Centralna Baza Orzeczeń Sądów Administracyjnych
|
drukuj zapisz |
652 Sprawy ubezpieczeń zdrowotnych, Ubezpieczenia, Prezes Narodowego Funduszu Zdrowia, Oddalono skargę kasacyjną, II GSK 846/17 - Wyrok NSA z 2018-11-20, Centralna Baza Orzeczeń Naczelnego (NSA) i Wojewódzkich (WSA) Sądów Administracyjnych, Orzecznictwo NSA i WSA
II GSK 846/17 - Wyrok NSA
|
|
|||
|
2017-03-09 | |||
|
Naczelny Sąd Administracyjny | |||
|
Dorota Dąbek /sprawozdawca/ Joanna Kabat-Rembelska /przewodniczący/ Szymon Widłak |
|||
|
652 Sprawy ubezpieczeń zdrowotnych | |||
|
Ubezpieczenia | |||
|
VI SA/Wa 235/16 - Wyrok WSA w Warszawie z 2016-10-27 | |||
|
Prezes Narodowego Funduszu Zdrowia | |||
|
Oddalono skargę kasacyjną | |||
|
Dz.U. 2015 poz 581 art. 102 ust. 5 pkt 24, art. 109 ust. 5, art. 66 ust. 1 pkt 1 lit. e Ustawa z dnia 27 sierpnia 2004 r.o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych Dz.U. 2014 poz 121 art. 65 § 2, art. 627, art. 734, art. 750 Ustawa z dnia 23 kwietnia 1964 r. Kodeks cywilny - tekst jednolity. |
|||
Sentencja
Naczelny Sąd Administracyjny w składzie: Przewodniczący Sędzia NSA Joanna Kabat-Rembelska Sędzia NSA Dorota Dąbek (spr.) Sędzia del. WSA Szymon Widłak Protokolant Ewa Czajkowska po rozpoznaniu w dniu 20 listopada 2018 r. na rozprawie w Izbie Gospodarczej skargi kasacyjnej A. w A. od wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie z dnia 27 października 2016 r. sygn. akt VI SA/Wa 235/16 w sprawie ze skargi A. w A. na decyzję Prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia z dnia [...] listopada 2015 r. nr [...] w przedmiocie stwierdzenia podlegania obowiązkowi ubezpieczenia zdrowotnego 1. oddala skargę kasacyjną; 2. zasądza od A. w A. na rzecz Prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia 480 (czterysta osiemdziesiąt) złotych tytułem kosztów postępowania kasacyjnego. |
||||
Uzasadnienie
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie, objętym skargą kasacyjną wyrokiem z 27 października 2016 r., sygn. akt VI SA/Wa 235/16, oddalił skargę A. w A. na decyzję Prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia z dnia [...] listopada 2015 r. nr [...] w przedmiocie ustalenia podlegania obowiązkowemu ubezpieczeniu zdrowotnemu. Sąd I instancji orzekał w następującym stanie sprawy: Zaskarżoną decyzją z dnia [...] listopada 2015 r. Prezes Narodowego Funduszu Zdrowia (dalej: Prezes NFZ), działając na podstawie art. 102 ust. 5 pkt 24 w zw. z art. 109 ust. 5 oraz art. 66 ust. 1 pkt 1 lit. e/ ustawy z 27 sierpnia 2004 r. o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych (Dz. U. z 2015, poz. 581, dalej: ustawa o świadczeniach) w zw. z art. 138 § 1 pkt 1 ustawy z 14 czerwca 1960 r. Kodeks postępowania administracyjnego (obecny tekst jedn. Dz. U. z 2017 r. poz. 1257, w skrócie: k.p.a.) utrzymał w mocy decyzję Dyrektora [...] Oddziału Wojewódzkiego NFZ z dnia [...] maja 2014 r. stwierdzającą, że B. B. (dalej: uczestnik) podlegał obowiązkowemu ubezpieczeniu zdrowotnemu z tytułu wykonywania pracy na podstawie umowy o świadczenie usług zawartej z A. w A. (dalej: płatnik lub skarżący) od dnia 1 stycznia 2013 r. do 31 grudnia 2013 r. W uzasadnieniu Prezes NFZ wskazał, że przedmiotem zawartej między stronami umowy było wykonanie określonych czynności – "przeprowadzenie prelekcji dla zorganizowanych grup dzieci, młodzieży i dorosłych o tematyce i częstotliwości przeprowadzenia określonych w harmonogramie stanowiącym załącznik do umowy", a więc czynności, do których stosuje się art. 750 ustawy z 23 kwietnia 1964 r. Kodeks cywilny (tekst jedn. Dz. U. z 2014 r., poz. 121, w skrócie: k.c.) i które w żaden sposób nie zmierzają do powstania nowego bądź zmodyfikowanego w sposób stanowiący o jego indywidualnym charakterze, samoistnego dzieła. Organ wyjaśnił również, że argumentacja odnosząca się do treści art. 1 i 2 ustawy z 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych (Dz. U. z 2006 r. Nr 90, poz. 631 z późn. zm., dalej: prawo autorskie) jest chybiona, bowiem umowy o dzieło autorskie nie są tożsame z umowami o dzieło w ujęciu przepisów prawa cywilnego. W skardze strona domagała się uchylenia decyzji organów obu instancji w całości oraz umorzenia postępowania w sprawie, względnie uchylenia zaskarżonej decyzji w całości, a także zasądzenia kosztów postępowania. W odpowiedzi na skargę organ odwoławczy wniósł o jej oddalenie, podtrzymując dotychczasowe stanowisko w sprawie. