drukuj    zapisz    Powrót do listy

6460 Znaki towarowe, , Urząd Patentowy RP, Oddalono skargę, VI SA/Wa 2048/06 - Wyrok WSA w Warszawie z 2007-02-23, Centralna Baza Orzeczeń Naczelnego (NSA) i Wojewódzkich (WSA) Sądów Administracyjnych, Orzecznictwo NSA i WSA

VI SA/Wa 2048/06 - Wyrok WSA w Warszawie

Data orzeczenia
2007-02-23 orzeczenie prawomocne
Data wpływu
2006-11-14
Sąd
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie
Sędziowie
Izabela Głowacka-Klimas /przewodniczący/
Pamela Kuraś-Dębecka
Zbigniew Rudnicki /sprawozdawca/
Symbol z opisem
6460 Znaki towarowe
Sygn. powiązane
II GSK 258/07 - Wyrok NSA z 2007-12-20
Skarżony organ
Urząd Patentowy RP
Treść wyniku
Oddalono skargę
Sentencja

Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie w składzie następującym: Przewodniczący Sędzia WSA Izabela Głowacka - Klimas Sędziowie Sędzia WSA Pamela Kuraś - Dębecka Sędzia WSA Zbigniew Rudnicki (spr.) Protokolant Jan Czarnacki po rozpoznaniu na rozprawie w dniu 23 lutego 2007 r. sprawy ze skargi A. z siedzibą w M., Stany Zjednoczone Ameryki na decyzję Urzędu Patentowego Rzeczypospolitej Polskiej z dnia [...] czerwca 2006 r. nr [...] w przedmiocie oddalenia sprzeciwu od decyzji o udzieleniu prawa ochronnego na znak towarowy oddala skargę

Uzasadnienie

Decyzją Urzędu Patentowego RP z dnia [...] czerwca 2006 r., nr [...], po rozpoznaniu sprawy o unieważnienie prawa ochronnego na znak towarowy avea [...], udzielonego na rzecz "I." Sp. z o.o. z siedzibą w S. na skutek sprzeciwu wniesionego przez A. ze Stanów Zjednoczonych Ameryki, M., na podstawie art. 246, art. 247 ust. 2 oraz art. 132 ust. 2 pkt 2 ustawy z dnia 30 czerwca 2000 r. - Prawo własności przemysłowej (Dz. U. z 2003 r. Nr 119, poz. 1117 z późn. zm.) oddalono sprzeciw.

W uzasadnieniu przypomniano, iż w dniu [...] kwietnia 2005 r. A. wniosła sprzeciw wobec decyzji Urzędu Patentowego RP z dnia [...] maja 2004 r. o udzieleniu prawa ochronnego na znak towarowy avea [...] na rzecz I. Sp. z o.o.

Znak ten przeznaczony jest do oznaczania towarów w klasie 3, tj. płynów do kąpieli, szamponów, mydeł, środków sanitarnych i kosmetycznych do pielęgnacji i higieny.

Zdaniem wnoszącej sprzeciw prawo ochronne na znak towarowy avea [...] zostało udzielone z naruszeniem art. 132 ust. 2 pkt 2 ustawy z dnia 30 czerwca 2000 r. - Prawo własności przemysłowej. W ocenie wnoszącej sprzeciw znak towarowy avea [...] jest podobny w stopniu stwarzającym niebezpieczeństwo wprowadzenia w błąd odbiorców co do pochodzenia towarów do zarejestrowanego na jej rzecz z pierwszeństwem od dnia [...] lipca 1998 r. renomowanego znaku towarowego AVEDA [...], przeznaczonego do oznaczania towarów w klasie 3, tj. środków wybielających i innych substancji stosowanych w praniu, środków czyszczących, polerujących i ścierających, mydeł, środków perfumeryjnych, wódy kolońskiej, kosmetyków, środków toaletowych, płynów do pielęgnacji włosów, środków do czyszczenia zębów.

Niebezpieczeństwo wprowadzenia w błąd odbiorców spowodowane jest identycznością towarów objętych ochroną wcześniejszym znakiem AVEDA [...] z towarami objętymi ochroną późniejszym znakiem avea [...] oraz bardzo dużym podobieństwem samych znaków. Zdaniem wnoszącej sprzeciw znaki AVEDA i avea wykazują duże podobieństwo wizualne i fonetyczne albowiem mają identyczne początki i końce przy czym różnią się jedynie jedną literą, tj. brakiem litery "d" w środku znaku avea. Wnosząca sprzeciw podniosła, że nieistotne jest to, że znak towarowy avea jest znakiem słowno-graficznym, gdyż grafika składająca się na ten znak nie jest ani oryginalna ani nie skutkuje większą zdolnością odróżniającą tego znaku, a tym samym dominującym elementem w tym znaku jest słowo avea.

Uprawniona ze spornego prawa ochronnego wniosła o uznanie sprzeciwu za bezzasadny. Zdaniem uprawnionej sprzeciw ten nie ma potwierdzenia w faktach, zinterpretowano w nim błędnie przepis art. 132 ust. 2 pkt 2 ustawy Prawo własności przemysłowej, a zwłaszcza zbyt swobodnie określono podobieństwo znaków.

Wobec uznania sprzeciwu za bezzasadny przez uprawnioną z prawa ochronnego na znak towarowy avea [...] na podstawie art. 247 ust. 2 ustawy Prawo własności przemysłowej sprawa została przekazana do rozpatrzenia w trybie postępowania spornego jako sprawa o unieważnienie prawa ochronnego na przedmiotowy znak towarowy.

Na rozprawach przeprowadzonych w Urzędzie Patentowym A. podtrzymała swój sprzeciw wobec decyzji Urzędu Patentowego o udzieleniu prawa ochronnego na znak towarowy avea [...] oraz argumentację zawartą w sprzeciwie. Dodatkowo przedłożyła do akt sprawy pismo zawierające przykłady decyzji Urzędu Harmonizacji Rynku Wewnętrznego, w których stwierdzono ryzyko wprowadzenia w błąd w sytuacji, gdy porównywane znaki różniły się jedną lub kilkoma literami. Wnosząca sprzeciw podniosła także, że nie posiada wystarczających dowodów na okoliczność renomy znaku AVEDA pozostawiając tą kwestię do oceny Kolegium Orzekającego.

Natomiast uprawniona ze spornego znaku podtrzymała swój wniosek o oddalenie wniesionego sprzeciwu podnosząc, że pomiędzy porównywanymi znakami brak jest podobieństwa, które stwarzałoby ryzyko wprowadzenia w błąd odbiorców co do źródła pochodzenia towarów. Uprawniona podniosła także zarzut nieużywania znaku towarowy AVEDA [...] na rynku polskim i poinformowała Urząd Patentowy o wystąpieniu z wnioskiem o stwierdzenie wygaśnięcia prawa ochronnego na znak towarowy AVEDA [...] z powodu nieużywania (nr sprawy spornej [...]). Uprawniona zakwestionowała także renomę znaku towarowego AVEDA, podnosząc, że znak ten nie jest znany w Polsce, jak również, że na terenie Europy są tylko dwa salony w których dostępne są towary AVEDA, tj. w [...] i [...].

Urząd Patentowy po rozpatrzeniu materiałów w aktach sprawy i wysłuchaniu na rozprawach pełnomocników stron zważył, co następuje.

Postępowanie o unieważnienie prawa ochronnego na znak towarowy avea [...] zostało wszczęte na skutek sprzeciwu uznanego przez uprawnionego z prawa ochronnego na sporny znak towarowy za bezzasadny. Zgodnie z art. 246 ustawy Prawo własności przemysłowej każdy może wnieść umotywowany sprzeciw wobec prawomocnej decyzji Urzędu Patentowego o udzieleniu prawa ochronnego w ciągu 6 miesięcy od opublikowania w Wiadomościach Urzędu Patentowego informacji o udzieleniu prawa. W świetle wyżej cytowanego przepisu sprzeciw jest powszechnym środkiem prawnym służącym każdej osobie, która nie musi wykazywać interesu prawnego we wszczęciu postępowania.

