drukuj    zapisz    Powrót do listy

6460 Znaki towarowe, Własność przemysłowa, Urząd Patentowy RP, Oddalono skargę, VI SA/Wa 581/09 - Wyrok WSA w Warszawie z 2009-08-12, Centralna Baza Orzeczeń Naczelnego (NSA) i Wojewódzkich (WSA) Sądów Administracyjnych, Orzecznictwo NSA i WSA

VI SA/Wa 581/09 - Wyrok WSA w Warszawie

Data orzeczenia
2009-08-12 orzeczenie prawomocne
Data wpływu
2009-04-02
Sąd
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie
Sędziowie
Andrzej Czarnecki
Pamela Kuraś-Dębecka /przewodniczący/
Zbigniew Rudnicki /sprawozdawca/
Symbol z opisem
6460 Znaki towarowe
Hasła tematyczne
Własność przemysłowa
Sygn. powiązane
II GSK 56/10 - Wyrok NSA z 2011-01-18
Skarżony organ
Urząd Patentowy RP
Treść wyniku
Oddalono skargę
Powołane przepisy
Dz.U. 2003 nr 119 poz 1117 art. 132 ust. 2 pkt 2,
Obwieszczenie Marszałka Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 13 czerwca 2003 r. w sprawie ogłoszenia jednolitego tekstu ustawy - Prawo własności przemysłowej
Sentencja

Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie w składzie następującym: Przewodniczący Sędzia WSA Pamela Kuraś - Dębecka Sędziowie Sędzia WSA Zbigniew Rudnicki (spr.) Sędzia WSA Andrzej Czarnecki Protokolant Jan Czarnacki po rozpoznaniu na rozprawie w dniu 12 sierpnia 2009 r. sprawy ze skargi N. z siedzibą w B., [...] na decyzję Urzędu Patentowego Rzeczypospolitej Polskiej z dnia [...] listopada 2008 r. Nr [...] w przedmiocie sprzeciwu wobec udzielenia prawa ochronnego na znak towarowy oddala skargę

Uzasadnienie

Decyzją Urzędu Patentowego RP z dnia [...] listopada 2008 r., wydaną w trybie postępowania spornego po rozpoznaniu na rozprawie sprawy o unieważnienie prawa ochronnego na znak "TRIMEGAL", [...], udzielonego na rzecz F. z siedzibą w W. (uprawnionej), na skutek sprzeciwu uznanego za bezzasadny, wniesionego przez spółkę N. z siedzibą w B., S. (wnioskodawcy, skarżącej), na podstawie art. 246 i 247 ust. 2 ustawy z dnia 30 czerwca 2000 r. Prawo własności przemysłowej (Dz. U. z 2003 r. Nr 119, poz. 1117, z późn. zm.; dalej: p.w.p.), a także art. 132 ust. 2 pkt 2 p.w.p. oraz art. 98 k.p.c. w związku z art. 256 ust. 2 p.w.p., oddalono sprzeciw.

W uzasadnieniu przypomniano, że w dniu [...] lipca 2007 r. do Urzędu Patentowego RP wpłynął sprzeciw wnioskodawcy wobec prawomocnej decyzji Urzędu Patentowego RP z dnia [...] lipca 2006 r. o udzieleniu na rzecz uprawnionej prawa ochronnego na słowny znak towarowy TRIMEGAL, [...]. Powyższy znak został przeznaczony do oznaczania środków farmaceutycznych (kl. 05).

Jako podstawę prawną swego sprzeciwu wnioskodawca powołał art. 246 oraz art. 132 ust. 2 pkt 2 p.w.p. W uzasadnieniu wskazał, że jest uprawnionym do zarejestrowanego słownego znaku towarowego TRILEPTAL, [...], chronionego w Polsce z pierwszeństwem od dnia [...] lipca 2002 r., przeznaczonego do oznaczania leków w klasie 05.

Wnoszący sprzeciw stwierdził, że udzielenie prawa ochronnego na znak towarowy TRIMEGAL nr [...] nie powinno było nastąpić z uwagi na zachodzące ryzyko wprowadzenia odbiorców w błąd co do pochodzenia towarów oznaczonych przeciwstawionymi znakami. Ryzyko to, zdaniem wnioskodawcy, wywołane jest jednorodzajowością towarów, do oznaczania których znaki zostały przeznaczone, tym samym charakterem oraz leczniczym skutkiem, jaki mają wywierać na odbiorcach. Wnoszący sprzeciw podniósł, że jednorodzajowość towarów wzmaga ryzyko wystąpienia pomyłki znaków, w związku z czym należy postawić surowsze wymagania co do koniecznych cech odróżniających konkurujące znaki. Oceniając podobieństwo samych oznaczeń wnioskodawca stwierdził, że są one podobne w płaszczyźnie wizualnej, gdyż różnią się jedynie trzema literami, a rozpoczynają się identycznym przedrostkiem TRI- oraz kończą przyrostkiem -AL. Znaki te składają się nadto z identycznej liczby sylab oraz podobnej liczby liter. Zdaniem wnioskodawcy, podobieństwo oznaczeń leży również w warstwie fonetycznej, a pod względem znaczeniowym oba znaki stanowią fantazyjne nazwy handlowe. Składający sprzeciw wskazał, że prawdopodobieństwo wprowadzenia konsumentów w błąd co do pochodzenia towarów występuje pomimo tego, że preparaty farmaceutyczne przeznaczone są dla lekarzy specjalistów, którzy jako profesjonaliści są bardziej uważni oraz świadomi oznaczeń stosowanych na danych produktach. Jednak konfuzja może zaistnieć z uwagi na fakt, iż towary oznaczane spornymi znakami sprzedawane są konsumentom końcowym w aptekach, a ryzyko pomyłki zwiększa się zwłaszcza podczas dokonywania zakupu każdego z towarów odrębnie, w różnym czasie. Znaczące podobieństwo znaków może spowodować ryzyko pomyłki również wśród specjalistów, np. farmaceutów, którzy niewłaściwie odczytają nazwę z recepty.

W odpowiedzi na powyższy sprzeciw, uprawniona uznała sprzeciw za bezzasadny. Zdaniem uprawnionej, zarówno jednorodzajowość towarów oznaczanych porównywanymi znakami, jak i występowanie w samych oznaczeniach zbieżnych elementów nie przesądza o tym, że znaki TRIMEGAL i TRILEPTAL nie mogą koegzystować w obrocie. Oba znaki nie są bowiem podobne w stopniu mogącym wprowadzić odbiorców w błąd co do pochodzenia oznaczanych nimi towarów. Fakt, iż znaki zawierają elementy zbieżne nie wystarcza, by uznać je za myląco podobne jak długo elementy te nie dominują w tych znakach nad elementami, które je od siebie odróżniają. Uprawniona zwróciła uwagę, że przyrostek TRI- pojawia się jako pierwsza sylaba w kilkuset chronionych w Polsce znakach towarowych przeznaczonych do oznaczania towarów w klasie 05, co wpływa negatywnie na posiadaną przez niego siłę odróżniającą. Podczas gdy w znaku TRILEPTAL pojawia się spółgłoska L, w znaku TRIMEGAL występuje odmiennie brzmiąca spółgłoska M, co więcej, gdzie w znaku TRILEPTAL pojawia się zlepek dwóch bezdźwięcznych spółgłosek "PT", w znaku TRIMEGAL znajdujemy dźwięczną głoskę "G". Ponadto uprawniona podniosła, iż występujący w znaku TRILEPTAL słowny element LEPTAL wywołuje skojarzenia z lekami przeznaczonymi do leczenia epilepsji. Dzięki tym odmiennościom dominującym w stosunku do zawartych w obu znakach elementów wspólnych, pojawienie się wśród odbiorców omyłek co do tożsamości oznaczanych znakami produktów i ich pochodzenia jest, zdaniem uprawnionej, mało prawdopodobne. Nie bez znaczenia, zdaniem uprawnionej, pozostaje również fakt, iż preparaty oznaczane spornymi znakami należą do farmaceutyków wydawanych wyłącznie na receptę, a wiec ewentualne omyłki odbiorców finalnych będą zawsze korygowane przez odpowiednio przygotowanych pracowników aptek.

W świetle powyższych argumentów uprawniona uznała sprzeciw za bezzasadny i wniosła o jego oddalenie.

Na rozprawie wnoszący sprzeciw podtrzymał swe dotychczasowe stanowisko dodając, iż oba znaki przeznaczone są do oznaczania konkretnych leków. I tak, TRIMEGAL służy do oznaczania leków nasercowych, podczas gdy TRILEPTAL leków epileptycznych. Ponadto, zdaniem wnioskodawcy, twierdzenie uprawnionej, że leki oznaczone przeciwstawionymi znakami są sprzedawane tylko na receptę do realizacji w aptekach nie jest oczywiste, gdyż leki te mogą być sprzedawane również w aptekach samoobsługowych. Sprzeciwiający dodał nadto, że w niniejszej sprawie nie można badać rzeczywistego używania znaku towarowego, bowiem w ramach wykazu towarów tego znaku pod tym oznaczeniem mogą być wprowadzane do obrotu również inne leki niż przeciwpadaczkowe.