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie, działając na podstawie art. 151 ustawy z 30 sierpnia 2002 r. Prawo o postępowaniu przed sądami administracyjnymi (obecny tekst jedn. Dz. U. z 2018 r., poz. 1302, w skrócie: p.p.s.a.) oddalił skargę wskazując, że kwestią sporną w sprawie jest to, czy umowa zawarta pomiędzy skarżącym a uczestnikiem postępowania była umową o dzieło, jak nazwały ją strony, czy też inną umową o świadczenie usług, do której – zgodnie z przepisami k.c. – powinny mieć zastosowanie przepisy dotyczące zlecenia. WSA uznał za trafną ocenę organu, że będąca przedmiotem oceny umowa nie przewidywała określonego rezultatu w postaci zindywidualizowanego dzieła w rozumieniu przepisów Kodeksu cywilnego. Sąd I instancji wskazał, że zgodnie z art. 66 ust. 1 pkt 1 lit. e/ ustawy o świadczeniach obowiązkowi ubezpieczenia zdrowotnego podlegają osoby spełniające warunki do objęcia ubezpieczeniami społecznymi lub ubezpieczeniem społecznym rolników, które są osobami wykonującymi pracę na podstawie umowy agencyjnej lub umowy zlecenia albo innej umowy o świadczenie usług, do której stosuje się przepisy kodeksu cywilnego dotyczące zlecenia, lub osobami z nimi współpracującymi. W ocenie Sądu, organ prawidłowo przyjął, że mimo nazwania umowy przez strony "umową o dzieło", jej treść nie pozwala przyjąć, by w istocie nią była. Zakres i rodzaj wykonanej pracy objętej umową nie wskazuje, by przedmiotem było konkretne dzieło w rozumieniu art. 627 k.c. W przedmiotowej umowie istotna była wykonywana praca (przeprowadzenie prelekcji) na rzecz zleceniodawcy, jednakże była ona realizowana w ramach umowy starannego działania. Oznacza to, że ma ona charakter umowy o świadczenie usług, do której stosuje się odpowiednio przepisy o zleceniu. WSA zauważył, że rację ma skarżący wskazując, iż w aktach sprawy znajduje się jedynie pierwsza strona umowy zawartej z uczestnikiem, jednakże ta część tekstu, którą dysponował organ, zawiera opis przedmiotu zawartej umowy – czego strony nie negują. Zdaniem Sądu, ta część znajdującego się w aktach dokumentu w zestawieniu z innymi dokumentami złożonymi przez ZUS oraz skarżącego (konspekty lekcji, harmonogram stanowiący załącznik do umowy) uzasadniała przyjęcie, że jest to materiał wystarczający do oceny charakteru umowy wiążącej uczestnika i skarżącego. Sąd I instancji podzielił stanowisko organu, że biorąc pod uwagę treść umowy łączącej strony wraz z załącznikami, jak również fakt, że prelekcje były kierowane do dzieci klas gimnazjalnych oraz ponadgimnazjalnych, to nie można zgodzić się, iż prowadzone zajęcia miały charakter specjalistyczny, indywidualny, dotyczący nowej wiedzy w danej wąskiej dziedzinie, co mogłoby wskazywać na umowę o dzieło. Zdaniem Sądu, w sprawie nie doszło do naruszenia zarzucanych przepisów postępowania, gdyż dokonana przez organy NFZ ocena i zebranie materiału dowodowego pod kątem rzeczywistego charakteru spornej umowy nie stanowi o naruszeniu prawa procesowego, a dokonana subsumpcja odpowiada zastosowanym normom prawa materialnego. Stan faktyczny nie wymagał czynienia dodatkowych ustaleń, a w uzasadnieniu organ prawidłowo przytoczył i wyjaśnił podstawy prawne decyzji. Oznacza to, że dokonana ocena jest pełna, prawidłowa, a nadto znajduje oparcie w utrwalonym orzecznictwie Sądu Najwyższego. W skardze kasacyjnej od powyższego wyroku skarżący domagał się uchylenia zaskarżonego wyroku w całości i przekazania sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi I instancji, ewentualnie rozpoznania skargi poprzez uchylenie w całości zaskarżonej decyzji w trybie art. 188 p.p.s.a. oraz zasądzenia kosztów postępowania według norm przepisanych, w tym kosztów zastępstwa procesowego, a także