W rozpatrywanej sprawie wnosząca sprzeciw podniosła zarzut, że prawo ochronne na znak towarowy avea [...] zostało udzielone wbrew ustawowym warunkom określonym w art. 132 ust. 2 pkt 2 ustawy - Prawo własności przemysłowej.

Przepis art. 132 ust. 2 pkt 2 Prawa własności przemysłowej stanowi, że nie udziela się praw ochronnych na znak towarowy identyczny lub podobny do znaku towarowego, na który udzielono prawa ochronnego lub zgłoszonego w celu uzyskania prawa ochronnego (o ile na znak taki zostanie udzielone prawo ochronne) z wcześniejszym pierwszeństwem na rzecz innej osoby dla towarów identycznych lub podobnych, jeżeli zachodzi ryzyko wprowadzenia odbiorców w błąd, które obejmuje w szczególności ryzyko skojarzenia znaku ze znakiem wcześniejszym.

Z treści tego przepisu wynika, że ma on zastosowanie jedynie wówczas, jeżeli z powodu identyczności lub podobieństwa dwóch znaków towarowych oraz towarów nimi oznaczonych zachodzi dla odbiorców niebezpieczeństwo wprowadzenia w błąd, które obejmuje niebezpieczeństwo skojarzenia z wcześniejszym znakiem towarowym.

W rozpatrywanej sprawie bezsporne jest, że porównywane znaki towarowe przeznaczone są do oznaczania identycznych i podobnych towarów, tj. w ogólności produktów kosmetycznych zawartych w klasie 3.

Z uwagi na to, że kosmetyki są produktami codziennego użytku, docelowym kręgiem odbiorców tych towarów są przeciętni konsumenci, których w świetle orzecznictwa europejskiego uważa się za właściwie poinformowanych, dostatecznie uważnych i rozsądnych (zob. m.in. wyrok ETS z dnia 22 czerwca 1999 r. w sprawie C-342/97 Lloyd Schuhfabrik Meyer, pkt 26).

W ocenie Urzędu, choć kosmetyki są produktami codziennego użytku ich zakupowi konsumenci poświęcają z reguły więcej czasu i więcej uwagi zapoznając się zwykle z ich właściwościami, działaniem itp., a także testując je często przed zakupem, aby wybrać towar najbardziej odpowiedni dla ich indywidualnych potrzeb.

W świetle powołanego wyżej przepisu art. 132 ust. 2 pkt 2 Prawa własności przemysłowej do stwierdzenia istnienia niebezpieczeństwa wprowadzenia w błąd odbiorców co do pochodzenia towarów obok identyczności lub podobieństwa towarów konieczne jest także istnienie identyczności lub podobieństwa samych znaków.

Znak towarowy avea [...] jest znakiem słowno-graficznym chronionym w określonej formie. Znak ten składa się z elementu w postaci dwóch linii symbolizujących fale, pomiędzy którymi znajduje się napis avea wykonany małymi, drukowanymi i pogrubionymi literami w kolorze białym przy czym całość kompozycji umieszczona jest na tle w kolorze zielononiebieskim (morskim).

Natomiast znak towarowy AVEDA [...] jest znakiem słownym chronionym w formie: AVEDA.

Porównywane znaki towarowe avea i AVEDA w warstwie słownej składają się odpowiednio z czterech i pięciu liter przy czym trzy pierwsze litery "a, v, e" oraz ostatnia litera "a" są zbieżne. W znaku AVEDA występuje ponadto litera "d". Występująca w znaku wnoszącej sprzeciw litera "d" jest wyraźnie widoczna i słyszalna w brzmieniu słowa AVEDA, jako że jest to spółgłoska przedniojęzykowa - zębowa, twarda, zwarta i dźwięczna. Ponieważ znak AVEDA podobnie jak znak avea jest krótki, to litera "d" bez trudu zostanie dostrzeżona i usłyszana przez odbiorcę w wymowie słowa AVEDA. Zdaniem Urzędu Patentowego litera "d" w znaku wnoszącej sprzeciw wpływa na odmienne postrzeganie znaków avea i AVEDA w warstwie wizualnej i fonetycznej.

Znak towarowy avea posiada dodatkowo grafikę, która stanowi integralną część tego znaku i determinuje jego aspekt wizualny, który jest szczególnie istotny w przypadku takich towarów jak kosmetyki, które nabywane są zwykle po wzrokowym zapoznaniu się z nimi przez klientów. Klienci bowiem, co było podnoszone już wyżej, przed zakupem kosmetyków zapoznają się z reguły z ich właściwościami, działaniem itp., a także testują je często przed zakupem, aby wybrać towar najbardziej odpowiedni dla ich indywidualnych potrzeb.

Mając powyższe na uwadze Urząd Patentowy uznał, że pomiędzy porównywanymi znakami towarowymi nie istnieje taki stopień podobieństwa, który stwarzałby realne niebezpieczeństwo wprowadzenia w błąd odbiorców co do pochodzenia towarów, tym bardziej, iż punktem odniesienia w rozpatrywanej sprawie jest konsument, właściwie poinformowany, dostatecznie uważny i rozsądny.

W rozpatrywanej sprawie wnosząca sprzeciw powoływała się na to, że znak towarowy AVEDA cieszy się renomą, jednakże poza samym stwierdzeniem tego faktu nie przedstawiła żadnych dowodów na jego potwierdzenie.

W dotychczasowym orzecznictwie sądów administracyjnych podkreślano wielokrotnie, że renoma znaku, tak jak powszechna znajomość znaku, jest kwestią faktów i wymaga udowodnienia (zob. m.in. wyrok WSA z dnia 6 stycznia 2005 r. sygn. akt VI SA/Wa 997/04, wyrok NSA z dnia 4 czerwca 2002 r., sygn. akt 3103/01).

Wobec niewykazania przez wnoszącą sprzeciw by znak towarowy AVEDA cieszył się ustaloną renomą w Polsce, brak było podstaw do uznania, że znak ten cieszył się większą niż zwykła zdolnością odróżniającą i korzystał z większego zakresu ochrony.

W toku postępowania uprawniona z prawa ochronnego na znak towarowy avea [...] podniosła zarzut nieużywania wcześniejszego znaku towarowego AVEDA [...], jednakże decyzją z dnia [...] kwietnia 2006 r. Urząd Patentowy działający w trybie postępowania spornego oddalił wniosek uprawnionej z prawa ochronnego na znak towarowy avea [...] w sprawie Sp. [...] o stwierdzenie wygaśnięcia prawa ochronnego na znak towarowy AVEDA [...] uznając, że wniosek ten jest przedwczesny, jako że od daty udzielenia prawa ochronnego na ten znak nie upłynęło pięć lat. Wobec powyższego w niniejszej sprawie, nie było przeszkód do rozpatrzenia sprawy o unieważnienie prawa ochronnego na znak towarowy avea [...].