Uprawniona podniosła, że jest mało prawdopodobne, aby znak towarowy używany dotychczas do oznaczania leków epileptycznych mógł być następnie nanoszony na leki nasercowe ze względu na duże ryzyko pomylenia ich rzeczywistego przeznaczenia. Również sprzedaż pozaapteczna, zdaniem uprawnionej, jest w przypadku tych leków wykluczona, gdyż są to leki wydawane wyłącznie na receptę.

Urząd Patentowy po rozpatrzeniu materiałów zgromadzonych w sprawie i wysłuchaniu na rozprawie stron postępowania uznał, że zarzut naruszenia art. 132 ust. 2 pkt 2 p.w.p. jest nieuzasadniony.

W myśl przepisu zawartego w art. 132 ust. 2 pkt 2 p.w.p., nie udziela się prawa ochronnego na znak towarowy identyczny lub podobny do oznaczenia, na które udzielono prawa ochronnego lub zgłoszonego w celu uzyskania prawa ochronnego z wcześniejszym pierwszeństwem na rzecz innej osoby dla towarów identycznych lub podobnych, jeżeli zachodzi ryzyko wprowadzenia odbiorców w błąd, które obejmuje w szczególności ryzyko skojarzenia znaku ze znakiem wcześniejszym.

Jak wynika z treści cytowanego przepisu, dla wypełnienia jego dyspozycji konieczne jest spełnienie łącznie następujących przesłanek:

- identyczność lub podobieństwo towarów/usług, do oznaczania których znaki są

przeznaczone;

- identyczność lub podobieństwo znaków towarowych.

Jednakże z powyższego przepisu wynika także, że nie każde podobieństwo pomiędzy znakami powoduje niedopuszczalność rejestracji znaku towarowego, lecz takie, które nawet potencjalnie mogłoby wprowadzać odbiorców w błąd co do pochodzenia towarów i usług, w szczególności poprzez ryzyko skojarzenia między znakami.

Urząd Patentowy podzielił pogląd sprzeciwiającego, że przeciwstawiane znaki towarowe przeznaczone są do oznaczania podobnych towarów w klasie 05. O jednorodzajowości porównywanych towarów zdecydowało przede wszystkim ich identyczne przeznaczenie (leczenie chorób ludzi i zwierząt), krąg odbiorców (lekarze i pacjenci) oraz te same kanały dystrybucji.

Drugą przesłanką, która musi zostać spełniona, by w danym stanie faktycznym miał zastosowanie przepis art. 132 ust. 2 pkt 2 p.w.p. jest identyczność lub podobieństwo oznaczeń. W doktrynie i orzecznictwie, zarówno krajowym, jak i wspólnotowym, wypracowano szereg kryteriów oceny podobieństwa znaków towarowych. Zgodnie z podstawowym i zasadniczym założeniem, ocena ta winna opierać się na ogólnym wrażeniu wywieranym przez oznaczenia, z uwzględnieniem elementów o charakterze odróżniającym i dominującym (por. wyrok Sądu Pierwszej Instancji Wspólnot Europejskich w sprawie Philips-Van Heusen Corp., OHIM i Pash Textilvertrieb und Einzelhandel GmbH, z dnia 14 października 2003 r., sygn. akt T-292/01, pkt 47 i cytowane tam orzecznictwo). Również w polskim orzecznictwie podkreśla się konieczność dokonywania syntetycznej i całościowej oceny podobieństwa znaków towarowych (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 11 marca 1999 r., sygn. akt III RN 136/98, OSNAPiUS 2001/1 poz. 2). Utrzymuje się ponadto, że oznaczenia powinny być oceniane jako całość, gdyż sama powtarzalność wyodrębnionych elementów lub zbieżność członów oznaczeń nie musi determinować stworzenia ryzyka wprowadzenia odbiorców w błąd (tak: wyrok NSA z 12 maja 2003 r. Sygn. akt II SA 1486/02).

W przedmiotowej sprawie oba przeciwstawione znaki mają charakter oznaczeń słownych i składają się z pojedynczych wyrazów - odpowiednio TRILEPTAL i TRIMEGAL. Strona wnosząca sprzeciw wskazała, iż fakt, że oba znaki różnią się jedynie trzema literami, rozpoczynają się identycznym przedrostkiem TRI- oraz kończą analogicznym przyrostkiem AL świadczy o podobieństwie oznaczeń w płaszczyźnie wizualnej. Urząd Patentowy nie podzielił tej opinii, jak również nie zgodził się z przeświadczeniem wnioskodawcy, by drobne różnice w środkowych częściach znaków były na tyle duże, aby uznać, że oznaczenia w całości są podobne, zwłaszcza przy wskazywanej przez sprzeciwiającego identycznej liczbie sylab i podobnej liczbie liter. Zdaniem Urzędu, nie jest dopuszczalne wnioskowanie o podobieństwie znaków towarowych w rozumieniu art. 132 ust. 2 pkt 2 p.w.p. oparte wyłącznie na analitycznym zestawieniu układu poszczególnych liter i sylab, w całkowitym oderwaniu od ogólnego kontekstu i brzmienia porównywanych oznaczeń. Dokonując oceny zasadności podobieństwa, należy przede wszystkim stwierdzić, że w przedmiotowej sprawie mamy do czynienia z oznaczeniami zbudowanymi z wyrazów o charakterze czysto fantazyjnym i pozbawionym jakiegokolwiek znaczenia. Jednakże trzeba z drugiej strony zauważyć, że oba znaki posiadają jednakową początkową sylabę TRI-, której większość konsumentów może przepisywać pewne znaczenie. Jest to bowiem przyrostek, który sugeruje odbiorcy bądź trójskładnikowość towaru oznaczonego tym znakiem, trójdziałanie samego produktu, bądź też inną jego właściwość o charakterze potrójnym. A zatem w świadomości konsumenta będzie zachodziło automatyczne wyodrębnienie tego elementu znaku towarowego z jednoczesnym mimowolnym dopatrywaniem się tego znaczenia. Podobne zjawisko zachodziłoby w przypadku znaków o nazwach zaczynających się od elementów MONO i DUO. Ta tendencja wywołana jest powszechnością użycia tych przyrostków w znakach przeznaczonych do oznaczania produktów farmaceutycznych, zwłaszcza elementu TRI-, np. TRICHLOROL, TRICOMED, TRILAFON, TRIVETRIN, TRIVASTAL, TRIMOLAR, TRIMIRON, TRIBESTAN, TRILOVIN, TRILAC. A zatem oba porównywane znaki stanowią typowy przykład znaków towarowych o charakterze podobnym do oznaczeń ogólnoinformacyjnych, bowiem ich charakter aluzyjny wywołuje pewne konotacje (skojarzenia) dotyczące przeznaczenia, właściwości, czy też funkcji towaru nim oznaczonego (zwrócił na to również uwagę NSA w wyroku z dnia 28 stycznia 2003 r., sygn. akt II SA 3865/01). Urząd podkreślił, iż w przemyśle farmaceutycznym ogólnie przyjęte jest obieranie dla środków leczniczych, jako znaków - nazw fantazyjnych utworzonych ze źródłosłowów, zaczerpniętych m.in. z nazw podstawowych składników chemicznych danego środka lub nazwy choroby, do usunięcia której dany środek jest przeznaczony, w połączeniu z pewnymi przedrostkami lub pewną stereotypową końcówką (-ol, -al, -on, -an, -yu, -in, itp.) (vide: W. Włodarczyk "Zdolność odróżniająca znaku towarowego", Oficyna Wydawnicza Verba. Lublin 2001, s.78-79). Jak zauważył WSA w wyroku z dnia 27 grudnia 2005 r., sygn. akt VI SA/Wa 1044/05, wykonywanie praw z rejestracji znaków towarowych podobnych do oznaczeń ogólnoinformacyjnych (opisowych) jest jednak w dużym stopniu ograniczone, a więc uprawniony z rejestracji musi liczyć się z tym, że inni przedsiębiorcy z danej branży (a więc inne firmy farmaceutyczne) będą miały prawo do oznaczania swoich wyrobów znakami zawierającymi podobny element aluzyjny wskazujący pośrednio np. na rodzaj schorzenia, nazwę części ciała człowieka, czy też nazwę składnika chemicznego preparatu farmaceutycznego. W takim przypadku ochrona wynikająca z udzielonego prawa wyłącznego (prawa ochronnego z rejestracji) winna być w znacznym stopniu osłabiona, i w konsekwencji ograniczona wyłącznie do przypadków ewidentnego naruszenia zasad uczciwej konkurencji poprzez zastosowanie w obrocie oznaczeń identycznych, czy też podobnych w stopniu wyraźnie wprowadzającym odbiorców w błąd. Oznacza to innymi słowy, że w odniesieniu do tzw. znaku słabego, zawierającego konotację (skojarzenia) dotyczące przeznaczenia, właściwości, czy też funkcji towaru nim oznaczonego, znak ten musi tolerować współistnienie znaków bliskich. Jednocześnie w doktrynie podkreśla się, że badając siłę oddziaływania wszystkich elementów porównywanych oznaczeń, należy nie zapominać o tym, iż okoliczność, że zgłoszone do ochrony słowne znaki towarowe mają jeden człon identyczny z członami znaków już zarejestrowanych nie jest wystarczającą przesłanką do odmowy zarejestrowania znaku (R. Skubisz, "Prawo znaków towarowych, Komentarz", s. 94 i powołane tam orzecznictwo Komisji Odwoławczej Urzędu Patentowego RP).