rozpoznania skargi kasacyjnej na rozprawie. Zaskarżonemu wyrokowi skarżący zarzucił na podstawie art. 174 pkt 1 i 2 p.p.s.a.: I. mające istotny wpływ na przebieg sprawy naruszenie przepisów prawa formalnego: 1) art. 145 § 1 pkt 1 lit. c/ p.p.s.a. w zw. z art. 77 § 1, art. 107 § 1 w zw. z art. 7 i art. 8 k.p.a. poprzez nieuwzględnienie skargi na decyzję organu II instancji w sytuacji, w której decyzja ta została wydana z naruszeniem art. 77 § 1 i art. 107 § 1 w zw. z art. 7 i art. 8 k.p.a. polegającym na pominięciu przy rozpatrywaniu niniejszej sprawy materiału dowodowego zgromadzonego w sprawie wskazującego, że zawarta z uczestnikiem umowa nosiła cechy odpowiadające umowie o dzieło; 2) art. 145 § 1 pkt 1 lit. c/ p.p.s.a. w zw. z art. 80 k.p.a. poprzez nieuwzględnienie skargi na decyzję organu II instancji w sytuacji, w której decyzja ta została wydana z naruszeniem art. 80 k.p.a., poprzez błędną ocenę materiału dowodowego w sprawie, sprowadzającą się do uznania, że zawarta z uczestnikiem umowa nosiła cechy odpowiadające umowie o dzieło. II. naruszenie prawa materialnego, a to: art. 65 § 2 k.c. przez błędne ustalenie zamiaru stron i celu umowy poddanej ocenie w niniejszej sprawie, a w konsekwencji dojście do przekonania, że umowa zawarta pomiędzy stronami ma charakter umowy o świadczenie usług; art. 734 k.c. w zw. z 750 k.c. poprzez ich błędne zastosowanie i uznanie, że umowa zawarta pomiędzy skarżącym a uczestnikiem była umową o świadczenie usług, do której stosuje się przepisy o zleceniu; art. 627 k.c. przez jego błędne niezastosowanie i uznanie, że zawarta pomiędzy skarżącym a uczestnikiem umowa były w istocie umową o świadczenie usług; art. 41 ust. 1 pkt 1 prawa autorskiego w związku z art. 1 i art. 43 ust. 1 tej ustawy poprzez ich niezastosowanie w sprawie, a skutkiem tego przyjęcie, iż przedmiotem zawartych przez skarżącego z uczestnikiem umów było świadczenie usług, a nie wykonywanie dzieł. W uzasadnieniu autor skargi kasacyjnej podniósł, że WSA pominął całkowicie powoływaną przez skarżącego potrzebę ustalenia rzeczywistej woli stron towarzyszącej zawarciu umowy, kwitując zarzuty i wnioski skarżącego jednym zdaniem wskazującym, iż "stan faktyczny sprawy opisany w decyzji nie wymagał czynienia dodatkowych ustaleń". Tymczasem ustalenie rzeczywistej woli stron na gruncie kwalifikacji danej umowy do wybranej kategorii z katalogu umów nazwanych w kodeksie cywilnym pełni niebagatelną rolę. Zdaniem skarżącego kasacyjnie organ powinien zbadać w szczególności, jaki był cel (i jednocześnie rezultat) warsztatów prowadzonych przez specjalnie dobranych na te potrzeby edukatorów. W szczególności powinien poczynić jakiekolwiek ustalenia, czy prowadzone prelekcje miały na celu wywołać u odbiorców określone doznania np. w aspekcie estetycznym, czy też wizualnym, jak i emocjonalnym, co niewątpliwie może typizować daną umowę jako umowę rezultatu. Dopiero dokonanie takich ustaleń i negatywne stwierdzenie, iż żadna z powyższych (bądź jej podobnych) okoliczności nie wystąpiła, pozwala na ocenę, że dana umowa nie zmierza do osiągnięcia konkretnego wyniku, lecz jest umową starannego działania. W odpowiedzi na skargę kasacyjną Prezes NFZ wniósł o jej oddalenie w całości oraz zasądzenie kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych. Naczelny Sąd Administracyjny zważył, co następuje. Skarga kasacyjna nie zasługuje na uwzględnienie. Zgodnie z art. 183 § 1 p.p.s.a. Naczelny Sąd Administracyjny rozpoznaje sprawę w granicach skargi kasacyjnej, bierze jednak z urzędu pod uwagę nieważność postępowania, która w niniejszej sprawie nie występuje. Naczelny Sąd Administracyjny przy rozpoznaniu sprawy związany był granicami skargi kasacyjnej. Granice te są wyznaczone wskazanymi w niej podstawami, którymi może być naruszenie prawa materialnego przez błędną jego wykładnię lub niewłaściwe zastosowanie (art. 174 pkt 1 p.p.s.a.), albo naruszenie przepisów postępowania, jeżeli uchybienie to mogło mieć istotny wpływ na wynik sprawy (art. 174 pkt 2 p.p.s.a.). W rozpoznawanej sprawie skarżący kasacyjnie oparł