Skargę na powyższą decyzję Urzędu Patentowego RP z dnia [...] czerwca 2006 r., wniosła do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie spółka AVEDA wnosząc o jej uchylenie w całości. Zaskarżonej decyzji zarzucono rażące i istotne naruszenie przepisów prawa materialnego i procesowego, które miało wpływ na wynik sprawy. a mianowicie:

1) błędną wykładnię i niewłaściwe zastosowanie prawa materialnego, a szczególnie błędne zastosowanie prawa wspólnotowego – art. 4 ust. l pkt b), art. 5 ust. l pkt b) Pierwszej Dyrektywy Rady Nr 89/104/EWG z dnia 21 grudnia 1988 r. o harmonizacji przepisów prawa Państw Członkowskich o znakach towarowych (Dz. Urz. UE Nr L 40, 11/02/1989), głównie poprzez ich nieuwzględnienie, a co za idzie, pominięcie bezpośrednio obowiązujących w tym dniu przepisów Traktatu Akcesyjnego i wymienionych powyżej przepisów prawa wspólnotowego w interpretacji prawa krajowego;

2) naruszenie prawa procesowego - art. 7, art. 77 § l, art. 80 K.p.a., poprzez brak całościowej oceny okoliczności ryzyka wprowadzenia w błąd, a także niewłaściwe i charakteryzujące się brakami rozpatrzenie dowodów w postaci powołanych decyzji Urzędu Harmonizacji Rynku Wewnętrznego (OHIM) na okoliczność ryzyka wprowadzenia w błąd, gdy porównywane znaki różniły się jedną lub kilkoma literami oraz brak uwzględnienia powołanej przez skarżącą decyzji Urzędu o sygn. [...] (Nivea vs. Avea);

3) błędną wykładnię i niewłaściwe zastosowanie prawa materialnego - art. 132 ust. 2 pkt 2 Prawa własności przemysłowej poprzez nieuwzględnienie prawodawstwa oraz orzecznictwa wspólnotowego w zakresie oceny wprowadzenia błąd oraz ryzyka skojarzenia pomiędzy znakami, co skutkowało błędną wykładnią i błędnym zastosowaniem art. 132 ust. 2 pkt 2 powołanej ustawy do okoliczności w sprawie, a także błędne i niezgodne z zasadami logicznego rozumowania wnioskowanie, że choć odbiorcami kosmetyków, które są produktami codziennego użytku, są przeciętni konsumenci, to poświęcają oni więcej czasu i są bardziej uważni przy zakupie, gdy wybierają takie produkty, jak również przyjęcie, że znak towarowy Avea [...] nie jest podobny do znaku towarowego skarżącej Aveda [...], w taki sposób, że istnieje ryzyko skojarzenia pomiędzy znakami, choć oba znaki są prawie identyczne w ich dominującym elemencie (warstwie słownej), składają się bowiem z takich samych liter na początku i na końcu znaku, a różnią się jedynie jedną literą występującą w środku jednoczłonowego wyrażenia.

W obszernym uzasadnieniu skargi skarżąca przytoczyła kolejno argumenty, które w jej ocenie przemawiają za przedstawionymi zarzutami.

Uzasadniając pierwszy zarzut skarżąca podniosła, iż w obecnym stanie prawnym niewątpliwym jest, iż Urząd Patentowy RP, jak i sądy powszechne, są związane oceną przesłanek zaistnienia chociażby ryzyka wprowadzenia w błąd lub renomy znaków, dokonaną przez sądy wspólnotowe: Sąd Pierwszej Instancji (SPI). Europejski Trybunał Sprawiedliwości (ETS), a także Urząd Harmonizacji Rynku Wewnętrznego (OHIM).

W odniesieniu do prawa wspólnotowego, jak i orzecznictwa sądów wspólnotowych, polskie organy administracyjne oraz sądy są, na podstawie odpowiednich zapisów w Traktacie Akcesyjnym, zobowiązane prawo to uwzględniać i interpretować zgodnie z linią już wypracowaną przez powołane sądy, doprowadzając w efekcie do pro-wspólnotowej wykładni prawa krajowego.

Wyroki ETS wiążą nie tylko w danej sprawie, ale także we wszystkich pozostałych sprawach, gdzie stosuje się te same przepisy prawa wspólnotowego, które już były przedmiotem interpretacji ETS, w podobnym stanie faktycznym i prawnym.

W odniesieniu zaś do orzecznictwa organów takich jak OHIM, najistotniejszą okolicznością, która przemawia za przyjęciem oceny dokonanej przez OHIM w podobnej sprawie (oprócz oczywistej okoliczności, iż jest to publiczny i centralny urząd unijny w sprawach znaków i wzorów), jest fakt, iż decydując w sprawie wspólnotowego znaku towarowego, jest on, podobnie jak polski Urząd Patentowy RP, związany Dyrektywą, jak i interpretacjami Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości w zakresie Dyrektywy i rozporządzenia nr 40/94, jak i kryteriami, które ETS ustanowił dla oceny np. ryzyka wprowadzenia w błąd.

Dlatego też, jeśli pewna dziedzina jest regulowana przez prawo wspólnotowe, a ETS wydał w tym zakresie wiążące interpretacje danego przepisu i zawartych w nim przesłanek, to ocena pomiędzy organami różnych Państw Członkowskich co do takiej przesłanki, jak chociażby zaistnienie ryzyka wprowadzenia w błąd znaków lub renomy, nie może wykazywać zasadniczych różnic.

Wskazując, iż pro-wspólnotowa interpretacja przepisów odnosi się także do wcześniej obowiązującej ustawy o znakach towarowych skarżąca przywołała wyrok NSA z dnia 8 czerwca 2005 r., sygn. akt GSK 74/05, w którym NSA stwierdził, że "Podstawowym sposobem dostosowania polskiego prawa do standardów europejskich są działania ustawodawcze. Stąd też w ustawie z 30 czerwca 2000 r. - Prawo własności przemysłowej zamieszczono przepis art. 131 ust. 3, który stanowi, że nie udziela się praw ochronnych na oznaczenia, których używanie może wprowadzić nabywców w błąd w szczególności m. in. co pochodzenia towaru(...). "Europeizacja" zawartych w niej rozwiązań prawnych jest konieczna i możliwa wyłącznie w procesie ich stosowania, w drodze wykładni. Wykładnia ustawy o znakach towarowych, dokonywana przez Urząd Patentowy i przez sądy powinna być zgodna z prawem wspólnotowym, w tym wspomnianą Pierwszą Dyrektywą Rady z 21 grudnia 1988 r."

Uzasadniają podniesione zarzuty naruszenia prawa procesowego (art. 7, art. 77 § l, art. 75 § l i art. 80 K.p.a.) skarżąca odwołując się do orzecznictwa sądów administracyjnych uwypukliła następujące tezy:

- organ administracji publicznej jest zobowiązany w sposób wyczerpujący zebrać i rozpatrzyć cały materiał dowodowy (art. 77 § l k.p.a);

- organ rozpatrując materiał dowodowy nie może pominąć jakiegokolwiek przeprowadzonego dowodu;

- ostatnia zasada oceny zgromadzonego materiału dowodowego odwołuje się do reguł logiki dotyczących wnioskowania, dowodzenia, przekonywania, uzasadniania;

- jako dowolne należy traktować ustalenia faktyczne znajdujące wprawdzie potwierdzenie w materiale dowodowym, ale niekompletnym, czy nie w pełni rozpatrzonym.

Skarżąca stoi na stanowisku, iż organ administracyjny w rozpatrywanej sprawie dokonał dowolnej, błędnej i zawierającej braki oceny dowodów i okoliczności faktycznych w odniesieniu do przesłanki ryzyka wprowadzenia w błąd znaku Avea [...]. Wynika to z następujących okoliczności.

Po pierwsze, brak jest w zaskarżonej decyzji całościowej oceny wszystkich dowodów i przesłanek, w szczególności okoliczności przedstawionych w piśmie skarżącej z [...] lutego 2006 r., gdzie przytoczyła ona zasadę z prawa wspólnotowego mającą w jej opinii zasadnicze znaczenie dla oceny podobieństwa znaków i ryzyka wprowadzenia w błąd w niniejszej sprawie. Jak podniesiono, OHIM uznaje, iż:

"Całościowe wrażenie wynikające ze znaków słownych lub słowno-graficznych (w których elementem dominującym jest słowo) zależy w dużej mierze od liczby liter i struktury słowa. Jednakże zwykły konsument zwykle spostrzega znak w całości i nie ma w zwyczaju analizować każdego szczegółu. Dlatego też małe różnice w liczbie liter często nie wystarczają, aby wykluczyć ryzyko podobieństwa wizualnego, zwłaszcza gdy znaki mają wspólną strukturę".