A zatem odnosząc się do oceny siły odróżniającej całego znaku Urząd doszedł do wniosku, iż w wyniku zachodzącego w świadomości konsumenta wyodrębnienia przyrostka TRI- od następujących po nim elementów znaku, cała uwaga odbiorcy będzie koncentrować się na końcowej części znaku, co w badanym przypadku oznacza, że decydującą rolę odgrywać będą środkowe i końcowe litery, tj. ,,-MEGAL" i ,,-LEPTAL". Wymowa obu oznaczeń jest zasadniczo odmienna, oprócz tożsamego przyrostka TRI- porównywane znaki łączy jedynie układ tych samych samogłosek, jednakże rozdzielające ich różne (pod względem brzmienia i liczby) spółgłoski nadają im całkowicie inny wydźwięk. Wyraźnie różnice można dostrzec obserwując układ sylabiczny wyrazów (TRI-ME-GAL oraz TRI-LEP-TAL). Odmienność drugich i trzecich zbitek literowych obu wyrazów jest na tyle wyraźna, że można uznać, iż pozwoli na zindywidualizowanie porównywanych znaków w obrocie, a zbieżność pierwszych i ostatnich liter w znakach nie może przesadzać o ich podobieństwie. Powyższy wniosek znajduje swoje odniesienie także do kwestii podobieństwa na płaszczyźnie wizualnej. Obydwa znaki towarowe są oznaczeniami stosunkowo prostymi i w miarę łatwymi do zapamiętania i co ważniejsze - do odróżnienia.

Oceniając kolejną przesłankę wskazaną w art. 132 ust. 2 pkt 2 p.w.p., to znaczy ryzyko wprowadzenia odbiorców w błąd wynikające ze współistnienia obu znaków, Urząd Patentowy wziął pod uwagę specyfikę produktów farmaceutycznych, ich obrotu oraz charakterystykę przeciętnego nabywcy leków. Zdaniem Urzędu, istota farmaceutyków pociąga za sobą szereg okoliczności specyficznych dla tych produktów, w tym chociażby ich kontrolowane wprowadzenie do obrotu (leki wydawane na receptę i sprzedawane w aptece) i specjalną grupę właściwych odbiorców (z jednej strony wykwalifikowani specjaliści medyczni - lekarze i farmaceuci, z drugiej strony - konsumenci). Okoliczności te muszą mieć znaczny wpływ także na ocenę ryzyka wprowadzenia w błąd. Nawet zwykły ostateczny odbiorca (a więc nie tylko profesjonalista) podczas zakupu produktów farmaceutycznych jest wyjątkowo uważny w wyborze prawidłowego produktu, ponieważ kupowany produkt nie jest towarem zwykłym (konsumpcyjnym), lecz takim, który będzie miał skutki dla jego zdrowia. Rozsądny konsument powinien zwracać szczególną uwagę na nazwę (i tym samym na znak towarowy) przy jego zakupie. Pogląd ten znajduje poparcie m.in. w aktualnym orzecznictwie Urzędu Harmonizacji Rynku Wewnętrznego w Alicante (vide: B. Depo ""Praktyka Urzędu Harmonizacji Rynku Wewnętrznego przy ocenie ryzyka wprowadzenia w błąd oznaczeń przeznaczonych dla produktów farmaceutycznych", "Rzecznik Patentowy" z 2005 r Nr 1-2, s. 33-34).

Nadto Urząd zauważył, że jeśli chodzi o model przeciętnego odbiorcy ukształtowany w orzecznictwie ETS - a dokładnie w orzeczeniu z dnia 22 czerwca 1999 r., C-342/97 Lloyd/Klijsen, jak również w orzeczeniu z dnia 16 lipca 1998 r., C-210/96 Gut Springenheide i Tusky ETS podał, że dla celów całościowej oceny niebezpieczeństwa konfuzji przeciętny konsument określonego rodzaju dóbr jest postrzegany jako osoba należycie poinformowana, należycie uważna i ostrożna. Jednocześnie podkreślił, iż poziom spostrzegawczości przeciętnego konsumenta może się różnić w zależności od rodzaju towarów lub usług.

W rozpatrywanej sprawie nawet zwyczajny konsument zawsze będzie wykazywał zwiększony stopień uwagi przy zakupie leków, z uwagi chociażby na to, iż jest świadomy, że kupuje produkt szczególny, a złe jego stosowanie będzie miało negatywny wpływ na jego zdrowie i organizm. Warto uwzględnić również to, iż w orzecznictwie Urzędu Harmonizacji Rynku Wewnętrznego wyraźnie zarysowała się w ostatnim czasie tendencja wymagania większej uwagi przy zakupie leków nie tylko od profesjonalistów, ale także od zwykłego odbiorcy, który jako rozsądny konsument powinien, troszcząc się o swoje zdrowie, uważnie wybierać i stosować leki (vide: B. Depo "Praktyka...", s. 40).

Podstawowym elementem oceny istnienia ryzyka wprowadzenia odbiorców w błąd co do pochodzenia oznaczanych towarów jest ustalenie kręgu odbiorców, dla których przeznaczone są towary oznaczane spornym znakiem towarowym.

Do dokonania tej oceny nie ma znaczenia to, dla jakich towarów każdy ze znaków faktycznie jest używany w obrocie. Przedmiotem oceny ze strony Urzędu Patentowego w przedmiotowym postępowaniu jest ewentualna kolizja pomiędzy porównywanymi znakami towarowymi, a nie ocena konkretnych zdarzeń mających miejsce na rynku. W toku postępowania w przedmiocie unieważnienia prawa ochronnego na znak towarowy, prawo to podlega ocenie w takim zakresie, w jakim zostało udzielone przez Urząd Patentowy, nie zaś w takim, w jakim w sposób faktyczny uprawniony z niego korzysta (takie stanowisko zaprezentował Naczelny Sąd Administracyjny w wyroku z dnia 13 marca 2007 r., sygn. akt II GSK 296/06, niepubl.). A zatem stanowiska obu stron postępowania wskazujące na odmienne pod względem medycznym przeznaczenie produktów opatrzonych przeciwstawionymi znakami (TRIMEGAL - dla leków nasercowych, TRILEPTAL - dla leków przeciwpadaczkowych) nie będą brane pod uwagę przy ocenie ryzyka konfuzji. W przepisach prawa odnoszących się do materii własności przemysłowej brak jest regulacji zakazującej uprawnionemu do znaku towarowego zmiany towaru (jego przeznaczenia, charakteru) opatrywanego tym znakiem na inny mieszczący się w zakresie określonym przy rejestracji znaku nieprecyzującej bliżej rodzaju towaru. Jedynie na marginesie możnaby poddać rozważaniom kwestię tego, na ile faktycznie możliwość takiej zmiany byłaby ograniczona skutkiem działania przepisów ustawy z dnia 6 września 2001 r. Prawo farmaceutyczne (Dz. U. z 2004 r. Nr 53 poz. 533 ze zm.), w szczególności co do skutków decyzji o zezwoleniu na dopuszczenie do obrotu produktu leczniczego o określonej nazwie.

W ocenie Urzędu, w rozpatrywanej sprawie w odniesieniu do tej części odbiorców towarów oznaczanych przedmiotowymi znakami towarowymi, która zawodowo zajmuje się problematyką związaną z ochroną zdrowia (lekarze o określonej specjalizacji, farmaceuci), nie ma żadnych podstaw by przypuszczać, że odbiorcy ci ulegliby pomyłce, napotykając w obrocie towar oznaczany spornym znakiem towarowym. Poza sporem jest bowiem okoliczność, że osoby takie, dokonując wyboru określonego środka farmaceutycznego kierują się gruntowną wiedzą i doświadczeniem zawodowym oraz przykładają wysoki stopień uwagi do tego, jaki lek lub preparat farmaceutyczny wybierają.

Podobnie w odniesieniu do pozostałej części odbiorców środków farmaceutycznych składającej się z osób nieposiadajacych szerokiej i profesjonalnej wiedzy medycznej, zdaniem Urzędu nie zachodzi ryzyko wprowadzenia w błąd co do pochodzenia towarów oznaczanych spornym znakiem towarowym. Różnice pomiędzy znakami TRIMEGAL i TRILEPTAL są na tyle wystarczające, by wykluczyć jakiekolwiek ryzyko pomyłki (tzw. post-sale confusion) i zapewnić bezkolizyjne funkcjonowanie obu oznaczeń w obrocie.

W świetle powyższego, wobec niespełnienia przesłanek, o których stanowi art. 132 ust. 2 pkt 2 p.w.p. stwierdzono, że zarzuty wnoszącego sprzeciw nie są uzasadnione.