skargę kasacyjną zarówno na podstawie z art. 174 pkt 2 (pkt I.1 i I.2 petitum) tj. zarzutach naruszenia przepisów postępowania mających wpływ na wynik sprawy, jak i z art. 174 pkt 1 p.p.s.a. (pkt. II. 1-4) tj. zarzutach naruszenia prawa materialnego. W świetle art. 176 p.p.s.a. skarga kasacyjna jest sformalizowanym środkiem prawnym i powinna czynić zadość nie tylko wymaganiom przypisanym dla pisma w postępowaniu sądowym, lecz także przewidzianym dla niej wymaganiom, tzn. powinna zawierać prócz innych wymogów, m.in. przytoczenie podstaw kasacyjnych i ich uzasadnienie. Koniecznym warunkiem uznania, że strona prawidłowo powołuje się na jedną z podstaw kasacyjnych jest wskazanie, które przepisy ustawy zostały naruszone, na czym to naruszenie polegało oraz jaki mogło mieć to wpływ na wynik sprawy. To na autorze skargi kasacyjnej ciąży zatem obowiązek konkretnego wskazania, które przepisy prawa materialnego zostały przez sąd naruszone zaskarżonym orzeczeniem, na czym polegała ich błędna wykładnia i niewłaściwe zastosowanie oraz jaka powinna być wykładnia prawidłowa i właściwe zastosowanie. Podobnie przy naruszeniu prawa procesowego należy wskazać przepisy tego prawa naruszone przez sąd i wpływ naruszenia na wynik sprawy, czyli treść zaskarżonego orzeczenia. Rozpoznawana skarga kasacyjna nie spełnia w pełni powyższych wymogów, zawierając wady zarówno w zakresie sformułowania zarzutów, jak i ich uzasadnienia, co ogranicza zakres przeprowadzonej przez NSA kontroli. Odnosząc się w pierwszej kolejności do zarzutów naruszenia prawa procesowego, należy zauważyć, iż nie znajdują one potwierdzenia w treści zaskarżonego orzeczenia. WSA w Warszawie w treści uzasadnienia (od str. 1 do str. 10) szczegółowo opisał stan sprawy administracyjnej, przytoczył przeprowadzone dowody oraz argumenty prezentowane przez strony, po czym odniósł się do wszelkich zarzutów. Należy również zauważyć, iż zarzut naruszenia przez Sąd I instancji przepisów k.p.a. jest niezasadny także dlatego, że Sąd ten nie stosował tych przepisów rozpoznając przedmiotową sprawę, a jedynie kontrolował prawidłowość ich zastosowania przez organ. Ustalenie kwalifikacji prawnej umowy nie stanowi elementu stanu faktycznego, dlatego ani organ ani tym bardziej Sąd I instancji nie mógł naruszyć przepisów k.p.a. poprzez dokonanie wadliwej subsumcji, tak jak zarzuca to skarżący. W orzecznictwie przyjmuje się bowiem, że "Ustalenie treści umowy należy do ustaleń faktycznych, do zagadnień prawnych należy natomiast jej kwalifikacja prawna, to jest przyporządkowanie umowy określonemu przepisowi prawnemu." (por. wyrok Sądu Najwyższego z 15 grudnia 1999 r., sygn. akt I CKN 306/98). Nie jest trafny zarzut skargi kasacyjnej, że Sąd I instancji wadliwie oddalił skargę w sytuacji, gdy zaskarżona decyzja została wydana z naruszeniem art. 77 § 1, art. 107 § 1 w zw. z art. 7, art. 8 i art. 80 k.p.a., polegającym na pominięciu przy rozpatrywaniu niniejszej sprawy materiału dowodowego zgromadzonego w sprawie wskazującego, że zawarta z uczestnikiem postępowania umowa nosiła cechy odpowiadające umowie o dzieło. Zasadnie wskazał skarżący że "(...) wola stron wyraża wzajemne uzgodnienia istotnych okoliczności danej umowy, jak też wskazuje na intencje jakie miały strony w zakresie skutków prawnych, które mogą nastąpić w związku z jej zawarciem. Cel nie musi być wyartykułowany w treści umowy", jednakże w rozpoznawanej sprawie prawidłowo uznały organy i zaakceptował Sąd I instancji, że to nie określona przez strony nazwa umowy (w tym przypadku: umowa o dzieło) wpływa na kształt elementów przedmiotowo istotnych umowy, lecz essentialia negotii umowy determinują charakter prawny umowy. Określenie charakteru prawnego umowy jest czynnością następczą w stosunku do ustalenia kształtu i zakresu świadczeń. Cechą charakterystyczną umowy jest określenie jej przedmiotu. Umowa o dzieło jest umową rezultatu, a zatem poprawność jej wykonania określa zgodność z uprzednio dokonanym opisem przedmiotu umowy. W orzecznictwie wielokrotnie podkreślano, iż jeśli strony nie opisały jakiegoś