W zaskarżonej decyzji Urzędu Patentowego brak jest jednak jakiegokolwiek odniesienia i analizy do przedstawionego stanowiska OHIM, i to pomimo okoliczności, iż zostało ono potwierdzone zestawieniem wielu przykładowych decyzji Urzędu Harmonizacji Rynku Wewnętrznego i Izby Odwoławczej OHIM, w których stwierdzono ryzyko wprowadzenia w błąd w sytuacji, gdy porównywane znaki różniły się jedną lub kilkoma literami.(Powyższe zestawienie obejmowało 9 decyzji. Skarżąca załączyła do skargi tabelę uaktualnioną i poszerzoną o kolejne przykłady - razem 16 decyzji, wskazujących, w jej ocenie, na już ustaloną linię orzecznictwa wspólnotowego w tym zakresie).

Po drugie, Urząd Patentowy RP nie dokonał oceny powołanego przez pełnomocnika na rozprawie w dniu [...] czerwca 2006 r. orzeczenia tegoż Urzędu (sygn. nr [...]) z dnia [...] lutego 2006 r., nie odnosząc się nawet do powołanej decyzji. W tej decyzji Urząd Patentowy dokonując porównania znaków "Avea" [...] oraz przeciwstawionego mu znaku "Nivea" stwierdził, że w znaku "Avea" [...] elementem dominującym jest słowo "avea". Tym samym uznał, iż szata graficzna znaku "Avea" [...] nie jest istotna dla wrażenia, jaki stwarza ten znak. Odmienne stanowisko, zaprezentowane przez Urząd Patentowy RP w rozpatrywanej sprawie, jest nielogiczne i niezrozumiałe, a ponadto, okoliczność, iż Urząd Patentowy RP w ogóle nie odniósł się w zaskarżonej decyzji do przedstawionego na rozprawie w dniu [...] czerwca 2006 r. orzeczenia Urzędu Patentowe RP, sygn. nr [...], jest następnym brakiem w rozpatrywaniu dowodów i przesłanek sprawy w zaskarżonej decyzji

Uzasadniając zarzut błędnej wykładni i niewłaściwego zastosowania prawa materialnego – art. 132 ust. 2 pkt 2 Prawa własności przemysłowej skarżąca podniosła uwagi ogólne co do błędnego rozpatrzenia przez Urząd Patentowy RP ryzyka wprowadzenia w błąd, odniosła się do stopnia uwagi kupującego jako przesłanki ryzyka wprowadzenia w błąd oraz podniosła zarzut błędnej oceny podobieństwa między znakami towarowymi.

W uwagach ogólnych wskazano m.in., że stosownie do wspólnotowego orzecznictwa, podstawową zasadą jest zawsze, iż ryzyko wprowadzenia w błąd po stronie opinii publicznej zawsze musi być ocenianie całościowo, biorąc pod uwagę wszelkie właściwe dla danej sprawy okoliczności, a nie wyłącznie w odniesieniu do podobieństwa znaków. Jedną z ważniejszych przesłanek tej oceny jest, czy porównywane znaki są do siebie podobne, jest to jednak pierwszy etap oceny, a dopiero w drugim ocenia się, biorąc pod uwagę całokształt, czy w sprawie można przyjąć ryzyko wprowadzenia w błąd lub ryzyko skojarzenia.

Jak wynika z uwagi nr 10 do Dyrektywy, "(...) prawdopodobieństwo wprowadzenia w błąd, którego ocena zależy od wielu czynników, w szczególności rozpoznawalności znaku na rynku, mogącego powstać skojarzenia ze znakiem używanym lub zarejestrowanym, stopnia podobieństwa miedzy znakiem towarowym i oznaczeniem, miedzy określonymi towarami lub usługami, stanowi szczególny warunek takiej ochrony."

Jedną z głównych zasad orzecznictwa wspólnotowego jest, iż nawet niewielki stopień podobieństwa znaków może zostać zrównoważony wyższym stopniem podobieństwa towarów i odwrotnie, tym samym, gdy produkty są identyczne, może wystarczyć nawet mniejsze podobieństwo znaków.

Urząd Patentowy RP w zaskarżonej decyzji nie dokonał jednak wieloetapowej oceny, wymaganej prawem, lecz połączył etap oceny podobieństwa znaków z etapem oceny ryzyka wprowadzenia w błąd, co jest błędem, biorąc pod uwagę, iż art. 132 ust. 2 pkt 2 Prawa własności przemysłowej, jak i stosowne postanowienia Dyrektywy stanowią, iż porównuje się znaki jako takie, po czym dopiero można ocenić, czy istnieje ryzyko wprowadzenia w błąd w sprawie, które to ryzyko zależy od wielu jeszcze innych okoliczności sprawy, a zwłaszcza tego, czy towary są identyczne.

Urząd Patentowy w rozpatrywanej sprawie w ogóle nie dokonał takiej całościowej oceny ryzyka wprowadzenia w błąd. Aby jej dokonać, musiałby najpierw, w ocenie skarżącej:

1) przeanalizować, że towary w niniejszej sprawie są identyczne, co oznacza także, że mają identycznych konsumentów;

2) ocenić, iż znaki porównywane w sprawie są do siebie podobne, jako że różnią się jedynie w jednej literze;

3) ocenić, czy znak wcześniejszy Aveda [...], będący także nazwą firmy skarżącej, nie ma chociażby zwiększonej siły odróżniającej;

4) ocenić, czy w okolicznościach, gdy towary w sprawie są identyczne, nie ma zwiększonej podstawy do sądzenia, że produkty mogą być przez konsumentów mylone;

5) ocenić w całokształcie, czy wszystkie okoliczności sprawy prowadzą do przyjęcia ryzyka wprowadzenia w błąd, oraz

6) ocenić także, czy pomiędzy znakami w sprawie może powstać skojarzenie wśród konsumentów, jako szczególny przypadek ryzyka wprowadzenia w błąd.

Powyższej oceny Urząd Patentowy w rozpatrywanej sprawie w ogóle nie dokonał. Przeciwnie, Urząd pomylił pojęcia, jak i kolejność etapów dokonywania oceny ryzyka wprowadzenia w błąd, stwierdzając, iż pomiędzy porównywanymi znakami towarowymi nie istnieje taki stopień podobieństwa, który stwarzałby realne niebezpieczeństwo wprowadzenia w błąd. W ocenie skarżącej Urząd Patentowy w rozpatrywanej sprawie popełnił fundamentalny błąd aksjologiczny, nie oceniając ryzyka wprowadzenia w błąd według etapów, które zostały ustanowione w wyniku ustalonego już orzecznictwa ETS. Myląc lub "zlewając w jedno" takie pojęcia jak podobieństwo znaków i ryzyko wprowadzenia w błąd, a ponadto oceniając je w ramach jednego etapu dedukcji, Urząd Patentowy nie może dojść do prawidłowych wniosków i zastosować art. 132 ust. 2 pkt 2 Prawa własności przemysłowej w prawidłowy sposób w rozumieniu prawa wspólnotowego, czyli Dyrektywy.

Ponadto z art. 8(l)(b) rozporządzenia nr 40/94 i art. 4(l)(b) Dyrektywy wynika, iż ryzyko wprowadzenia w błąd obejmuje również prawdopodobieństwo skojarzenia z wcześniejszym znakiem, co oznacza, iż prawdopodobieństwo skojarzenia z wcześniejszym znakiem jest szczególnym przypadkiem szerszego pojęcia ryzyka wprowadzenia w błąd. Ryzyka skojarzenia z wcześniejszym znakiem, choć jest to także element wymagany przez powołany wyżej przepis, Urząd Patentowy także nie rozpatrzył.

Choć porównanie kilku czynników zawsze niesie ze sobą pewną względność oceny ze względu na jej subiektywność i dowolność, nie oznacza to jednak, iż nie można wypracować i stosować obiektywnych zasad, według których należy taką ocenę przeprowadzić. Jak wskazano powyżej, ETS i SPI takie zasady ustanowiły, a Urząd Patentowy RP nie zastosował ich w rozpatrywanej sprawie.