Skargę na powyższą decyzję wniósł do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie wnioskodawca zarzucając jej:

1. naruszenie prawa materialnego, tj. art. 132 ust. 2 pkt 2 p.w.p.,

2. naruszenie przepisów postępowania mających istotny wpływ na wynik sprawy tj. art. 7 i 77 § 1 K.p.a. polegające na naruszeniu zasady praworządności i pominięciu szeregu istotnych okoliczności sprawy mających wpływ na rozstrzygnięcie zawarte w decyzji, a ponadto naruszenie art. 107 § 3 K.p.a. polegające na braku prawidłowego uzasadnienia faktycznego i prawnego decyzji.

W związku z powyższymi zarzutami wnioskodawca wniósł o uchylenie zaskarżonej decyzji w całości.

Skarżący stwierdził, że nie zgadza się z ustaleniami wyrażonymi w zaskarżonej decyzji i stwierdza, że Urząd Patentowy RP naruszył przy jej wydawaniu przepisy postępowania administracyjnego, gdyż nie rozpoznał sprawy w sposób prawidłowy i dokonał wadliwych ustaleń faktycznych, jak również nieprawidłowo uzasadnił decyzję.

W konsekwencji dokonania wadliwych ustaleń faktycznych, w tym nieuwzględnienia okoliczności wpływu istniejącego pomiędzy znakami podobieństwa oraz tożsamości oznaczanych za ich pomocą towarów na ocenę ryzyka konfuzji, decyzja wydana została z naruszeniem art. 132 ust. 2 pkt 2 p.w.p.

Sprzeczność zaskarżanej decyzji Urzędu Patentowego ze wskazanymi normami prawa wynika z błędów, w konsekwencji których został stwierdzony brak konfuzyjnego podobieństwa pomiędzy międzynarodową rejestracją znaku towarowego TRILEPTAL nr [...], do której uprawniony jest skarżący oraz znaku towarowego TRIMEGAL nr [...], względem którego skarżący wniósł sprzeciw.

Z treści art. 132 ust. 2 pkt 2 p.w.p. wynika, iż niedopuszczalna jest rejestracja znaku towarowego dla towarów identycznych lub podobnych, jeżeli znak ten jest identyczny lub podobny do znaku towarowego z wcześniejszym pierwszeństwem na rzecz innej osoby dla towarów identycznych lub podobnych, jeżeli zachodzi ryzyko wprowadzenia odbiorców w błąd, które obejmuje w szczególności ryzyko skojarzenia znaku ze znakiem wcześniejszym.

W zaskarżonej decyzji Urząd Patentowy, dokonując oceny podobieństwa towarów prawidłowo uznał, że przeciwstawione znaki towarowe przeznaczone zostały do oznaczania podobnych towarów w klasie 05. Stwierdził przy tym, iż o jednorodzajowości porównywanych towarów zdecydowało przede wszystkim ich identyczne przeznaczenie (leczenie chorób ludzi i zwierząt), krąg odbiorców (lekarze i pacjenci) oraz te same kanały dystrybucji.

Powyższe ustalenia nie skłoniły jednak Urzędu Patentowego do przyjęcia zaostrzonych kryteriów oceny podobieństwa samych oznaczeń.

Zdaniem skarżącego, niezastosowanie przez organ w niniejszej sprawie zaostrzonych kryteriów ocennych w odniesieniu do podobieństwa oznaczeń stanowi naruszenie art. 132 ust. 2 pkt 2 p.w.p. oraz pozostaje w sprzeczności z wypracowaną w tym zakresie linią orzeczniczą i dorobkiem doktryny.

W orzecznictwie i doktrynie prezentowane jest bowiem stanowisko, że "...im bardziej są podobne towary (jeżeli wcześniej stwierdzono ich podobieństwo), tym większa możliwość uznania znaków za podobne do siebie." (R. Skubisz "Prawo znaków towarowych. Komentarz." Wydawnictwo Prawnicze Sp. z o.o., Warszawa 1997, s. 97).

Analogiczny pogląd prezentuje U. Promińska w publikacji "Prawo własności przemysłowej", Warszawa 2004 s. 260, wskazując, że: "Powszechnie przyjmuje się, że im większe podobieństwo między towarami, tym surowsze wymagania, co do koniecznych cech odróżniających konkurujące znaki. Jednorodzajowość towarów wzmaga ryzyko pomyłki podobnych znaków."

Zasada ta jest również prezentowana w orzecznictwie wspólnotowym, gdzie podnosi się, że całościowa ocena podobieństwa znaków "(...) powinna uwzględniać pewną współzależność między czynnikami, które brane są pod uwagę, a w szczególności współzależność między podobieństwem znaków towarowych a podobieństwem towarów i usług tymi znakami oznaczanych. Niewielkie podobieństwo określonych towarów lub usług może bowiem zostać zrekompensowane wysokim stopniem podobieństwa znaków towarowych i odwrotnie (...)" (wyrok SPI z dnia 10 października 2006 r., T-172/05).

Nadto, skarżący w tym miejscu przytoczył wyrok Sądu Pierwszej Instancji Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości z dnia 7 września 2006 r., sygn. akt T-133/05 w sprawie znaku PAM-PIM'S BABY-PROP, gdzie Sąd stwierdził: "należy przypomnieć, (...) iż towary oznaczone spornymi znakami towarowymi są identyczne. Identyczność ta skutkuje tym, iż zakres ewentualnych różnic między przedmiotowymi oznaczeniami ulega zmniejszeniu".

W ocenie skarżącego, uznanie jednorodzajowości towarów powinno zatem skutkować przeprowadzeniem oceny, jaki ma ona wpływ na podobieństwo znaków, a także zbadać je z punktu widzenia przeciętnego odbiorcy.

Skarżący podniósł również, iż ocena podobieństwa porównywanych oznaczeń została dokonana przez Urząd Patentowy RP z naruszeniem przepisów wskazanych w petitum skargi.

W zaskarżonej decyzji Urząd Patentowy błędnie uznał, iż różnice pomiędzy przeciwstawionymi znakami są wystarczające, by wykluczyć ryzyko pomyłki.

W uzasadnieniu swej decyzji organ wskazał, iż oba porównywane oznaczenia, z uwagi na wspólny przedrostek TRI- sugerujący trójskładnikowość, stanowią typowy przykład znaków towarowych o podobnym charakterze do oznaczeń ogólnoinformacyjnych. Zdaniem Urzędu Patentowego, dokonując oceny siły odróżniającej znaku, cyt: "(...) cała uwaga odbiorcy koncentrować będzie się na końcowej części znaku, co w badanym przypadku oznacza, że decydującą rolę odgrywać będą środkowe i końcowe litery, tj. " -MEGAL" i ,,-LEPTAL" (...)" i organ de facto do tych jedynie elementów ograniczył badanie oznaczeń pod względem fonetycznym i wizualnym.

W ocenie skarżącego stanowisko organu w powyższym zakresie jest nieuzasadnione, bowiem dokonana przez niego ocena powinna zasadniczo opierać się na badaniu postrzegania znaku towarowego przez odbiorców jako całości, nie zaś na fragmentarycznej analizie poszczególnych jego elementów. Skarżący tym samym nie neguje podniesionej przez Urząd kwestii dotyczącej mocy odróżniającej przedrostka "TRI-". Niemniej jednak, zdaniem skarżącego, nie można uznać powołanych przez organ w uzasadnieniu skarżonej decyzji przykładów środków farmaceutycznych zawierających wskazany wyżej element za podobne do jego oznaczenia. Wymienione w nim znaki towarowe, takie jak: TRICHLOROL, TRICOMED, TRILAFON, TRIWETRIN, TRIVASTAL, TRIMOLAR, TRIMIRON, TRIBESTAN, TRILOVIN, TRILAC, a także oznaczenie skarżącego TRILEPTAL nr [...] zawierają jedynie wspólny przedrostek "TRI-", co niewątpliwie nie przesądza o uznaniu tych oznaczeń za podobne w rozumieniu art. 132 ust. 2 pkt 2 p.w.p. Odnosząc się bowiem do nich, jako do swoistej całości, uznać należy, iż w sposób zasadniczy i istotny różnią się od siebie pod względem wizualnym, fonetycznym i koncepcyjnym.

W świetle powyższego, zdaniem skarżącego, organ, badając podobieństwo przeciwstawianych oznaczeń w płaszczyznach wizualnej i fonetycznej powinien uwzględnić wszystkie ich elementy, badane jako całość. W ocenie strony skarżącej wątpliwości nie budzi fakt, iż znaki towarowe TRILEPTAL nr [...] oraz TRIMEGAL nr [...] są do siebie podobne pod względem wizualnym (różnią się one jedynie trzema literami, rozpoczynają się identycznym przedrostkiem TRI oraz kończą analogicznym przyrostkiem AL, jak również posiadają literę E w środku znaku w tym samym położeniu, składają się z identycznej liczby sylab oraz podobnej liczby liter), a drobne różnice w środkowych częściach znaków nie są na tyle duże, aby uznać, że są one niepodobne, zwłaszcza, że przeznaczone zostały do oznaczania identycznych towarów.