rezultatu w przedmiocie umowy, to najwyraźniej nie był on objęty celem umowy. W ocenie autora skargi kasacyjnej, organ powinien był ustalić, czy prowadzone prelekcje miały na celu wywołać u odbiorców określone doznania, w aspekcie estetycznym, wizualnym i emocjonalnym, co niewątpliwie mogłoby typizować daną umową jako umowę rezultatu. Jednakże w rozpoznawanej sprawie Sąd I instancji wskazał, że "Treścią zawartej umowy było w istocie określone umową działanie uczestnika, składające się z czynności podejmowanych na zlecenie strony skarżącej. Czynności wykonywane w ramach umowy nie były zindywidualizowane i wyodrębnione. Czynnością początkową procesu, w którym uczestniczył ubezpieczony, w ramach umowy zawartej z płatnikiem składek, było przygotowanie materiałów na prelekcje, a końcową ich przeprowadzenie. (...) nawet ewentualnego weryfikowania wiedzy uczestników prelekcji, poprzez zadawanie pytań sprawdzających w trakcie i po zakończeniu zajęć, nie można uznać za samoistny rezultat umowy (dzieło), a jedynie za środek, który ma zapewnić pozyskanie wiedzy na określonym poziomie." (str. 13 uzasadnienia). Z powyższego wynika, że strony nie określiły w treści umowy takiego rezultatu jak sugeruje autor skargi kasacyjnej, a jeśli nawet by tak zrobiły, to efekt wykonania umowy zależałby wyłącznie od starannego działania uczestnika. Ten ostatni nie mógłby bowiem podjąć się osiągnięcia rezultatu, który od niego nie zależy. Uczestnik mógł jedynie zapewniać, iż poczyni wszelkie starania, aby określony rezultat osiągnąć. Określone jako rezultat umowy okoliczności wywołania u słuchaczy konkretnej reakcji nie są również możliwe do zweryfikowania z perspektywy skarżącego. Nie jest także zasadny sformułowany przez skarżącego kasacyjnie zarzut braku dowodów świadczących jednoznacznie, iż przedmiotowa umowa stanowi umowę o świadczenie usług, a nie umowę o dzieło, co oznacza, że "Sąd wydał orzeczenie pomimo nieposiadania wystarczających ku temu podstaw". Należy podkreślić, że sąd administracyjny wymierzając sprawiedliwość poprzez kontrolę działalności administracji publicznej, nie czyni własnych ustaleń faktycznych w takim rozumieniu, jak przedstawia to skarżący. Postępowanie sądowoadministracyjne powinno się co do zasady koncentrować wokół kontroli zgodności z prawem ustalenia stanu faktycznego przez organ administracji publicznej. W niniejszym przypadku essentialia negotii umowy ustalono w oparciu o treść umowy oraz stanowisko skarżącego zaprezentowane w postępowaniach toczących się przed organami ZUS i NFZ. Z akt sprawy wynika, że przedmiotem zawartej przez uczestnika ze skarżącym umowy z dnia [...] grudnia 2012 r. zatytułowanej "umowa o dzieło", było "przeprowadzenie prelekcji dla zorganizowanych grup dzieci, młodzieży i dorosłych o tematyce i częstotliwości przeprowadzenia określonych w harmonogramie stanowiącym załącznik do niniejszej umowy" (§ 1 ust. 1 umowy). Przy czym, zgodnie z umową, "przez prelekcję strony rozumieją wypowiedź trwającą w zależności od tematu i wieku odbiorców od 60 do 90 minut". Nadto - jak wskazano w umowie - "dzieło o którym mowa w ust. 1 nie jest przedmiotem prawa autorskiego" (§ 1 ust. 5 umowy). Z przekazanych przez stronę skarżącą i znajdujących się w aktach sprawy harmonogramów, które stanowiły załącznik do umowy, a także konspektów do lekcji wynika, że prezentowana przez uczestnika dziedzina dotycząca starożytnych cywilizacji miała mieć formę lekcji prowadzonych zgodnie z przygotowanym scenariuszem, w którym wskazane zostały określone części, np. "Zakres wiedzy, Geografia i historia, Architektura, Bogowie" itd. Ponadto w aktach sprawy, poza umową, zgromadzono dowody w postaci harmonogramu zajęć, protokołu kontroli znak: [...], zastrzeżeń z dnia [...] grudnia 2013 r. do protokołu kontroli, informacji o sposobie rozpatrzenia zastrzeżeń oraz odwołania. Niezależnie od tego należy zauważyć, iż przedmiot umowy został wyczerpująco opisany w § 1 umowy, w § 5 umowy strony zastrzegły nieważność wszelkich zmian (a więc i zmian przedmiotu umowy) dokonanych w formie innej niż pisemna, zaś