Rozwijając kolejną kwestię, tj. stopnia uwagi kupującego jako przesłanki ryzyka wprowadzenia w błąd skarżąca stwierdziła, iż powszechnie przyjmuje się, iż wysoki poziom uwagi jest uwarunkowany trzema kategoriami zakupów: (i) zakupami drogimi, (ii) zakupami rzadkimi i (iii) zakupami ryzykownymi. Towary w rozpatrywanej sprawie, czyli kosmetyki z klasy 3, nie należą do żadnej z tych trzech grup, lecz są zwykłymi towarami masowej konsumpcji.

Według skarżącej istnieje wewnętrzna sprzeczność w stwierdzeniach Urzędu Patentowego, iż choć kosmetyki są produktami codziennego użytku, to ich zakupom konsumenci poświęcają z reguły więcej czasu i więcej uwagi zapoznając się zwykle z ich właściwościami, działaniem itp., a także testując je często przed zakupem, aby wybrać towar bardziej odpowiedni dla ich indywidualnych potrzeb.

Co więcej jednak, nie jest to zgodne z ustalonym orzecznictwem wspólnotowym w tym zakresie, które zakłada, że konsumentami kosmetyków, które są towarami codziennego użytku, są zwykli konsumenci, którzy wykazują wyłącznie zwykły stopień uwagi, a nie podwyższony. Na poparcie tej tezy skarżąca przywołała szereg orzeczeń ETS, SPI i Izby Odwoławczej OHIM (sprawa Ampafrance vs. OHIM, par. 49, w której stwierdza się, że "Biorąc pod uwagę, że

rozpatrywane towary są towarami powszechnego użytku, docelowy krąg odbiorców składa się z przeciętnych konsumentów..."; sprawa Muelhens GmbH & Co KG vs. OHIM, par. 37; sprawa Laboratorios RTB, SL vs OHIM, par. 65; Sprawa Laboratorios RTB, SL vs OHIM II, par. 37; sprawa Dr. Grandel GmbH, par. 28; sprawa Arbora & Ausonia vs. M I M S.A, par. 20).

Konsumentami kosmetyków niewątpliwie jest całe społeczeństwo, a nie wybrana grupa społeczna Jednocześnie ze względu na skalę zakupów, są one uznawane za dobra masowej i nie ma podstaw do twierdzenia, że konsument kosmetyków jest bardziej uważny niż przeciętny modelowy kupujący zwykłych towarów.

Ponadto skarżąca zwróciła uwagę, że w pracach z dziedziny ekonomii, artykuły żywnościowe oraz środki czystości, kosmetyki zaliczane są do dóbr szybko zbywalnych. Dobra szybko zbywalne, jak sama nazwa wskazuje, nabywane są na podstawie impulsywnie podejmowanych decyzji zakupowych.

Tym samym, stanowisko Urzędu Patentowego, zakładające podwyższoną uwagę konsumentów przy wyborze kosmetyków, nie jest prawidłowe i w całości sprzeczne z orzecznictwem wspólnotowym. Jak wskazano powyżej, podwyższony stopień uwagi stosuje się, co do zasady, wyłącznie w odniesienie do profesjonalnych odbiorców bądź szczególnych towarów, których konsumenci wykazują zwiększoną uwagę ze względu na naturę produktów, takich jak np. leki, usługi ubezpieczeniowe, samochody, skomplikowane urządzenia techniczne itp., a nie wobec kosmetyków z klasy 3.

Uzasadniając kolejny zarzut skarżąca wskazała, że ustaloną zasadą jest, iż to właśnie podobieństwa w znakach, nie ich różnice, zapadają w pamięci konsumentów. Podkreślił to również ETS rozstrzygając, iż gdy wspólne obu znakom cechy (tu: brzmienie fonetyczne i strona wizualna) w dominującym elemencie obu znaków przeważają w porównaniu z różnicami, znaki te należy uznać za podobne. Konsument rzadko ma okazję dokonać bezpośredniego porównania obu znaków, raczej polega na zapamiętanym przez siebie, często niedoskonale, wrażeniu. Urząd Patentowy w niniejszej sprawie w ogóle nie rozpatrzył tej przesłanki, choć stwierdził, że "pomiędzy porównywanymi znakami towarowymi nie istnieje taki stopień podobieństwa, który stwarzałby realne niebezpieczeństwo wprowadzenia w błąd"

Niezrozumiałe i niezgodne z zasadami logicznego rozumowania jest dla skarżącej przyjęcie, jak to czyni Urząd Patentowy, iż choć oba znaki są prawie identyczne w ich wyróżniającej części, czyli w elementach słownych:

A-V-E-D-A i A-V-E-A

i różnią się jedną literką "d", to ta literka jest na tyle istotna, jak uważa Urząd, iż stanowi o braku podobieństwa lub skojarzenia pomiędzy znakami. Wręcz przeciwnie, wydaje się, że właśnie w takim przypadku należy stwierdzić, że istnieje w rozumieniu art. 4(l)(b) Dyrektywy prawdopodobieństwo skojarzenia pomiędzy znakami, przecież różnią się one w jednej literze. A jeśli takie ryzyko skojarzenia istnieje, to w rozumieniu art. 132 ust. 2 pkt 2 Prawa własności przemysłowej znak późniejszy narusza znak wcześniejszy Aveda [...].

W odpowiedzi na skargę Urząd Patentowy RP podtrzymał swoje stanowisko zawarte w uzasadnieniu zaskarżonej decyzji oraz odniósł się kolejno do przedstawionych zarzutów

W ocenie Urzędu Patentowego w zaskarżonej decyzji dokonał on wszechstronnej analizy podobieństwa znaków w ich całokształcie, zgodnie z obowiązującymi kryteriami oceny podobieństwa oznaczeń wypracowanymi zarówno w piśmiennictwie, jak i orzecznictwie krajowym i europejskim, czemu dał wyraz w uzasadnieniu zaskarżonej decyzji.

W szczególności Urząd Patentowy nie podzielił stanowiska skarżącej, że do uznania podobieństwa znaków avea i Aveda w warstwie fonetycznej i wizualnej wystarczy, że składają się one z takich samych liter na początku i na końcu znaku towarowego, albowiem zgodnie z wypracowanymi zarówno w doktrynie, jak i orzecznictwie zasadami oceny podobieństwa znaków o podobieństwie znaków decyduje ogólne wrażenie jakie wywierają one na odbiorcy w ich całokształcie. Dlatego też przy ocenie podobieństwa porównywanych znaków nie można pominąć, jak to czyni skarżąca, litery "d" występującej w znaku skarżącej, tym bardziej, że jest to spółgłoska przedniojęzykowa - zębowa, twarda, zwarta i dźwięczna, która jest wyraźnie słyszalna w wymowie słowa AVEDA i bez trudu zostanie dostrzeżona przez odbiorcę. Zdaniem Urzędu Patentowego nie ma żadnego znaczenia, na co powołuje skarżąca, że litera "d" występuje w środku słowa Aveda albowiem w znakach krótkich, do których należą pozostające w kolizji znaki towarowe elementy znajdujące w środku są tak samo ważne jak te znajdujące się na początku i na końcu. Takie stanowisko znajduje uzasadnienie w orzecznictwie europejskim. Sąd Pierwszej Instancji w wyroku z dnia 20 kwietnia 2005 r. w sprawie T-273/02 wyraził pogląd, że w odniesieniu do stosunkowo krótkich oznaczeń, takich jak oznaczenia będące przedmiotem sporu, elementy znajdujące się w środku oznaczenia są tak samo ważne jak te znajdujące się na jego początku i końcu (zob. podobnie wyrok Sądu z dnia 6 lipca 2004 r. w sprawie T-117/02). Im bowiem krótsze są znaki towarowe, tym łatwiej odbiorcy spostrzegą wszystkie pojedyncze elementy składające się na te znaki. Takie stanowisko znajduje także potwierdzenie w doktrynie i orzecznictwie sądów administracyjnych, w których utrwalony jest pogląd, iż w znakach krótkich (do także pięciu liter) wystarczy różnica jednej litery by wyłączyć podobieństwo znaków ). M. Kępiński, ZNUJ 28/1982 str. 17-18; wyrok WSA z dnia 5 stycznia 2006 r., sygn. VI SA/Wa 1343/05).