Ponadto, w literaturze przedmiotu zwraca się uwagę, iż "..drobne odchylenia pomiędzy znakami nie powinny prowadzić do wniosku o braku podobieństwa oznaczeń. Chodzi o brak lub dodanie przedrostka lub przyrostka, jak również zmianę litery lub liter..." (R. Skubisz "Prawo znaków towarowych... ", s. 92). Zdaniem skarżącej, w przedmiotowej sprawie mamy również do czynienia z podobieństwem fonetycznym. Ta okoliczność jest spowodowana identyczną ilością sylab, które dodatkowo są fonetycznie zbieżne, w konsekwencji czego wymowa całych oznaczeń jest również podobna.

Zgodnie z ugruntowanym dorobkiem doktryny " (...) podobieństwo znaków ocenia się według cech wspólnych, a nie według występujących w nich różnic. Zatem różnice nie wykluczają podobieństwa znaków (...)" (por. Prawo własności przemysłowej, wydanie II, Praca zbiorowa pod red. Urszuli Promińskiej, s. 268). Powyższe znajduje również potwierdzenie w orzecznictwie NSA, który w wyroku z dnia 28 marca 2002 r., sygn. akt II SA 2778/01, orzekł, iż "Badając podobieństwo oznaczeń należy uwzględnić ogólne wrażenie, jakie porównywane oznaczenia wywierają na odbiorcę, dla którego decydujące znaczenie mają zbieżne elementy porównywanych oznaczeń. Odbiorca kieruje się przy wyborze towaru jedynie pewnymi przewodnimi elementami oznaczeń, z pominięciem drobnych rozbieżności".

Ponadto, należy również zwrócić uwagę na specyfikę porównywanych oznaczeń w ich kontekście słownym. Oba znaki są oznaczeniami pozbawionymi dla polskiego odbiorcy kontekstu znaczeniowego, jako że stanowią fantazyjne nazwy handlowe. Ta okoliczność tym bardziej nie ułatwi prawidłowej identyfikacji obu oznaczeń przez odbiorców. W sytuacji zaś, kiedy nie można odróżnić pod względem znaczeniowym używanych na rynku znaków towarowych, przy ich wyborze kierujemy się jedynie ogólnym wrażeniem i zbieżnymi elementami obu oznaczeń. W tym przypadku tą zbieżną cechą obu oznaczeń będzie ich podobieństwo wizualne i fonetyczne.

W tym kontekście zasadne jest stwierdzenie, iż ogólne wrażenie wywoływane przez znak skarżącego jest zasadniczo inne, niż te wywoływane przez znaki towarowe, powołane przez organ w uzasadnieniu skarżonej decyzji.

W świetle przytoczonych wyżej argumentów, mających swe odzwierciedlenie w orzecznictwie zarówno wspólnotowym jak i krajowym, a także w dorobku doktryny, skarżąca zasadnie twierdzi, iż Urząd Patentowy wydał decyzję z naruszeniem art. 132 ust. 2 pkt 2 p.w.p. w odniesieniu do stwierdzenia podobieństwa badanych oznaczeń. Skarżąca powołała również w tym miejscu wyrok WSA w Warszawie z dnia 27 lipca 2005 r., sygn. akt VI SA/Wa 135/05, w którym Sąd ten orzekł, iż "Przy ocenie podobieństwa oznaczeń (znaków) porównuje się je w trzech płaszczyznach: fonetycznej, wizualnej i znaczeniowej. Podobieństwo w jednej płaszczyźnie może być wystarczające dla uznania porównywanych znaków za podobne".

Skarżąca podniosła ponadto, iż Urząd Patentowy RP dokonał oceny ryzyka wprowadzenia odbiorców w błąd, wynikającego ze współistnienia obu znaków, z naruszeniem przepisów wskazanych w petitum skargi.

Jak wynika z uzasadnienia zaskarżanej decyzji, Urząd Patentowy dokonując oceny we wskazanym wyżej zakresie, uwzględnił specyfikę produktów farmaceutycznych, ich obrotu (leki wydawane na receptę i sprzedawane w aptece) oraz charakterystykę przeciętnego nabywcy leków, którym może być zarówno wykwalifikowany specjalista medyczny - lekarz lub farmaceuta, jak i zwykły konsument, tj. osoba nieposiadająca specjalistycznego przygotowania. Zdaniem organu, przeciętny odbiorca to osoba należycie poinformowana, uważna i ostrożna, świadomie dokonująca wyboru pomiędzy oferowanymi przez sprzedawców markami. Na tej podstawie Urząd Patentowy stwierdził, iż ryzyko wprowadzenia w błąd zarówno w odniesieniu osób zawodowo zajmujących się problematyką ochrony zdrowia jak i pozostałych odbiorców nieprofesjonalnych nie jest możliwe.

Skarżąca nie neguje wypracowanej na gruncie orzecznictwa ETS wykładni europejskiej, dotyczącej przyjętego modelu odbiorcy uważnego, ostrożnego i dobrze poinformowanego, do którego nawiązał organ w zaskarżanej decyzji, niemniej jednak wskazuje, że odbiorcę tego należy usytuować w warunkach konkretnej sprawy. W orzecznictwie wspólnotowym utrwalony jest pogląd, że niebezpieczeństwo wprowadzenia w błąd, to: "niebezpieczeństwo, iż odbiorcy mogą sądzić, że towary lub usługi pochodzą od tego samego przedsiębiorstwa lub od przedsiębiorstw powiązanych ekonomicznie (...). Zgodnie z tym samym orzecznictwem, niebezpieczeństwo konfuzji po stronie odbiorców należy ustalać całościowo, mając na względzie wszystkie przesłanki istotne dla okoliczności sprawy." (orzeczenie Lloyd Schufabrik Meyer & Co. GmbH vs. Klijsen Handel BV, C-342/97, źródło: "Własność Przemysłowa" pod redakcją prof. Ryszarda Skubisza, Zakamycze 2004).

W praktyce często prezentowany jest pogląd, że preparaty farmaceutyczne jako preparaty specjalistyczne przeznaczone są dla lekarzy specjalistów, którzy jako profesjonaliści są bardziej uważni oraz świadomi oznaczeń stosowanych na danych produktach.

W orzecznictwie wspólnotowym wskazuje się ponadto, iż wprawdzie pośrednicy, tacy jak specjaliści w dziedzinie ochrony zdrowia, mogą wpływać na wybory dokonywane przez konsumentów końcowych lub nawet je determinować, niemniej jednak okoliczność ta nie może sama w sobie całkowicie wykluczyć prawdopodobieństwa wprowadzenia tych konsumentów w błąd co do pochodzenia towarów. Omawiane towary sprzedawane są konsumentom końcowym w aptekach i jeśli nawet na wybór towaru mają wpływ lub go determinują pośrednicy, to prawdopodobieństwo wprowadzenia konsumentów w błąd istnieje, skoro konsumenci mogą stykać się z tymi towarami, choćby podczas dokonywania zakupu każdego z towarów odrębnie, w różnym czasie, (więcej wyrok ETS w sprawie TRAVATAN/TRIVASTAN z dnia 26 kwietnia 2007r, C-412/05, źródło: www.curia.europa.eu).

Mając na uwadze podnoszoną przez skarżącego okoliczność, iż przeciwstawione oznaczenia uznać należy za znacząco podobne, może ona spowodować ryzyko pomyłki nawet wśród specjalistów, np. farmaceuta w aptece poda niewłaściwy lek albo niewłaściwie odczyta jego nazwę z recepty, co może mieć negatywne skutki dla zdrowia lub życia pacjenta. Jest to bardzo prawdopodobne, szczególnie w przypadku kiedy, tak jak w niniejszej sprawie, oznaczenia różnią się w niewielkim stopniu. Takie zaś podobieństwo może wywołać pomyłkę u lekarzy przyzwyczajonych do przyjętych sposobów nazewnictwa leków. Ponadto potencjalni odbiorcy towarów oznaczanych tymi znakami towarowymi, z uwagi na ich tożsamość oraz istotne podobieństwo samych oznaczeń, mogą mylnie sądzić, iż pochodzą one od tego samego przedsiębiorcy (tj. skarżącej lub uczestnika) lub też, że skarżąca i uczestnik to podmioty wzajemnie powiązane pod względem ekonomicznym, organizacyjnym i prawnym.

Odnosząc się zaś do zwykłych konsumentów zasadne jest przyjęcie niższego stopnia uwagi, który tym samym powoduje zwiększone ryzyko wprowadzenia w błąd. Taka teza wskazana została w wyroku Sądu Najwyższego z dnia 2 października 2007 r. (sygn. akt: II CKS 289/07). Sąd dokonując oceny przeciętnego odbiorcy farmaceutyków podniósł, że: "nie można zatem pomijać, że konsumentami leków są osoby chore, często o zmniejszonej z tego powodu zdolności postrzegania oraz rozsądnej i krytycznej oceny, podobnie jak osoby starsze, stanowiące także znaczną grupę konsumentów leków. Są to z reguły osoby bardziej podatne na sugestię i mniej krytyczne" (LEX nr 307127).