z okoliczności faktycznych sprawy wynika, iż strony nie zawierały aneksów do umowy, na podstawie których przedmiot umowy uległ zmianie. Tym samym za nieusprawiedliwione uznać należy zarzuty zmierzające do wykazania wadliwości działania Sądu poprzez niedostrzeżenie braków w postępowaniu dowodowym. Przechodząc do oceny zarzutów naruszenia prawa materialnego należy wskazać, że istotą sporu prawnego w rozpoznawanej sprawie jest zgodność z prawem oceny przez organy i Sąd, że zawarta pomiędzy skarżącym a uczestnikiem postępowania umowa była inną umową o świadczenie usług, do której – zgodnie z przepisami Kodeksu cywilnego - zastosowanie winny mieć przepisy dotyczące zlecenia, a nie umową o dzieło, jak nazwały ją strony. W konsekwencji spór dotyczy zasadności uznania przez organy, że uczestnik postępowania podlegał ubezpieczeniu zdrowotnemu z tytułu tej umowy. W ocenie Naczelnego Sądu Administracyjnego nie jest trafne stanowisko skarżącego, że sporna umowa stanowi umowę o dzieło. Zgodnie z art. 66 ust. 1 pkt 1 lit. e) ustawy o świadczeniach, obowiązkowi ubezpieczenia zdrowotnego podlegają osoby spełniające warunki do objęcia ubezpieczeniami społecznymi lub ubezpieczeniem społecznym rolników, które są osobami wykonującymi pracę na podstawie umowy agencyjnej lub umowy zlecenia albo innej umowy o świadczenie usług, do której stosuje się przepisy Kodeksu cywilnego dotyczące zlecenia lub osobami z nimi współpracującymi. Stosownie do art. 85 ust. 4 ustawy o świadczeniach, za osobę wykonującą pracę na podstawie umowy zlecenia, umowy agencyjnej lub innej umowy o świadczenie usług oraz za osobę z nią współpracującą, zamawiający jako płatnik oblicza, pobiera z dochodu ubezpieczonego (uczestnika postępowania) i odprowadza składkę. Przy rozstrzyganiu o podleganiu obowiązkowi ubezpieczenia zdrowotnego o charakterze umowy, na podstawie której wykonywana jest praca, nie przesądza nazwa umowy, lecz jej cel i przedmiot. Zgodnie z art. 734 § 1 k.c. przez umowę zlecenia przyjmujący zlecenie zobowiązuje się do dokonania określonej czynności prawnej dla dającego zlecenie. Natomiast w myśl art. 627 k.c. przez umowę o dzieło przyjmujący zamówienie zobowiązuje się do wykonania oznaczonego dzieła, a zamawiający do zapłaty wynagrodzenia. Umowa o dzieło, w odróżnieniu od umowy zlecenia czy umowy o świadczenie usług, wymaga, by czynności przyjmującego zamówienie doprowadziły do konkretnego, indywidualnie oznaczonego rezultatu. Rezultat, na który umawiają się strony, musi być obiektywnie osiągalny i w konkretnych warunkach pewny. Celem umowy o dzieło nie jest bowiem czynność (samo działanie) lub zaniechanie, które przy zachowaniu określonej staranności prowadzić ma do określonego w umowie rezultatu, lecz samo osiągnięcie tego rezultatu, pozostające poza zakresem obowiązków świadczącego. Przy umowie o dzieło chodzi o coś więcej, o osiągnięcie określonego rezultatu, niezależnie od rodzaju i intensywności świadczonej w tym celu pracy i staranności. Odpowiedzialność przyjmującego zamówienie, w wypadku nieosiągnięcia celu umowy, jest więc odpowiedzialnością za nieosiągnięcie określonego rezultatu, a nie za brak należytej staranności. Przedmiotem umowy o dzieło, w ujęciu Kodeksu cywilnego, jest więc przyszły, z góry określony, samoistny, materialny lub niematerialny, lecz obiektywnie osiągalny i w danych warunkach pewny rezultat pracy i umiejętności przyjmującego zamówienie, którego charakter nie wyklucza możliwości zastosowania przepisów o rękojmi za wady (por. A. Brzozowski w: J. Rajski (red.), System prawa prywatnego, Prawo zobowiązań - część szczegółowa, Tom 7, wydanie 3, Wydawnictwo C.H. Beck - Instytut Nauk Prawnych PAN, Warszawa 2011, s. 390-391). Jednym z kryteriów pozwalających na odróżnienie umowy o dzieło od umowy o świadczenie usług jest możliwość poddania umówionego rezultatu (dzieła) sprawdzianowi na istnienie wad fizycznych (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Lublinie z 26 stycznia 2006 r., sygn. akt III AUa 1700/05). Z kolei umowa zlecenia jest umową starannego działania, w której co