Przy ocenie podobieństwa pozostających w kolizji znaków towarowych, uwzględniając przede wszystkim elementy dominujące w tych znakach, tj. elementy słowne avea i AVEDA, Urząd Patentowy zgodnie z zasadą, że oceny podobieństwa znaków należy dokonywać w ich całokształcie, nie mógł pominąć – stanowiącej integralną część spornego znaku towarowego - grafiki determinującej jego aspekt wizualny, który jest szczególnie istotny w przypadku takich towarów jak kosmetyki. Kosmetyki są bowiem towarami nabywanymi zwykle po wzrokowym zapoznaniu się z nimi przez odbiorców. Stanowisko to znajduje potwierdzenie w orzecznictwie wspólnotowym – m.in. w wyroku Sądu Pierwszej Instancji z dnia 3 marca 2004 r. w sprawie T- 355/02, w którym Sąd wyraził pogląd, że towary oznaczone w kolizji znakami, w tym m.in. kosmetyki, sprzedawane są zwykle w umożliwiający właściwemu kręgowi odbiorców wzrokowe zapoznanie się z nimi.

W ocenie Urzędu Patentowego niezasadny jest również zarzut sprzeczności z orzecznictwem wspólnotowym oraz zasadami logicznego rozumowania, że choć kosmetyki są produktami codziennego użytku ich zakupowi konsumenci z reguły poświęcają więcej czasu i uwagi. Zdaniem Urzędu Patentowego okoliczność, że kosmetyki są towarami codziennego użytku (dobrami szybko zbywalnymi) sama w sobie nie uzasadnia twierdzenia, że docelowy krąg odbiorców nie będzie przywiązywał uwagi bądź będzie przywiązywał niewielką uwagę do zakupu tego rodzaju towarów, jeśli zważyć że są to towary służące do ochrony, pielęgnacji, oczyszczania czy też upiększania ludzkiego ciała. Stanowisko to potwierdzenie w orzecznictwie wspólnotowym - m.in. w wyroku Sądu Pierwszej Instancji w sprawie T- 296/02, w którym Sąd stwierdził, że nie może zostać przyjęty pogląd, iż skoro sporne towary są towarami codziennego spożycia uwaga właściwego kręgu odbiorców będzie niska. Zdaniem Sądu, dla udowodnia prawdziwości tego ogólnego twierdzenia w stosunku do towarów będących przedmiotem postępowania konieczne jest przedstawienie konkretnego argumentu. Skarżąca w toku postępowania przed Urzędem Patentowym nie przedstawiła takich argumentów. Urząd podtrzymuje swoje stanowisko zaprezentowane w uzasadnieniu zaskarżonej decyzji, że docelowi odbiorcy wybierając dla siebie kosmetyki – choć są to towary codziennego użytku - z reguły decydują się na zakup po zastanowieniu i wyborze ważnych dla siebie atrybutów danego kosmetyku. Zdaniem Urzędu Patentowego twierdzenie to nie pozostaje w sprzeczności z orzecznictwem wspólnotowym. W powołanych na tę okoliczność przez skarżącą wyrokach Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości, Trybunał wyraził jedynie pogląd – przyjęty także przez Urząd Patentowy w zaskarżonej decyzji - że docelowym odbiorców towarów powszechnego użytku są przeciętni konsumenci, których uważa się za właściwie poinformowanych, dostatecznie uważnych i rozsądnych. W wyrokach tych Trybunał nie odnosi się do kwestii poziomu uwagi przeciętnego odbiorcy towarów powszechnego użytku.

Odnosząc się do zarzutów naruszenia przepisów postępowania Urząd Patentowy stwierdził, że wbrew twierdzeniu skarżącej, w zaskarżonej decyzji dokonał całościowej oceny ryzyka wprowadzenia w błąd, w tym ryzyka skojarzenia między znakami, które jest szczególnym przypadkiem niebezpieczeństwa wprowadzenia w błąd. Ocena niebezpieczeństwa wprowadzenia w błąd została dokonana przez Urząd Patentowy zgodnie ze sposobem postrzegania kolizyjnych znaków i oznaczonych towarów przez właściwy krąg odbiorców, przy uwzględnieniu wszystkich istotnych okoliczności stanu faktycznego tej konkretnej sprawy, tj. w szczególności podobieństwa znaków i podobieństwa oznaczonych nimi towarów, ale także swoistych cech wynikających z kategorii towarów oznaczonych tymi znakami, uwzględnieniu kim jest przeciętny odbiorca i jego doświadczenia. Uwzględniając wszystkie te okoliczności, Urząd Patentowy uznał, że odbiorca dostatecznie uważny i poinformowany kupując przedmiotowe towary będzie w stanie odróżnić oba kolizyjne znaki i nie będzie postrzegał kolizyjnych znaków jako należących do tego samego właściciela. W ocenie Urzędu Patentowego możliwość samego skojarzenia znaków ze względu na to, że posiadają wspólny człon "ave-" nie jest sama w sobie wystarczająca do stwierdzenia istnienia niebezpieczeństwa wprowadzenia w błąd w sytuacji, gdy na rzecz różnych podmiotów zarejestrowanych jest szereg znaków z członem "ave-" przeznaczonych do oznaczania kosmetyków, np. avena [...], aveu [...], avent [...], avenir [...], eau thermal avene [...].

W ocenie Urzędu Patentowego niezasadny jest także zarzut naruszenia przepisów postępowania w zakresie wskazanym przez skarżącą. Zarzut ten w istocie opiera się na nieuwzględnieniu w zaskarżonej decyzji powołanych przez skarżącą w toku postępowania decyzji Urzędu Harmonizacji Rynku Wewnętrznego na okoliczność ryzyka wprowadzenia w błąd gdy porównywane znaki towarowe różniły tylko jedną lub kilkoma literami oraz decyzji Urzędu Patentowego z dnia [...] lutego 2006 r. w sprawie [...]. Zdaniem Urzędu Patentowego nawet gdyby przyjąć, że w rozpatrywanej sprawie doszło do naruszenia z tego powodu przepisów postępowania, to nie miało ono istotnego wpływu na wynik tej sprawy. Powołane przez skarżącą w toku postępowania decyzje Urzędu Harmonizacji Rynku Wewnętrznego i decyzja Urzędu Patentowego z istoty rzeczy nie mogą mieć znaczenia przesądzającego wynik tej konkretnej sprawy. Decyzje te nie wiążą Urzędu Patentowego w tej konkretnej sprawie i w żadnym razie nie zwalniały Urzędu Patentowego z dokonania własnej oceny w okolicznościach faktycznych tej konkretnej sprawy, co też Urząd uczynił w zaskarżonej decyzji.

W konsekwencji Urząd Patentowy podtrzymał stanowisko zawarte w uzasadnieniu zaskarżonej decyzji.

Ponadto do akt sprawy załączono replikę strony skarżącej na odpowiedź organu na skargę oraz pismo procesowe przedstawiające stanowisko uczestnika postępowania w sprawie, tj. firmy I. Sp. z o.o., z siedzibą w S. Pierwsze z tych pism zawiera polemikę z argumentacją Urzędu Patentowego w odniesieniu do wszystkich podniesionych zarzutów, drugie zaś polemizuje z argumentacją przedstawiona przez wnoszącą sprzeciw firma amerykańską.

Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie zważył, co następuje:

Zgodnie z art. 1 § 1 ustawy z dnia 25 lipca 2002 r. – Prawo o ustroju sądów administracyjnych (Dz.U. Nr 153, poz. 1269), sądy administracyjne sprawują wymiar sprawiedliwości przez kontrolę działalności administracji publicznej, przy czym w świetle paragrafu drugiego powołanego wyżej artykułu kontrola ta sprawowana jest pod względem zgodności z prawem, jeżeli ustawy nie stanowią inaczej. Innymi słowy, wchodzi tutaj w grę kontrola aktów lub czynności z zakresu administracji publicznej dokonywana pod względem ich zgodności z prawem materialnym i przepisami procesowymi, nie zaś według kryteriów odnoszących się do słuszności rozstrzygnięcia.

