy zakupie informacje, że towar pochodzi z importu, a firma I.jest jego dystrybutorem. Znak towarowy w takiej sytuacji nie stanowi cech rozpoznawczych, ponieważ nabywca sugeruje się nazwą wytwórcy. W ocenie Sądu, okoliczności te pozostają bez wpływu na ustalenia w niniejszej sprawie, ponieważ zgodnie z żądaniem sprzeciwiającego w przedmiotowym postępowaniu ocenie podlegała prawidłowość udzielenia prawa wyłącznego na sporny znak towarowy, w szczególności w świetle przepisu art. 132 ust. 2 pkt 2 u.p.w.p. Ponadto w niniejszym postępowaniu przedmiotem oceny było prawo wyłączne na znak towarowy MY SWEET BABY [...] , nie zaś sposób używania znaku towarowego przez wnoszącego sprzeciw, czy też rodzaj działalności gospodarczej prowadzonej przez wnoszącego sprzeciw.

Zdaniem Sądu, należy uznać, iż organy obu instancji wyczerpująco zbadały wszystkie istotne okoliczności faktyczne związane z niniejszą sprawą oraz przeprowadziły dowody służące ustaleniu stanu faktycznego zgodnie z zasadami prawdy obiektywnej (art. 7 i art. 77 § 1 k.p.a.).

W ocenie Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie organy administracji - rozstrzygając sprawę - oparły się na materiale prawidłowo zebranym w toku kontroli, dokonując jego wszechstronnej oceny. Ponadto należy uznać, iż stanowisko wyrażone w zaskarżonych decyzjach, organy obu instancji uzasadniły w sposób wymagany przez normę prawa określoną w przepisie art. 107 § 3 k.p.a.

Z przytoczonych wyżej powodów Wojewódzki Sąd Administracyjny na podstawie art.151 ustawy z dnia 30 sierpnia 2002r. prawo o postępowaniu przed sądami administracyjnymi (Dz.U. Nr 153, poz.1270) orzekł jak w sentencji.



Powered by SoftProdukt