prawda rezultat może być przedmiotem starań, lecz nie daje się z góry przewidzieć, a często nie sposób określić, w jakim stopniu zostanie osiągnięty. Dlatego też w umowie zlecenia rezultat nie został objęty treścią świadczenia. W myśl art. 750 k.c., do umów o świadczenie usług, które nie są uregulowane innymi przepisami, stosuje się odpowiednio przepisy o zleceniu. W związku z tym ustalenie, że konkretna umowa jest "umową o świadczenie usług, która nie jest regulowana innymi przepisami", rodzi obowiązek odpowiedniego zastosowania przepisów o zleceniu. W rozpoznawanej sprawie przedmiotem umowy było przeprowadzenie trwającej, w zależności od wieku i liczby odbiorców, od 60 do 90 minut, prelekcji dotyczącej starożytnych cywilizacji dla zorganizowanych grup dzieci, młodzieży i dorosłych o tematyce i częstotliwości przeprowadzenia określonych w harmonogramie stanowiącym załącznik do umowy. Stwierdzić więc należy, że treścią umowy z ubezpieczonym nie było osiągnięcie rezultatu w postaci "wywołania u odbiorców określonych doznań, w aspekcie estetycznym, czy też wizualnym, jak i emocjonalnym", jak sugeruje autor skargi kasacyjnej. W zawartej umowie strony nie wskazały ani takiego rezultatu, ani jakiegokolwiek innego celu, co pozwalałoby zidentyfikować tę umowę jako umowę o dzieło. Dodać należy, że na tle sprawy dotyczącej cyklicznych zajęć dydaktycznych z języka obcego, a więc w zbliżonym stanie faktycznym, w orzecznictwie podkreślono, że "w przypadku przeprowadzenia cyklu zajęć dydaktycznych z języka obcego nie występuje żaden rezultat uwidoczniony w jakiejkolwiek postaci materialnej lub niematerialnej. Nie ma także podstaw do konstruowania ewentualnej odpowiedzialności za wady "dzieła". Wykładowca nie może bowiem zobowiązać się do tego, że jego uczeń z całą pewnością opanuje przekazywane zagadnienia na zakładanym poziomie, gdyż jest to kwestia indywidualnych zdolności, ambicji i wysiłku każdego słuchacza. Praca wykładowcy polega na starannym działaniu, aby stosownie do założeń programowych przekazać określony zasób wiedzy uczestnikom kursu, motywować ich do nauki, sprawdzać postępy itp. Poziom opanowania materiału i umiejętności uczestników kursów w żadnym razie nie stanowi rezultatu w znaczeniu art. 627 k.c. Oczywistym jest przy tym, że na każdym kursie dobór teorii, metod edukacyjnych, sposobu prowadzenia konwersacji itp. jest zindywidualizowany przez wykładowcę, ale nie zmienia to typowej usługi edukacyjnej w umowę rezultatu. Wkład w postaci wysiłku intelektualnego, wymaganego przy każdej pracy umysłowej, jest elementem obowiązku starannego działania." (wyrok Sądu Apelacyjnego w Łodzi z dnia 19 czerwca 2013 r., sygn. akt III AUa 1511/12). W orzecznictwie podkreśla się również, że "Na podstawie umowy o dzieło w rozumieniu art. 627 k.c. przyjmujący zamówienie zobowiązuje się do wykonania określonego dzieła. Efektem końcowym jest więc pewien rezultat w postaci materialnej lub niematerialnej. Dziełem jest stworzenie czegoś lub przetworzenie do postaci, w jakiej dotychczas nie istniało. W przypadku przeprowadzenia cyklu wykładów/prelekcji nie występuje żaden rezultat w jakiejkolwiek postaci. Jest to wyłącznie staranne działanie wykonawcy umowy, który stosownie do posiadanej wiedzy, ma ją przekazać słuchaczom. Poziom wiedzy słuchaczy po takich wykładach nie może być utożsamiany z wymaganym rezultatem, nadto liczba wykonywanych godzin wykładów/prelekcji nadaje im charakter powtarzalnych czynności." (wyrok Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu z dnia 19 lipca 2012 r., sygn. akt: III AUa 612/12, opubl. LEX nr 1217838). Oczywiste jest, że na każdym wykładzie argumentacja, dobór słów lub przykładów może być inny, ale nie zmienia to typowej usługi w umowę rezultatu. "Wkład w postaci wysiłku umysłowego wymagany jest przy każdej pracy umysłowej i jest wykładnikiem tylko obowiązku starannego działania" (wyrok NSA z 4 lutego 2015 r., sygn. akt II GSK 203/14, publ. w CBOSA). Z tego powodu zasadnie podkreśla się w orzecznictwie, że "(...) niewątpliwie wykłady posiadają walory twórcze, ale