Ponadto, co wymaga podkreślenia, Sąd rozstrzyga w granicach danej sprawy nie będąc jednak związany zarzutami i wnioskami skargi oraz powołaną podstawą prawną (art. 134 § 1 ustawy – Prawo o postępowaniu przed sądami administracyjnymi).

Rozpoznając skargę w świetle powołanych wyżej kryteriów należy uznać, że nie zasługuje ona na uwzględnienie.

Przedmiotem rozpoznania przez Sąd była skarga na decyzję Urzędu Patentowego RP z dnia [...] czerwca 2006 r., którą oddalono sprzeciw firmy A. ze Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej, M., dysponującej zarejestrowanym na jej rzecz z pierwszeństwem od dnia [...] lipca 1998 r. znakiem towarowy AVEDA [...], o unieważnienie prawa ochronnego na znak towarowy avea [...], udzielonego na rzecz "I." Sp. z o.o. z siedzibą w S.

W rozpatrywanej sprawie ustalono w sposób nie budzący wątpliwości, że przeciwstawione znaki towarowe przeznaczone są do oznaczania identycznych i/lub podobnych towarów, tj. w ogólności produktów kosmetycznych zawartych w klasie 3. Nie ulega też wątpliwości, że znak AVEDA został zarejestrowany z wcześniejszą datą pierwszeństwa. Problem, który miał rozstrzygnąć Urząd Patentowy RP, sprowadzał się więc do oceny identyczności lub podobieństwa samych znaków, a następnie – wynikającego sąd niebezpieczeństwa (ryzyka) wprowadzenia w błąd odbiorców co do pochodzenia towarów.

Nadto ustalono, że nie było podstaw do uznania, że znak AVEDA cieszył się ustaloną renomą w Polsce, a co za tym idzie – miał większą niż zwykła zdolność odróżniającą i mógł z tego powodu korzystać z większego zakresu ochrony. Renoma znaku AVEDA nie była więc brana pod uwagę przy rozstrzygnięciu sprawy.

Zdaniem wnoszącej sprzeciw znaki AVEDA i avea wykazują duże podobieństwo wizualne i fonetyczne albowiem mają identyczne początki i końce przy czym różnią się jedynie jedną literą, tj. brakiem litery "d" w środku znaku avea. Natomiast w ocenie Urzędu Patentowego litera "d" w znaku wnoszącej sprzeciw wpływa na odmienne postrzeganie znaków avea i AVEDA w warstwie wizualnej i fonetycznej. Znak towarowy avea posiada dodatkowo grafikę, która stanowi integralną część tego znaku i determinuje jego aspekt wizualny, który jest szczególnie istotny w przypadku takich towarów jak kosmetyki, które nabywane są zwykle po wzrokowym zapoznaniu się z nimi przez klientów.

Wnosząca sprzeciw podniosła, że nieistotne jest to, że znak towarowy avea jest znakiem słowno-graficznym, gdyż grafika składająca się na ten znak nie jest ani oryginalna ani nie skutkuje większą zdolnością odróżniającą tego znaku, a tym samym dominującym elementem w tym znaku jest słowo avea.

Urząd Patentowy rozważywszy sprawę uznał, że pomiędzy porównywanymi znakami towarowymi nie istnieje taki stopień podobieństwa, który stwarzałby realne niebezpieczeństwo wprowadzenia w błąd odbiorców co do pochodzenia towarów, tym bardziej, iż punktem odniesienia w rozpatrywanej sprawie jest konsument, właściwie poinformowany, dostatecznie uważny i rozsądny.

Zaskarżonej decyzji Urzędu Patentowego RP wnosząca sprzeciw zarzuciła rażące i istotne naruszenie przepisów prawa materialnego i procesowego, które miało wpływ na wynik sprawy. a w szczególności: 1) błędną wykładnię i niewłaściwe zastosowanie prawa materialnego, a zwłaszcza błędne zastosowanie prawa wspólnotowego – art. 4 ust. l pkt b), art. 5 ust. l pkt b) Pierwszej Dyrektywy Rady, głównie poprzez ich nieuwzględnienie; 2) naruszenie prawa procesowego - art. 7, art. 77 § l, art. 80 K.p.a., poprzez brak całościowej oceny okoliczności ryzyka wprowadzenia w błąd, a także niewłaściwe rozpatrzenie dowodów w postaci powołanych decyzji Urzędu Harmonizacji Rynku Wewnętrznego (OHIM) na okoliczność ryzyka wprowadzenia w błąd, gdy porównywane znaki różniły się jedną lub kilkoma literami; 3) błędną wykładnię i niewłaściwe zastosowanie art. 132 ust. 2 pkt 2 Prawa własności przemysłowej poprzez nieuwzględnienie prawodawstwa oraz orzecznictwa wspólnotowego w zakresie oceny wprowadzenia błąd oraz ryzyka skojarzenia pomiędzy znakami.

Odnosząc się do przedstawionych zarzutów należy najpierw stwierdzić ich nieproporcjonalność do żądania skargi. Skarżąca zarzuca przedmiotowej decyzji rażące naruszenie prawa, stanowiące przesłankę stwierdzenia nieważności decyzji (art. 156 § 1 pkt 2 K.p.a.), a jednocześnie wnosi o zastosowanie art. 145 § 1 pkt a) i c) ustawy z dnia 30 sierpnia 2002 r. – Prawo o postępowaniu przed sądami administracyjnymi (Dz.U. Nr 153, poz. 1270, z późn. zm.), a więc o uchylenie decyzji z powodu naruszenia prawa materialnego, które miało wpływ na wynik sprawy oraz inne naruszenie przepisów postępowania, jeżeli mogło ono mieć istotny wpływ na wynik sprawy.

W ocenie Sądu w rozpatrywanej sprawie z całą pewnością brak przesłanek do stwierdzenia nieważności decyzji. W płaszczyźnie przedstawionych w materiałach sprawy rozważań z zakresu prawa własności przemysłowej, mających szczegółowy i skomplikowany charakter, brak przesłanek do stwierdzenia nieważności decyzji z powodu jej wydania z rażącym naruszeniem prawa, a więc jednoznacznym i nie budzącym najmniejszych wątpliwości, które można stwierdzić przez proste zestawienie przepisu z treścią zaskarżonej decyzji.

Przepisy unijne - Pierwszej Dyrektywy Rady Nr 89/104/EWG, które, zdaniem strony skarżącej, zostały błędnie i niewłaściwe zastosowane w sprawie mają następujące brzmienie:

"Art. 4 ust. l pkt b) Znak towarowy jest wyłączony z rejestracji lub podlega w przypadku, gdy jest zarejestrowany, unieważnieniu, jeżeli z powodu jego identyczności lub podobieństwa ze znakiem z wcześniejszą datą pierwszeństwa oraz identyczności lub podobieństwa towarów lub usług objętych obydwoma znakami zachodzi dla odbiorców niebezpieczeństwo wprowadzenia w błąd na terytorium, na którym chroniony jest znak z wcześniejszą datą pierwszeństwa; niebezpieczeństwo wprowadzenia w błąd obejmuje prawdopodobieństwo skojarzenia znaku towarowego ze znakiem z wcześniejszą datą pierwszeństwa.

Art. 5 ust. l pkt b) Zarejestrowany znak towarowy przyznaje uprawnionemu wyłącznie prawo. Prawo to umożliwia uprawnionemu zakazywania osobom trzecim bez jego zgody używania w obrocie gospodarczym oznaczenia, jeżeli z powodu identyczności lub podobieństwa oznaczenia ze znakiem towarowym oraz identyczności lub podobieństwa z towarami lub usługami objętymi znakiem towarowym istnieje prawdopodobieństwo wprowadzenia publiczności w błąd, który obejmuje niebezpieczeństwo skojarzenia ze znakiem towarowym."