Ponadto, w przypadku obu znaków towarowych może dochodzić do tzw. "post-sale confusion", kiedy to pacjenci mogą mylić tak podobne oznaczenia i już po zakupie wyciągać z domowej apteczki niewłaściwy lek na ich schorzenie. Wreszcie, biorąc pod uwagę okoliczności niniejszej sprawy, zwłaszcza fakt, że mamy w niej do czynienia ze szczególnym rodzajem towarów do oznaczania, których przeznaczone są obydwa znaki, na uwagę zasługuje stanowisko SPI, wyrażone we wspomnianym już wyroku w sprawie znaku ALREX, gdzie podniósł on, iż "wreszcie istnienie prawdopodobieństwa wprowadzenia w błąd jest dodatkowo poparte faktem, że właściwy krąg odbiorców rzadko kiedy ma możliwość dokonania bezpośredniego porównania poszczególnych znaków towarowych i musi polegać na ich niedoskonałym wrażeniu zachowanym w pamięci (ww. wyrok w sprawie Lloyd Schuhfabrik Meyer, pkt 26, oraz wyrok Sądu z dnia 13 lipca 2004 r. w sprawie T-115/03 Samar przeciwko OHIM - Groto (GAS STATION), dotychczas niepublikowany w Zbiorze, pkt 37)". A zatem, ogólne wrażenie, które wywołuje znak towarowy TRIMEGAL nr [...], biorąc dodatkowo pod uwagę fakt, że w myśl wskazanego jako ostatnie orzeczenia jest ono z reguły "niedoskonałe" uprawnia do uznania obydwu znaków za konfuzyjnie podobne.

Rozważając przesłankę "możliwości wprowadzenia w błąd" wypada zwrócić uwagę na fakt, że: "Dla oceny podobieństwa nie jest wymagane rzeczywiste pomylenie znaków, wystarczy istnienie takiej możliwości". Tak uznał WSA w Warszawie w wyroku z dnia 27 lipca 2005 r., sygn. akt VI SA/Wa 135/05. Podobnie ten sam Sąd podkreślił w wyroku z dnia 9 września 2004 r., sygn. akt II SA 2481/03: "Możliwość wprowadzenia w błąd należy rozumieć jako istnienie ryzyka pomyłki, a nie zaistnienie pomyłki". Przy czym należy zauważyć, że Sąd przyjął niski próg wymagań w zakresie wykazania "możliwości wprowadzenia w błąd". A zatem przyjąć należy, iż Sąd miał na myśli, że wystarczy wykazać przedmiotowe ryzyko poprzez wskazanie na podobieństwo oznaczeń i towarów, co zachodzi w niniejszym przypadku.

Skarżący stoi na stanowisku, iż powyżej zaprezentowane argumenty przemawiają za tym, że w przedmiotowej sprawie z uwagi na jednorodzajowość towarów oraz podobieństwo oznaczeń zachodzi ryzyko wprowadzenia w błąd potencjalnych odbiorców, co do pochodzenia towarów oznaczanych porównywanymi znakami.

Zdaniem skarżącej, Urząd Patentowy przy dokonywaniu całościowej oceny prawdopodobieństwa wprowadzenia w błąd nie uwzględnił stwierdzonego w toku badania podobieństwem towarów oraz nie zastosował zaostrzonych kryteriów ocennych podczas badania podobieństwa samych oznaczeń, przez co wydał decyzję z naruszeniem art. 132 ust. pkt 2 pwp.

Dokonanie przez organ niewłaściwych ustaleń faktycznych skutkowało naruszeniem zasad wyrażonych w art. 7 i 77 § 1 K.p.a., nakazujących organom dążyć do dokładnego wyjaśnienia stanu faktycznego oraz do rozpatrywania spraw w sposób wnikliwy i wyczerpujący i w konsekwencji miało wpływ na niewłaściwe uzasadnienie decyzji, co świadczy o naruszeniu art. 107 § 3 K.p.a.

Na marginesie skarżąca nadmieniła, iż kolizja pomiędzy międzynarodową rejestracją znaku towarowego TRILEPTAL nr [...] a znakiem towarowym TRIPLIXAL Nr [...] była przedmiotem rozstrzygnięcia Generalnego Krajowego Instytutu Własności Przemysłowej we Francji (sygn. sprawy [...]), który uznał oba znaki, pomimo stwierdzenia, iż służą do oznaczania różnych towarów w tej samej klasie 05, za podobne do siebie w takim stopniu, że istnieje ryzyko wprowadzenia odbiorców w błąd.

Zdaniem Urzędu zarzuty wskazane w skardze są nietrafne.

Przedmiotem analizy porównawczej na gruncie rozpatrywanego zarzutu z art. 132 ust. 2 pkt 2 p.w.p. były towary oraz znaki w postaci objętej ochroną, a nie aktualnie używanej. W konsekwencji Urząd dokonał analizy pod kątem uprawnienia do produkcji i oferowania określonych towarów w zakresie określonym brzmieniem wykazu towarów, w oderwaniu od rzeczywistej działalności. Stanowisko to znajduje oparcie w orzecznictwie sądowo-administracyjnym (wyrok WSA z dnia 24 marca 2006 r., sygn. akt VI SA/Wa 2044/05). Nie bez podstawy Urząd nie wziął zatem pod uwagę rzeczywistego zastosowania produktów oznaczonych przeciwstawionymi oznaczeniami (TRILEPTAL - dla leków przeciwepileptycznych, TRIMEGAL - dla środków nasercowych). Z drugiej jednak strony słusznie Urząd zwrócił uwagę w treści zaskarżonej decyzji, iż nie należy pomijać specyficznego charakteru produktów farmaceutycznych, zwłaszcza tych o wąskim i specjalistycznym przeznaczeniu. Ten argument przemawia w pewnym sensie na korzyść tezy, iż producent wprowadzając na rynek medyczny środek farmaceutyczny pod daną nazwą, stosowany do zwalczania określonego schorzenia rzadko kiedy będzie w przyszłości zmieniał jego przeznaczenie (co wydaje się słuszne z uwagi na bezpieczeństwo pacjentów).

W niniejszej sprawie ochroną przeciwstawionych znaków objęte zostały środki farmaceutyczne (TRIMEGAL) i leki (TRILEPTAL), co przesądziło o uznaniu przez Urząd jednorodzajowości powyższych towarów. Zdaniem skarżącej nie skłoniło to jednak Urzędu do przyjęcia zaostrzonych kryteriów oceny podobieństwa samych oznaczeń. Skarżąca wskazała, że błędnie dokonano również oceny postrzegania samego oznaczenia. Zarzuciła bowiem, iż badanie znaku towarowego powinno opierać się na całościowej, nie zaś fragmentarycznej analizie.

W ocenie Urzędu, zarzuty podniesione przez skarżącą są bezpodstawne. Zdaniem Urzędu, w przedmiotowej sprawie dokonano prawidłowej oceny stopnia podobieństwa porównywanych znaków towarowych w świetle art. 132 ust. 2 pkt 2 ustawy p.w.p. Jak wskazano w uzasadnieniu zaskarżonej decyzji, podobieństwo znaków analizowane jest na płaszczyźnie fonetycznej, wizualnej i znaczeniowej, a bilans porównań tworzy ocenę ogólnego wrażenia jakie porównywane oznaczenia wywierają na odbiorców towarów. Zdaniem Urzędu, pomimo, iż w porównywanych znakach TRILEPTAL i TRIMEGAL występuje tożsamych sześć liter (lecz nie kolejnych) i liczba sylab jest taka sama, to jednak znaki te są odmienne w warstwie fonetycznej, wizualnej i odbierane są jako różniące się. Natomiast dokonanie samej oceny oznaczeń w warstwie fonetycznej nie było możliwe bez rozdzielenia słów na części i porównywanie poszczególnych ich sylab czy członów. Intencją Urzędu Patentowego było zatem wnikliwe zbadanie obu znaków towarowych we wszystkich trzech płaszczyznach, nie zaś działanie wbrew przyjętej zasadzie, iż podobieństwa oznaczeń należy dokonywać w ich całokształcie. Wśród wniosków kończących analizę porównawczą konkurujących oznaczeń znalazło się stwierdzenie, iż wspólny przedrostek "TRI-" ma charakter powszechnie występującego (ergo: o niewielkiej mocy odróżniającej) elementu znaków towarowych przeznaczonych do oznaczania środków farmaceutycznych i leków. Na dowód powyższego Urząd przedstawił przykładowe wyliczenie znaków towarowych zawierających ten właśnie przedrostek, nie zaś w celu wykazania istnienia między nimi podobieństwa, jak to błędnie zrozumiał skarżący. Co więcej, sam skarżący przyznał, że wszystkie te oznaczenia różnią się w sposób zasadniczy i istotny pod względem wizualnym, fonetycznym i koncepcyjnym, pomimo posiadania wspólnego elementu początkowego "TRI-".

Przedstawiony w dalszej części skargi wywód skarżącego odnośnie podobieństwa porównywanych oznaczeń stanowi w dużej mierze powtórzenie argumentacji z treści samego sprzeciwu, zatem nie stanowi zasadniczej polemiki z ustaleniami zawartymi w uzasadnieniu spornej decyzji.