tylko wtedy będą mogły stanowić dzieło, gdy ich "twórca" będzie przekazywał nową wiedzę w zakresie pewnego przedmiotu/tematu, tzn. będzie wykładał coś, co wcześniej nie było przedmiotem jakichkolwiek rozważań i badań. Natomiast samo przygotowanie wykładu, nawet gdy przekazywana w nim wiedza wykracza poza zwykły poziom i granice programowe oraz jest w sposób indywidualny dostosowywana do potrzeb słuchaczy, nie może stanowić podstawy do przyjęcia, że w takim wypadku mamy do czynienia z dziełem." (wyrok Sądu Apelacyjnego w Wrocławiu z dnia 27 września 2012 r., sygn. akt III AUa 273/12, opubl. orzeczenia.wroclaw.sa.gov.pl). W orzecznictwie podkreśla się, że "Umowa dotycząca jednorazowego wykładu lub wykładu przeprowadzonego w czasie krótkotrwałego szkolenia może być przedmiotem umówionego dzieła, jeżeli dotyczy ściśle określonego tematu, a warunki umowy poddają się weryfikacji. Wykłady prowadzone w dłuższym okresie mogą być przedmiotem umowy o dzieło, jeżeli mają autorski charakter i zostaną ucieleśnione na przykład w postaci utworu audio-wizualnego." (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 10 maja 2016 r., sygn. akt II UK 217/15). Taka sytuacja nie zachodziła w rozpoznawanej sprawie. Przedmiotem umowy było zobowiązanie do przekazywania wiedzy w formie prelekcji z danej dziedziny nauki w zakresie wynikającym z umowy, taka zaś forma prowadzenia zajęć edukacyjnych nie przesądza o ich wykonywaniu w ramach umowy o dzieło, gdyż jest także zwykle stosowana przez osoby nauczające na podstawie umowy o pracę czy umowy o świadczenie usług. Z określonego celu umowy (edukacja) nie mógł wynikać obiektywnie osiągalny i pewny rezultat. Umowa dotycząca przygotowania i prowadzenia zajęć dydaktycznych nie charakteryzowała się wymaganą cechą indywidualizującą utwór (dzieło). Chodziło więc o wykonanie określonej czynności (szeregu powtarzających się czynności) bez względu na to, jaki rezultat czynność ta przyniesie. W konsekwencji, przedmiotem umowy była określona czynność (czynności), a nie jej wynik, co przesądzało o ich kwalifikacji jako umowy starannego działania – umowy o świadczenie usług. W ocenie Naczelnego Sądu Administracyjnego, nie został zatem spełniony żaden z wymienionych warunków pozwalających na przyjęcie, że prelekcje prowadzone przez uczestnika postępowania były przeprowadzone w wykonaniu zawartej umowy o dzieło. Mając powyższe na uwadze Naczelny Sąd Administracyjny uznał, że Sąd I instancji trafnie ocenił, że stosunek zobowiązaniowy łączący skarżącego i uczestnika postępowania należy traktować jako umowę o świadczenie usług, do której mają zastosowanie przepisy o zleceniu (art. 750 k.c.). Umowę, której przedmiotem było przeprowadzenie prelekcji dla dzieci, młodzieży i dorosłych, niezależnie od tego jak umowę tę nazwały jej strony, należało bowiem oceniać z uwzględnieniem jej charakteru i istoty. Naczelny Sąd Administracyjny w pełni akceptuje również stanowisko wyrażone przez Sąd I instancji, że w niniejszej sprawie nie zostały naruszone przepisy art. 41 ust. 1 pkt 1 prawa autorskiego w związku z art. 1 i art. 43 ust. 1 tej ustawy poprzez ich niezastosowanie w sprawie, zgodnie bowiem z § 1 ust. 5 umowy zawartej między skarżącym a uczestnikiem postępowania "dzieło o którym mowa w ust. 1 umowy nie jest przedmiotem prawa autorskiego". Ze wskazanych wyżej przyczyn, zarzuty naruszenia prawa materialnego okazały się nieuzasadnione. Mając powyższe na uwadze Naczelny Sąd Administracyjny orzekł o oddaleniu skargi kasacyjnej, na podstawie art. 184 p.p.s.a. O kosztach postępowania kasacyjnego orzeczono na podstawie art. 204 pkt 1 i art. 205 § 2 p.p.s.a. w zw. z § 14 ust. 1 pkt 2 lit. a/ w zw. z § 14 ust. 1 pkt 1 lit. c/ rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych (Dz. U. z 2015 r., poz. 1804 ze zm.). Zasądzona kwota stanowi zwrot kosztów postępowania kasacyjnego na rzecz organu z tytułu sporządzenia i wniesienia w terminie odpowiedzi na skargę kasacyjną oraz udziału w rozprawie przed NSA pełnomocnika organu, który nie występował na etapie postępowania przed WSA. |