Urząd Patentowy RP oparł swoje rozstrzygnięcie na podstawie art. 132 ust. 2 pkt 2 ustawy – Prawo własności przemysłowej , w myśl którego " Nie udziela się prawa ochronnego na znak towarowy identyczny lub podobny do znaku towarowego, na który udzielono prawa ochronnego lub zgłoszonego w celu uzyskania prawa ochronnego (o ile na znak taki zostanie udzielone prawo ochronne) z wcześniejszym pierwszeństwem na rzecz innej osoby dla towarów identycznych lub podobnych, jeżeli zachodzi ryzyko wprowadzenia odbiorców w błąd, które obejmuje w szczególności ryzyko skojarzenia znaku ze znakiem wcześniejszym."

W ocenie Sądu powołany przepis Prawa własności przemysłowej zawiera zasady przyjęte w przywołanych przepisach Pierwszej Dyrektywy. Uznaje to zresztą również pośrednio strona skarżąca cytując wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego z dnia 8 czerwca 2005 r., sygn. akt GSK 74/05, w którym Sąd ten stwierdził, że "Podstawowym sposobem dostosowania polskiego prawa do standardów europejskich są działania ustawodawcze. Stąd też w ustawie z 30 czerwca 2000 r. - Prawo własności przemysłowej zamieszczono przepis art. 131 ust. 3, który stanowi, że nie udziela się praw ochronnych na oznaczenia, których używanie może wprowadzić nabywców w błąd w szczególności m. in. co pochodzenia towaru(...)."

Jak wynika z dalszych rozważań skargi zarzut nieuwzględnienia przez Urząd Patentowy RP pro-wspólnotowej wykładni sprowadza się przed wszystkim do zarzutu pominięcia interpretacji przyjętej w powołanych w skardze decyzji Urzędu Harmonizacji Rynku Wewnętrznego (OHIM) na okoliczność oceny wprowadzenia błąd oraz ryzyka skojarzenia pomiędzy znakami, które to decyzje statuują, zdaniem skarżącej, pewną zasadę. Do kwestii tych strona skarżąca wraca w kolejnych zarzutach skargi, związanych zarówno z naruszeniem prawa procesowego, a głównie – przepisów postępowania dotyczących dowodów i ich oceny, a także niewłaściwego zastosowania, pomijającego wskazane wyżej przesłanki stosowania cytowanego wyżej art. 132 ust. 2 pkt 2 Prawa własności przemysłowej.

Odnosząc się do tych zarzutów Urząd Patentowy odwołał się do kilku wyroków Sądu Pierwszej Instancji, przyjmujących inny punkt widzenia niż przyjęty w powołanych przez skarżącą decyzjach OHIM, a także stwierdził, że powołane przez skarżącą w toku postępowania decyzje Urzędu Harmonizacji Rynku Wewnętrznego i decyzja Urzędu Patentowego z istoty rzeczy nie mogą mieć znaczenia przesądzającego wynik tej konkretnej sprawy. Decyzje te nie wiążą Urzędu Patentowego w rozpatrywanej sprawie i w żadnym razie nie zwalniały Urzędu Patentowego z dokonania własnej oceny w okolicznościach faktycznych tej konkretnej sprawy, co też Urząd uczynił w zaskarżonej decyzji.

Sąd podziela powyższe stanowisko Urzędu patentowego RP.

Za uzasadniony uznał natomiast Sąd zarzut strony skarżącej dotyczący procedury, czy – trafniej – metody dokonywania całościowej oceny ryzyka wprowadzenia w błąd. Brak jasnego określenia prze Urząd na wstępie zaskarżonej decyzji metody postępowania doprowadził m.in. do tego, że dopiero na rozprawie (por. protokół) uczestnik postępowania (uprawniony ze znaku avea) stwierdził, że towary oznaczone znakiem avea są towarami popularnymi i masowymi, sprzedawanymi również w supermarketach, natomiast kosmetyki AVEDA są wyższej jakości i są towarem skierowanym do innej grupy odbiorców. Generalnie jednak, Urząd Patentowy dokonał, choć w sposób mniej uporządkowany niż żądała strona skarżąca, kolejnych ocen umożliwiających zajęcie uzasadnionego stanowiska w sprawie. Fakt, iż dokonał tego bez wstępnego określenia podstaw metodycznych nie miał istotnego znaczenia na wynik sprawy.

Za trafne, zgodne z poglądami orzecznictwa i literatury prawniczej należy uznać stanowisko Urzędu Patentowego, że do uznania podobieństwa znaków avea i Aveda w warstwie fonetycznej i wizualnej nie wystarczy stwierdzenie, że składają się one z takich samych liter na początku i na końcu znaku towarowego, albowiem zgodnie z wypracowanymi zarówno w doktrynie, jak i orzecznictwie zasadami oceny podobieństwa znaków o podobieństwie znaków decyduje ogólne wrażenie jakie wywierają one na odbiorcy w ich całokształcie. Prawidłowo zatem Urząd ocenił, że możliwość samego skojarzenia znaków ze względu na to, że posiadają wspólny człon "ave-" nie jest sama w sobie wystarczająca do stwierdzenia istnienia niebezpieczeństwa wprowadzenia odbiorców w błąd.

W ramach oceny tego ogólnego wrażenia za zasadny należy również uznać wyrażony przez Urząd pogląd o znaczącej funkcji grafiki znaku avea. Stanowi ona bowiem integralną część spornego znaku towarowego i determinuje jego aspekt wizualny, który jest szczególnie istotny w przypadku takich towarów jak kosmetyki.

Sąd nie podziela również zarzutu o wewnętrznej sprzeczności uznania – z jednej strony – że towary oznaczone znakiem avea, należące do grupy kosmetyków, mają charakter towarów powszechnego, codziennego użytku, szybko zbywalnych - z drugiej zaś – że z reguły decyzje o ich zakupie zapadają po zastanowieniu i wyborze ważnych dla kupującego atrybutów danego kosmetyku. Należy bowiem zwrócić uwagę, że zakup określonych kosmetyków, jak rzadko którego produktu, odzwierciedla nie tylko osobiste gusty i preferencje nabywcy, lecz również jest traktowany jako wyraz określonej pozycji społecznej.

W rezultacie za prawidłowe należy uznać ustalenie Urzędu, że odbiorca dostatecznie uważny i poinformowany kupując przedmiotowe towary będzie w stanie odróżnić oba kolizyjne znaki i nie będzie postrzegał kolizyjnych znaków jako należących do tego samego właściciela.

Należy też przypomnieć, że zgodnie z żądaniem skarżącej, opartym na art. 145 § 1 ust. 1 lit a) i c) Prawa o postępowaniu przed sądami administracyjnymi, naruszenie prawa materialnego, uzasadniające uchylenie zaskarżonej decyzji, powinno mieć wpływ na wynik sprawy, a inne naruszenie przepisów postępowania, które dawałoby podstawę do takiego rozstrzygnięcia – jeżeli mogło mieć wpływ na wynik sprawy. Najbardziej więc erudycyjna skarga powinna wykazać nie tylko naruszenie prawa materialnego i procesowego lecz również udowodnić wpływ tego naruszenia (a nawet tylko możliwość takiego wpływu) na wynik sprawy. W ocenie Sądu rozpatrywana skarga takiego związku nie wykazała, a zatem nie wskazała na konieczność usunięcia zaskarżonej decyzji z obrotu prawnego.

Ponadto oceniając zaskarżoną decyzję Sąd nie stwierdził żadnych innych uchybień, których istnienie powinien uwzględnić z urzędu.

W tym stanie rzeczy Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie na podstawie art. 151 ustawy z dnia 30 sierpnia 2002 r. – Prawo o postępowaniu przed sądami administracyjnymi (Dz.u. Nr 153, poz. 127, z późn. zm.) orzekł jak w sentencji wyroku.



Powered by SoftProdukt