Urząd nie podzielił również stanowiska strony skarżącej, iż dokonana ocena ryzyka wprowadzenia odbiorców w błąd nie uwzględniła całokształtu okoliczności, co w sposób bezpośredni wpłynęło na błędny charakter rozstrzygnięcia. Skarżąca ponowiła tezę o możliwości zaistnienia pomyłki nawet wśród wykwalifikowanej kadry specjalistów o przygotowaniu farmaceutycznym czy lekarskim. Wskazał również na niebezpieczeństwo pomylenia leków opatrzonych spornymi znakami przez tzw. konsumentów końcowych (przeciętnych odbiorców farmaceutyków), którymi są "(...) osoby chore, często o zmniejszonej z tego powodu zdolności postrzegania oraz rozsądnej i krytycznej ocenie, podobnie jak osoby starsze, stanowiące także znaczną grupę konsumentów leków (...)". Urząd konsekwentnie stoi na stanowisku, iż produkty farmaceutyczne bez względu na to, czy oferowane w obrocie profesjonalnym czy też masowym, kupowane są przy zachowaniu szczególnej ostrożności, a więc klient dokonujący zakupu często korzysta z opinii fachowego personelu lub też zapoznaje się z ulotką informacyjną. Nie istnieje zatem niebezpieczeństwo wprowadzenia w błąd odbiorców co do pochodzenia towarów, gdyż istnieją szczególne warunki obrotu gospodarczego tymi towarami: są stosowane przez wyspecjalizowane służby, sprzedawane są w specjalnych sklepach przez wyszkolony personel, który odróżnia środek oznaczony nazwą "TRILEPTAL" od środka oznaczonego znakiem "TRIMEGAL". Zdaniem Urzędu, teza o nieuważnym nabywaniu przez końcowych odbiorców farmaceutyków (i związanym z tym niebezpieczeństwem konfuzji) jest całkowicie gołosłowna. Konsumenci rzadko bowiem nabywają towary będące farmaceutykami nie wykazując przy tym wysokiego stopnia uwagi. Zmniejszona uwaga i działanie nieprzemyślane (pod wpływem chwilowego impulsu) mogą wystąpić - choć nie zawsze musi być to zasadą - w sytuacji, gdy konsument poszukuje leku o natychmiastowym działaniu (np. uśmierzającego ból) i jednocześnie powszechnie dostępnego w takich miejscach jak kioski z prasą czy stacje benzynowe. Jednak i ta teza w pewnym stopniu doznaje ograniczeń w obliczu pojawiających się nowych rodzajów tego typu środków ("na noc", forte/max, "zatoki", dla dzieci, etc.), w konsekwencji czego konsument zachowuje czujność w wyborze odpowiedniego leku. Uwaga ta jest tym bardziej wzmożona w przypadku leków wydawanych na receptę (tak jak w przedmiotowym przypadku), co oznacza tym samym, iż nie są to produkty konsumpcyjne i powszechnie dostępne. Ideą ograniczenia dostępu do niektórych leków poprzez konieczność ich sprzedaży poprzedzonej zaleceniem lekarza jest między innymi wykluczenie wystąpienia pomyłki i błędnego wydania leku pacjentowi. Procedura ta zakłada udział nie tylko lekarza-specjalisty z danej dziedziny medycyny, ale także farmaceuty, którego rola nie ogranicza się jedynie do sprzedania lekarstwa, ale nierzadko również zaproponowania klientowi tańszego zamiennika lekarstwa o takim samym działaniu. Stwierdzenie skarżącego o możliwości wystąpienia pomyłki wśród wyspecjalizowanej kadry medycznej należy więc uznać za nieuzasadnione.

Konkludując Urząd stwierdził, że przedmiotowa skarga nie zawiera żadnych nowych okoliczności, zaś argumentacja skarżącej sprowadza się do polemiki z ustaleniami Urzędu i próby przedstawienia własnej wersji.

Zdaniem Urzędu Patentowego w niniejszej sprawie przy wydaniu zaskarżonej decyzji wzięto pod uwagę wszystkie okoliczności, które Urząd poddał wyczerpującej ocenie, co znalazło wyraz w zaskarżonej decyzji.

W związku z powyższym brak jest podstaw do stwierdzenia, że organ naruszył normy prawa materialnego oraz przepisy postępowania w stopniu mającym istotny wpływ na rozstrzygnięcie sprawy.

Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie zważył, co następuje:

Zgodnie z art. 1 § 1 ustawy z dnia 25 lipca 2002 r. – Prawo o ustroju sądów administracyjnych (Dz. U. Nr 153, poz. 1269), sądy administracyjne sprawują wymiar sprawiedliwości przez kontrolę działalności administracji publicznej, przy czym w świetle paragrafu drugiego powołanego wyżej artykułu kontrola ta sprawowana jest pod względem zgodności z prawem, jeżeli ustawy nie stanowią inaczej. Innymi słowy, wchodzi tutaj w grę kontrola aktów lub czynności z zakresu administracji publicznej dokonywana pod względem ich zgodności z prawem materialnym i przepisami procesowymi, nie zaś według kryteriów odnoszących się do słuszności rozstrzygnięcia.

Ponadto, co wymaga podkreślenia, Sąd rozstrzyga w granicach danej sprawy nie będąc jednak związany zarzutami i wnioskami skargi oraz powołaną podstawą prawną (art. 134 § 1 ustawy z dnia 30 sierpnia 2002 r.– Prawo o postępowaniu przed sądami administracyjnymi, Dz. U. Nr 153, poz. 1270, z późn. zm.; zwaną dalej p.p.s.a.).

Rozpoznając skargę w świetle powołanych wyżej kryteriów należy uznać, że nie zasługuje ona na uwzględnienie.

Przedmiotem rozpoznania przez Sąd była skarga na decyzję Urzędu Patentowego z dnia [...] listopada 2008 r., którą po rozpoznaniu sprawy o unieważnienie prawa ochronnego na znak "TRIMEGAL", [...], uprawnionej, na skutek sprzeciwu uznanego za bezzasadny, wniesionego przez spółkę N. z siedzibą w B., S. (wnioskodawcy, skarżącej), uprawnionej do zarejestrowanego słownego znaku towarowego TRILEPTAL, [...], chronionego w Polsce z pierwszeństwem od dnia [...] lipca 2002 r., oddalono sprzeciw.

Unieważnienie prawa ochronnego służy naprawieniu błędu popełnionego przy jego udzieleniu. Jedyną przesłanką unieważnienia stanowi więc niespełnienie ustawowych warunków wymaganych przy udzieleniu prawa. (Prawo własności przemysłowej, red. U. Promińska, Difin, wyd. II, Warszawa 2005, str. 273). Trafnie więc Urząd Patentowy RP uznał, że przedmiotem postępowania powinien być zarzut naruszenia art. 132 ust. 2 pkt 2 p.w.p. gdyż z treści cytowanego przepisu wynika, iż dla wypełnienia jego dyspozycji konieczne jest spełnienie łącznie następujących przesłanek:

- identyczność lub podobieństwo towarów/usług, do oznaczania których znaki są

przeznaczone;

- identyczność lub podobieństwo znaków towarowych.

Jednocześnie Urząd właściwie ocenił, że nie każde podobieństwo pomiędzy znakami powoduje niedopuszczalność rejestracji znaku towarowego, lecz takie, które nawet potencjalnie mogłoby wprowadzać odbiorców w błąd, co do pochodzenia towarów i usług, w szczególności poprzez ryzyko skojarzenia między znakami. Jest to zgodne z wyrokiem WSA w Warszawie z dnia 16 października 2007 r., sygn. akt VI SA/Wa 965/07, LEX nr 395325, w którym stwierdzono m.in., że w toku ustalania niebezpieczeństwa wprowadzenia w błąd nie jest konieczne wykazanie, że doszło do rzeczywistych pomyłek nabywców towarów. Określenie "ryzyko wprowadzenia w błąd" należy rozumieć jako możliwość wywołania pomyłek co do pochodzenia towarów (pkt 3).

NSA w wyroku z dnia 20 września 2007 r., sygn. akt II GSK 113/07, LEX nr 372775, wprost stwierdził, że " W art. 132 ust. 2 pkt 2 p.w.p. ujęto ryzyko skojarzenia ze znakiem wcześniejszym jako kategorię błędu, nie zaś jako "samodzielną" przeszkodę w rejestracji, oderwaną od ochrony funkcji oznaczenia pochodzenia.

Trafnie też Urząd Patentowy uznał, kierując się orzecznictwem europejskim i krajowym, że ocena podobieństwa znaków towarowych winna opierać się na ogólnym wrażeniu wywieranym przez oznaczenia, z uwzględnieniem elementów o charakterze odróżniającym i dominującym. Tezę tę przyjęto za właściwą i doprecyzowano w wyroku WSA w Warszawie z dnia 14 września 2007 r., sygn. akt VI SA/Wa 878/07, LEX nr 372749, w którym stwierdzono m.in., że " Przy porównaniu znaków należy uwzględnić ogólne całościowe wrażenie, jakie porównywane oznaczenia wywierają u odbiorcy, a zatem dla odbiorcy decydujące znaczenie mają elementy dominujące, jakie występują w porównywanych znakach. Jeżeli zatem elementem dominującym w obu znakach są ich cechy wspólne, to zachodzi między nimi podobieństwo stwarzające ryzyko konfuzji w znaczeniu art. 132 ust. 2 pkt 2 i 3 p.w.p. Jeżeli natomiast dominują różnice, to ryzyko takiej konfuzji jest mało prawdopodobne u przeciętnego, dobrze zorientowanego, rozważnego odbiorcy określonego rodzaju towarów (pkt 2)."

W piśmiennictwie powszechny jest pogląd, iż niebezpieczeństwo wprowadzenia w błąd odbiorców co do pochodzenia towarów jest wypadkową podobieństwa towarów i oznaczeń.

W rozpatrywanej sprawie sam Urząd uznał, że przeciwstawiane znaki towarowe przeznaczone są do oznaczania podobnych towarów w klasie 05. O jednorodzajowości porównywanych towarów zdecydowało przede wszystkim ich identyczne przeznaczenie (leczenie chorób ludzi i zwierząt), krąg odbiorców (lekarze i pacjenci) oraz te same kanały dystrybucji.

W ocenie Sądu, zasadny jest pogląd Urzędu Patentowego, że dla oceny istnienia ryzyka wprowadzenia odbiorców w błąd, co do pochodzenia oznaczanych towarów podstawowe znaczenie ma ustalenie kręgu odbiorców, dla których przeznaczone są towary oznaczane spornym znakiem towarowym. Nie ma natomiast znaczenia, dla jakich towarów każdy ze znaków faktycznie jest używany w obrocie. Odmienne pod względem medycznym przeznaczenie produktów opatrzonych przeciwstawionymi znakami (TRIMEGAL - dla leków nasercowych, TRILEPTAL - dla leków przeciwpadaczkowych) nie ma – formalnie rzecz biorąc – znaczenia dla oceny ryzyka konfuzji.

Nie ma podstaw, by kwestionować ustalenia Urzędu, że w przypadku tej części odbiorców towarów oznaczanych przedmiotowymi znakami towarowymi, która zawodowo zajmuje się problematyką związaną z ochroną zdrowia (lekarze o określonej specjalizacji, farmaceuci), istnieje możliwość pomyłki w przypadku napotkania w obrocie towaru oznaczonego spornym znakiem towarowym. Osoby takie, dokonując wyboru określonego środka farmaceutycznego kierują się gruntowną wiedzą i doświadczeniem zawodowym oraz przykładają wysoki stopień uwagi do tego, jaki lek lub preparat farmaceutyczny wybierają – zwłaszcza, że oba preparaty służą do leczenia chorób powszechnie uważanych za ciężkie.

Sąd podziela również pogląd Urzędu, iż w stosunku do pozostałej części odbiorców środków farmaceutycznych składającej się z osób nieposiadajacej profesjonalnej wiedzy medycznej (odbiorcy finalni), nie zachodzi ryzyko wprowadzenia w błąd, co do pochodzenia towarów oznaczanych spornym znakiem towarowym. Różnice pomiędzy znakami TRIMEGAL i TRILEPTAL są na tyle wystarczające, by wykluczyć jakiekolwiek ryzyko pomyłki (post-sale confusion) i zapewnić bezkolizyjne funkcjonowanie obu oznaczeń w obrocie. Przeciętny odbiorca tej grupy towarów, funkcjonujących w ograniczonym obrocie, jest nie tylko należycie poinformowany, uważny i ostrożny, ale i nie ma też wręcz możliwości świadomego wyboru pomiędzy oferowanymi przez sprzedawców markami, a poza tym, przy tego rodzaju schorzeniach, zwykle kojarzy nazwę leku z określonym producentem.

Odnosząc się do drugiej przesłanki, która przesądza o możliwości zastosowania art. 132 ust. 2 pkt 2 p.w.p., tj. identyczności lub podobieństwa oznaczeń, Sąd stwierdził, że Urząd Patentowy RP w rozpoznawanej sprawie prawidłowo dokonał oceny spornych znaków w ich warstwie wizualnej, fonetycznej i znaczeniowej.

W szczególności, podzielając ocenę Urzędu strony wizualnej i fonetycznej spornych znaków Sąd podziela zarazem stwierdzenie tegoż Urzędu, że, nie jest dopuszczalne wnioskowanie o podobieństwie znaków towarowych w rozumieniu art. 132 ust. 2 pkt 2 p.w.p. oparte wyłącznie na analitycznym zestawieniu układu poszczególnych liter i sylab, w całkowitym oderwaniu od ogólnego kontekstu i brzmienia porównywanych oznaczeń.

Należy przy tym zauważyć, iż cytując w zaskarżonej decyzji pogląd W. Włodarczyka ("Zdolność odróżniająca znaku towarowego",...), iż "w przemyśle farmaceutycznym ogólnie przyjęte jest obieranie dla środków leczniczych, jako znaków - nazw fantazyjnych utworzonych ze źródłosłowów, zaczerpniętych m.in. z nazw podstawowych składników chemicznych danego środka lub nazwy choroby, do usunięcia której dany środek jest przeznaczony, w połączeniu z pewnymi przedrostkami lub pewną stereotypową końcówką (-ol, -al, -on, -an, -yu, -in, itp.)", Urząd w istocie cytował ustalenie WO UP poczynione w decyzji wydanej w sprawie MIGRENO-NERVOSIN/MIGROSINA rozpatrywanej w 1933 r. pod rządem rozporządzenia z 1928 r. Wskazuje to m.in. zarówno na ugruntowanie określonej metody nazewnictwa w przemyśle farmaceutycznym, jak i tolerancję producentów w tym zakresie.

Równocześnie Urząd Patentowy wraz z uprawnioną zauważył konotację znaczeniową w znaku TRILEPTAL (padaczka – epilepsja - leptal), trafnie wyciągając stąd wniosek o ogólnoinformacyjnej, opisowej warstwie tego znaku. Konsekwentnie też uznał, odwołując się w tym zakresie do wyroku WSA z dnia 27 grudnia 2005 r., sygn. akt VI SA/Wa 1044/05, że wykonywanie praw z rejestracji znaków towarowych podobnych do oznaczeń ogólnoinformacyjnych (opisowych) jest w dużym stopniu ograniczone, a więc uprawniony z rejestracji musi liczyć się z tym, że inni przedsiębiorcy z danej branży (a więc inne firmy farmaceutyczne) będą miały prawo do oznaczania swoich wyrobów znakami zawierającymi podobny element aluzyjny wskazujący pośrednio np. na rodzaj schorzenia, nazwę części ciała człowieka, czy też nazwę składnika chemicznego preparatu farmaceutycznego. W takim przypadku ochrona wynikająca z udzielonego prawa wyłącznego (prawa ochronnego z rejestracji) jest w znacznym stopniu osłabiona, i w konsekwencji ograniczona wyłącznie do przypadków ewidentnego naruszenia zasad uczciwej konkurencji poprzez zastosowanie w obrocie oznaczeń identycznych, czy też podobnych w stopniu wyraźnie wprowadzającym odbiorców w błąd. Oznacza to, że w odniesieniu do tzw. znaku słabego, zawierającego konotację (skojarzenia) dotyczące przeznaczenia, właściwości, czy też funkcji towaru nim oznaczonego, znak ten musi tolerować współistnienie znaków bliskich.

Dokonując wykładni art. 132 ust. 2 pkt 2 p.w p. w powołanej wyżej pracy pod red. U. Promińskej (op. cit., str. 223) stwierdzono, że "Zakaz udzielania prawa ochronnego ma na celu wyłączenie ryzyka pomyłki, które może powstać w trzech sytuacjach. Po pierwsze, gdy znaki (zgłoszony znak i znak będący już przedmiotem prawa ochronnego albo zgłoszony do rejestracji wcześniej przez inny podmiot) są identyczne, ale służą do oznaczania towarów jedynie podobnych. Po drugie, gdy ww. znaki są podobne, ale służą do oznaczania towarów identycznych. Po trzecie, gdy znaki są podobne i służą do oznaczania podobnych towarów."

W ocenie Sądu, żadna z tych sytuacji nie miała miejsca w rozpatrywanej sprawie, w której przy podobieństwie towarów (przy całej względności klasyfikacji nicejskiej, mającej wyłącznie charakter proceduralny) nie zachodzi podobieństwo znaków w stopniu naruszającym art. 132. ust. 2 pkt 2 p.w.p.

Ponadto oceniając zaskarżoną decyzję Sąd nie stwierdził żadnych innych uchybień, których istnienie powinien uwzględnić z urzędu.

W tym stanie rzeczy Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie na podstawie art. 151 ustawy z dnia 30 sierpnia 2002 r. – Prawo o postępowaniu przed sądami administracyjnymi (Dz. U. Nr 153, poz. 1270, z późn. zm.) orzekł jak w sentencji wyroku.



Powered by SoftProdukt